Skocz do zawartości
Forum

gregor

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Namysłów

Osiągnięcia gregor

0

Reputacja

  1. Moja rodzina kocha przyrodę i wszystko co się z tym wiąże,zabieram dzieciaki do lasu gdy jadę do robienie zdjęć przyrodzie i pokazuję im rzadkie gatunki ptaków,bo może za kilka lat już nie zoaczymy ich na żywo.Angażuję się w akcje liczenia ptaków i pomagam przy wystawach zdjęć związanych z tematyką przyrody, a moja żona robi plakaty z pomocą naszych dzieciaków.Bo przecież ochrona przyrody i dbanie o najbliższe swoje otoczenie to nie tylko segregacja śmieci i nieużywanie auta,ale można też robić cos swojego z pasją, a jednocześnie pomagać w angażowanie ludzi,a szczególnie dzieci i młodzieży.Mam kilku takich samych pozytywnie zakręconych pasjonatów ptaków i fotografii,każdy z nich ma dzieci,które od najmłodszych lat są uświadamiane ekologicznie i mogą się pochwalić tatusiem przed panią w przedszkolu lub szkole.Mam wlasny domek na wsi i staramy się żyć jak najbliżej natury,palimy drewnem w piecu kaflowym, ten ogrzewa nam wodę do mycia się,całe lato przetwarzamy owoce i warzywa do słoików,żeby mieć zapasy na długą zimę,jabłkami z naszego sadu i sianem z łąki dokarmiamy czasami leśne zwięrzęta,bo gdy mrożna zima podchodzą nam pod dom.Pieska mamy i dwa koty,ale żyją z nami w domu,bo nikt nie miałby sumienia do budy wygonić naszego piesunia,dzieciom serca by pękły chyba,kilka karmników rozwieszonych na podwórku mamy,niech ptaszki też się cieszą z naszego sąsiedzctwa.Nic się u nas nie marnuje,lipę suszymy na herbatę,skórki z jabłek na ocet żona przerabia,pomidory na domowy keczup,a gdy napawdę dużo zapasów w spiżarce zalega,to znajomych obdarowujemy i zawsze proszą o więcej.Jesienią w lesie grzyby cała rodzinką zbieramy na suszenie i do marynat,a maliny i jeżyny na sok,zimą taki sok jest niezastąpiony poprostu.Zyjemy tak zwyczajnie i prosto,że niekiedy zastanawiamy się jak to było wcześniej w mieście i oboje z żoną nie chcemy naszej wsi zamienić na nic innego,tam wszyscy jesteśmy tak blisko prawdziwego życia,obserwujemy środowisko i widzimy pory roku jak na dłoni,one wyznaczają nam rytm życia,nie znam lepszego sposobu za zaznajomienie dzieci z ekologią.Nie mają czasu na wielogodzinne siedzenie przed telewizorem tylko biegają wesołe po podwórku z resztą dzieciaków,żona też tam odżyła i jest mniej zestresowana,bardziej szczęśliwa chodzi uśmiecha się do każdej chmurki na niebie,tak nas wszystkich odmieniło to przeniesienie się na spokojną sielankową wieś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...