Skocz do zawartości
Forum

przestraszona

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Giżycko

Osiągnięcia przestraszona

0

Reputacja

  1. no to ja o sobie :) Najtrudniejsze , hmm łyżeczkowanie bez znieczulenia kilka godzin po porodzie, bo dostałam krwotoku. Potem 2 tygodnie później kolejne, bo poprzednie było wykonane źle i powstał ropień ! Moja ciąża nieplanowana :) Niespodzianka jakich mało! Figura hmm , raczej w ogóle mniej jędrna, cycki to żal po prostu :) a i rozstępy jak u matki 6raczków :) Największa radość - prawda ,w zasadzie wszystko. Jednak uwielbiam kiedy się wtula, mój maluch jest wyjątkowo przytulaszczy i tuli się do rąk, całuje po wszystkim co się nawinie i mówi do mnie moja :) ahh !
  2. przestraszona

    Szwecja

    Witajcie, ja mam 2 letniego synka, mój narzeczony pracuje w Szwecji dokładnie w Malmo. w Przyszłym roku kończę studia i delikatnie planujemy się tam przenieść. Mam jednak mnóóóóóóóóóóóóstwo wątpliwości . Martwi mnie nie znajomość języka, to ,że dziecko będzie w obcym kraju, w przedszkolu ,gdzie nic nie będzie rozumiał.. To chyba najbardziej, bo z resztą myślę ,że sobie poradzimy.. Martwię się też trochę o to, że będę tam bez przyjaciół. Synek bez dziadków z którymi jest bardzo związany... Wizyty u lekarzy, czy w biurach ... Boję się,że się zwyczajnie nie dogadam- chociaż biegle mówię po angielsku - jednak nie jest to Szwedzki .. Powiedzcie, jak Wam się tam żyje.. może któraś z Was też mieszka w Malmo ? Co dla Was było najtrudniejsze ? Z czym miałyście największe problemy ? Jestem nowa na forum jak i na stronie, nie bardzo wiem jak się dziękuje innym forumowiczkom , więc wybaczcie to nie ignorancja, a niewiedza ! Pozdrawiam ciepło !
  3. Cześć dziewczyny :) Mamuśka z 1990 i synuśko z 2011 ;) Co dla Was było najtrudniejsze jako dla młodych mam ? Wasze ciąże były planowane , czy niespodziewane ?:) Wasze figury , ciałka po porodzie wróciły do stanu z przed ? I oczywiście czym Wasze słoneczka sprawiają Wam największą radość?:)) Może powoli rozkręcimy forum młodych mamusiek! ;)
  4. Mój synek ma już 2 latka, i po ciąży zostały mi wieeeeeelgaaachne rozstępicha ! Mówię całkowicie serio, gdybyście je zobaczyły to nie jedna z Was by się uśmiechnęła :) na brzuchu tzn. bardziej na biodrach mam rozstępy długości 13-15 cm i szerokości ponad 1 cm, kiedy mówiłam o tym pani w aptece ta nie wierzyła mi ,kiedy jej pokazałam powiedziała ,że to wygląda na oparzenie ( miło! ) , nad pępkiem mam chryzantema z rozstępów, troszkę na pośladkach , na piersiach . Ale z brzuchem nic się nie równa . Smarowałam się cudami na kiju , i tanimi i drogimi. Po 2ch latach są jaśniejsze ale jednak bardzo widoczne. Dla mnie jedyną rzeczą , która sprawia , że nie rzucają się tak w oczy, jest solarium . Oczywiście rozsądnie, raz w czas , tak aby nie być białą całkowicie, wtedy zlewają się ze zdrową skórą na tyle ,że mogę nałożyć bikini :) No i oczywiście laser , ale to niebotyczne koszta jak dla mnie ,bo podobno potrzebowałabym minimum 8 zabiegów.
  5. Trudno określić prawdę mówiąc jak jest teraz. Na pewno lepiej, powoli się przyzwyczajam, albo inaczej - oswajam . Może po części dlatego ,że widzę ,że między mną a synkiem nic się nie zmienia pomimo ,że tatuje :) A. wyjeżdża w środę, nie myślcie ,że dam sobie spokój z tym . Planuje pójść do psychologa ,żeby jakoś się uspokoić i pozbierać do kupy. Jestem Wam niezmiernie wdzięczna, że mogłam liczyć na Wasze rady i dobre słowo. Naprawdę gdyby nie to , to pewnie wyłabym w poduchę myśląc , że koniec świata przenieśli z grudnia na kwiecień ! Dziękuje Wam wszystkim, i jak coś się będzie zmieniać , obiecuje napisać ! Liczę też , że Wy od czasu do czasu napiszecie, żebym nie padła tu ! Pozdrawiam Was gorąco !
  6. Zastanawiałam się nad spotkaniem z psychologiem. Myślę ,że poczekam trochę , zobaczę jak to wszystko się ułoży i potoczy. Staram się sama sobie tłumaczyć ,że to kolejny okres przejściowy tak jak było z okresem kiedy wszystko u synka było na "nie " . Mam nadzieję , że jakoś się to we mnie uspokoi. Wydaje mi się, że dla mnie tata to też po trosze nowość, stąd może nie potrafię się pogodzić z tym ,że jestem dla synka mniej ważna niż przedtem . Dziękuje Wam bardzo serdecznie za to ,że piszecie. Bardzo poprawiacie mi samopoczucie. Czuję się pewniej , kiedy ktoś pisze ,że też tak miał i ,że nie jestem z tym jedyna !
  7. Dziękuję, że znalazł się ktoś kto miał chęć żeby poczytać i odpowiedzieć na mój problem .. Czytałam w internecie , o tym jak to dzieci wolą tatę niż mamę i tak dalej. Rozumiem ,że jest to całkowicie naturalne i dobre. Rozumiem , że raz woli się mamę raz tatę , jednak nie rozumiem dlaczego targają mną tak okropne emocje. Nie wiem jak sobie z nimi poradzić , bo są chwilami , aż paraliżujące.. Nie chciałam mieć dzieci , kiedy byłam w 4 technikum miałam zupełnie inne plany, które praktycznie wykluczały rodzinę. Ale kiedy urodziłam synka, wszystko się zmieniło, poświęciłam mu wszystko co zaplanowałam. Moje ciało bardzo mocno się zmieniło ,mam okropne rozstępy i wszystko jakoś wisi. Mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwa , że go mam. To mój największy skarb , mój cały świat. Może to dlatego , że tyle oddałam za to żeby on miał wszystko , a partner w tym czasie mnie zawodził. Nie umiem sama sobie tego wytłumaczyć , może kupię sobie jakieś źiółka , dopóki to się nie unormuje.. Dziękuje jeszcze raz za odpowiedzi, i czekam otwarcie na inne . Nie obrażam się, chętnie wysłucham innych podejść do sprawy, bo moje jest strasznie psychopatycznie zaborcze - i o tym wiem . Po prostu nie potrafię tego w sobie uspokoić . może jakieś pomysły ?
  8. Witajcie , długo gryzłam się ze sobą żeby komukolwiek i jakkolwiek to wyrazić. Po krótce opiszę swoją sytuację . Jestem mamą 2 letniego synka. Kocham go ponad wszystko, spędzam z nim dnie i noce odkąd się urodził, zajmuje się nim, bawię i wychowuje . Mieszkam z rodzicami , synek ma z nimi wspaniały kontakt , bardzo ich kocha. Mały jest bardzo całuśny i przytulaszczy :) misiaczek jak się patrzy. Jestem w związku z jego tatą, i tutaj zaczyna się problem. Trudno opisać nasz związek, powinnam zacząć od tego, że mój synek był "wpadką" byłam wtedy w 4 klasie technikum, a nasz związek wisiał na włosku, miałam wyjechać żeby się od niego uwolnić . Ale urodził się maluch , postanowiłam ,że z nim zostanę . Przeszliśmy razem bardzo wiele, wiele kłótni, bardzo wiele razy mnie zawodził.. okłamywał i bardzo ranił .. Od urodzenia syna, on pracuje za granicą , przyjeżdza na święta wakacje , mniej więcej raz na 2 miesiące na 2 tygodnie. Dopóki maluch był mniejszy, to prawie się nim nie zajmował , tzn zajmował ,jednak był tatą tylko przy mnie kiedy był w domu, kiedy wychodził ode mnie pił z kolegami, okłamywał mnie .. Czuję się okropnie jak psycholka .. Ojciec przyjechał jakieś 3 dni temu , a mój synek zaczął ciągle mówic ciągle tata , chodzić za nim i w ogóle. Do tej pory , zawsze była mama , wszyscy mówili ,że to maminsynek , zawsze koło mnie , zawsze mnie tulił, całował, spędzaliśmy razem cały czas.. Przeraża mnie to , co teraz czuję, chce mi się wyć ! czuje się zagrożona, jakby miał mnie kochać mniej niż do tej pory.. ściska mnie w sercu kiedy , zamiast mnie woła jego i mówi chodź .. itd. Rozumiem ,że nie ma go na codzień i to dlatego, ale nie wiem dlaczego czuje się tak okropnie zraniona ... Co się ze mną dzieje ? czytałam w internecie , o matkach zazdrosnych o teściów, dziadków ciotki .. ale o ojca ? Proszę nie oceniajcie mnie źle , bo nie robię niczego żeby synkowi utrudnić kontakt z tatą czy jakkolwiek go umniejszyć . Trzymam to wszystko w sobie.. po prostu muszę z kimś o tym porozmawiać..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...