Skocz do zawartości
Forum

Myrtlenka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Myrtlenka

  1. Cześć :) Dziewczyny, nie kłóćcie się z facetami. Mi łatwo mówić, bo uciekłam z domu do rodziców ;), ale do niedawna każdego dnia się zastanawiałam, czy nie udusić mojego ... Np. ja cały dzień w nastroju fatalnym, wszystko boli, lekarz każe leżeć w łóżku, a ten przychodzi i od razu pretensje o coś, np, że zepsułam kuchenkę czy tam gniazdko i dlaczego sama nie naprawiam. Lub czemu obiad Paniczowi nie podany jeszcze. :| Postanowiłam, że denerwować się nie zamierzam i zazwyczaj jednym słowem kończyłam wszelkie próby kontaktu ze mną. Dzidzia nie będzie się stresować, o nie. A tak w ogóle to oni chyba się bardziej stresują niż my, może to przez to nie umieją się ogarnąć. Ich sprawa, pocieszać nie zamierzam. Chcą, to niech się w pracy wyżywają. Powiedziałam ze dwa razy, że sama sobie poradzę i nie będę go informować o przebiegu ciąży nic a nic. ;) Ja mam dziś badania. Rany, dwa dni umierałam, myślałam, że to już i znów się czuję dobrze. Odkreślam sobie dni w kalendarzu, chciałabym być już po, ale też ten 17 mnie męczy. Chociaż raczej nie wytrwam.
  2. Rudzinuszka trzymam kciuki! Czytam trochę i podziwiam, że macie tyle sił. Ja już drugi dzień marudzę, nie wiem co się dzieje. Mogę tylko leżeć, bo straszne rwanie w pęcherzu, bóle jak przy @ i skurcze przepowiadające, bezbolesne. I te mdłości! Blee! Dobrze, że jutro wizyta. Jak tak będzie jeszcze ze dwa tygodnie, to kogoś pogryzę. Ale odkryłam, że mi piłeczka antystresowa pomaga na bóle ;). I, że jak śpię z poduchą między nogami rzadziej siusiam. Szkoda, że tak późno... Gratuluję dobrych wyników i kolejnego tygodnia.
  3. WeriJesteśmy, po wizycie bylam w Leroy'u - mamy malinowy dywan!!Słuchajcie wizyta po prostu najlepsza ze wszystkich! Wszytsko dobrze, a teraz przykazania, uaktywnić sie na maksa, wysprzatac caly dom, sex 3 razy dziennie, jak mąz nie bedzie chciał to z sąsiadem, dużo radoścci i śmiechu - godzina dziennie bez przerwy- ogladać dobre komedie hehe a i odstawić magnez. Czekamy! Mała waży 3100, okopała sprzet do ktg nie podobał jej sie zdecydowanie, non stop żywa w sumie hehe więc taki temperament się nam szykuje chyba;) Także co czekamy tylko. A ja zaczelam zbierac wode w organizmie i kolejne 2 kg plus- 2,5 nawet takze im szybciej urodze tym lepiej dla mnie, bo prawdopodobnei dalej bede zbierac. A chate nie omieszkam wysprzatać;d hihi. Bardzo się cieszę. Gratulacje! Się uśmiałam. Ja głównie nie wiem co ze sobą zrobić, chyba szykujemy się na wielki dzień, bo stawy mi jakoś tak rozmiękły i czasami mi się wydaje, że jak siadam to zaczynam się rozjeżdżać. :) I ile można sikać....! A wczoraj Mój pytał, kiedy rodzę, bo się z kumplem umówił na weekend i nie wie (a dzieli nas ze 140 km). I w ogóle strasznie go stresuję, bo nie wie kiedy będzie musiał zbierać się i pędzić do nas.
  4. :) U mnie dziewczynka, wymyśliliśmy imię Natalka i jakoś nikt nam jeszcze nie wybił z głowy. W sumie chyba od października muszę się oszczędzać, więc jestem w domku. Mam już zakupione co trzeba, bo przez te miesiące nudziło mi się trochę. I nie żałuję, bo już zupełnie nie mam siły. Kombinuję jak na razie z torbą do szpitala. Byłam wczoraj na badaniu i wszystko ok, Mała jest malutka, ma ok 2450 gram, ale ja też raczej drobna. Będę rodziła w szpitalu w mniejszej miejscowości, bo mi tak rodzinnie pasuje i dowiedziałam się, że nie mają tam zzo, ale co tam. Przeżyję. Już ma główkę mocno wetkniętą gdzie trzeba, a szyjki już u mnie prawie brak, więc nie wiem czego się spodziewać, ale podobno nie przewidują długich męczarni. Oszczędzam się jak mogę, może nawet przesadnie, ale to pierwsza ciąża, a ok 11 tc miałam skurcze i plamienia, które mnie śmiertelnie wystraszyły i od tego czasu każę na siebie chuchać i dmuchać. Dobre jest to, że już końcówka i nie ma się czym martwić. Dla Malutkiej teraz to już wszystko zniosę, nie mogę się doczekać. :)
  5. Cześć dziewczyny! Jestem kolejną marcówką i przyznam się, że zaglądam na forum od czasu do czasu, a ostatnio coraz częściej. I pomyślałam sobie - to trochę nieprzyzwoite tak czytać i nawet nie dorzucić nic od siebie ;). Postanowiłam się zarejestrować, zanim już będzie po wszystkim . Mam termin na 12 marca i nic nie wskazuje na to, że uda się zyskać dodatkowe kilka dni. A im bliżej, tym bardziej wsparcia potrzeba i dlatego chętnie zaglądam. A jak się Was czyta, to tak jakoś lżej na sercu. ;) Muszę się troszkę ogarnąć, bo rzadko korzystam z takich wynalazków jak fora internetowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...