Skocz do zawartości
Forum

dolores3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia dolores3

0

Reputacja

  1. Dziękuję. Mąż w zyciu się nie zgodzi na spotkanie z psychologiem, już widzę jak mnie wysmiewa! Ale może sama się wybiorę może mi to coś pomoże. Właśnie mi się przypomniało jak miałam rodzić i tak naprawdę chciałam żeby ktoś był przy mnie, wszystkie moje siostry i koleżanki rodziły z mężami, ja w głebi duszy też chciałam, ale nie z moim mężem :( już sobie wyobrażałam jak mnie poucza i mówi " nie tak, nie umiesz " albo coś w tym stylu. Ja go tam nie chciałam on też nie chciał. Położna pozwoliła mi do niego zadzwonić, ja mu płacze do słuchawki a on " nie przesadzaj przecież chyba są gorsze rzeczy w życiu "! Oczywiście on zdaje sobie sprawe z tego że to łatwe nie jest no ale... Kiedyś po pijaku mi się przyznał że wie że czasem ja mam rację ale i tak wtedy obstaje przy swoim!
  2. Witam. Mąż ostatnio więcej zajmuje się mała, nawet czułości jej okazuje, jak była mniejsza mówiłam żeby chociaż raz pocałował mała jak wychodził i nigdy nic, teraz się z nią bawi, bo jest już bardzo mądra i chodzi już ponad dwa miesiące. Ostatnio była rozmowa że on bierze się za siebie od nowego roku, idzie do dentysty na basen siłownie, więc ja przy okazji mówię że musimy ustalić jakiś grafik, ja też chce mieć dwa dni w tygodniu chociaż godz dwie wychodne, chyba nie wymagam tak dużo! Dwie godziny tygodniowo. I oczywiście się zaczęło że jak on coś chce to ja od razu też go szantażuje, że ja już na aerobik chodziłam i nic mi to nie dało i ble ble ble. Musiałam mu przypominać że dało i to dużo ale on jak zawsze nie zauważył, nawet jego mama mówiła żeby już się lepiej nie odchudzała, wchodziłam w ciuchy jego siostry która naprawdę jest strasznie chuda, musiałam wymieniać garderobe na s i xs bo wszystko było za duże, ale on tego nie zauważył oczywiście! No ale nie pogada się! Często jest też tak że każdy inny jest lepiej ubrany ode mnie nawet jak ma coś takiego samego jak ja, ale jemu to gdzieś umknęło i na mnie mu się nie podobało a za jakiś czas widzimy kogoś a on mówi kup sobie coś takiego !! No normalnie rozwala mnie to. Albo każdy jest chudszy ode mnie mimo że tak nie jest! Poza tym powiedziałam że wcale nie wspomniałam że chce chodzić na aerobik poprostu chcę wyjść gdzieś sama. No ale nie pogada się zbytnio.
  3. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Póki co postanawiam zmienić swoje nastawienie i postarać się być milsza i nie denerwować się na każdym kroku :)
  4. Tak to prawda ja nie jestem bez winy. Zdaję sobie z tego sprawę, że jak się psuje w małżeństwie to winne są obydwie strony. Tak jak pisałam nie chce mi się nawet czasem z nim gadać, kiedyś próbowałam teraz już mi się nie chce. Zawsze mi się marzyło że będę miała męża z którym zawsze o wszystkim będę mogła poromawiać, moja mama wiele rzeczy ukrywała przed tatą, ja tak nie chciałam, a jest dokładnie tak samo, albo gorzej. Ile razy było tak że chciałam porozmawiać o zupełnie błahych sprawach, tak tylko dla rozmowy, żeby się podzielić, może nic ważnego, ale jednak, zawsze dostawałam kubeł zimnej wody, że pierdołami nie bedzie się zajmował i czy nie mam nic lepszego na głowie. Teraz święta były, musiałam ukrywać prezenty jakie pokupowałam dla dzieciaków bo dostałam wykład na temat kupowania, bo u niego w rodzinie nie ma takich zywczajów, a że u mnie jest dużo dzieciaków to tym bardziej. Kiedyś byłam bardzo spokojnym człowiekiem i ciężko było mnie wyprowadzić z równowagi, teraz ciągle podnoszę na niego głos! Przerażona jestem tym że moje dziecko nie wyniesie prawidłowych wzorców z rodziny, u nas nie ma czułości, a okazywanie jej jeszcze przy innych to już w ogóle. Nie pamiętam kiedy ostatnio całowałam się z mężem! Może bym próbowała jeszcze jakoś poprawić relacje, ale wiem że on nigdy się nie zmieni, tak jak ja nie zmienię swoich poglądów! Zawsze będzie nadawał na moją rodzinę i zawsze będzie się mnie czepiał. Czasem mam wrażenie że jest zazdrosny o to że inni też sobie radzą, też potrafią otworzyć jakiś biznes i też zarabiać pieniądze, zachowuje się tak jakby tylko jemu było wolno. Może wyolbrzymiam, czasem próbuje być "miły" najpierw się pokłoci ze mną a za 5 min już gada normalnie jakby nic się nie stało ( może to i dobrze) ale mnie to doprowadza do szału, bo ja jeszcze nie zapomniałam co mi przed 5 minutami nagadał! Teraz ma wolne w pracy przez całą zimę i ostatnio jak już nakrzyczałam że ja nie mogę sama wszystkiego robić to troszkę zajmuje się mała ale tylko jak ja jestem w domu, bo zawsze jak mu sie znudzi to może iść do mnie. Widzę że robi się coraz bardziej zafascynowany małą, już jest taka mądra i taka kochana, że każdego dnia zaskakuje coraz bardziej. Obawiam się że rozmowa nic nie da, zawsze skończy się na tym że to i tak moja wina i że ja miałam się odchudzać więc żebym nie wymagała od niego tego czy tamtego i tyle będzie z tego!
  5. Witam. Dziękuje za odpowiedź. Post nie był pisany pod wpływem emocji, emocje już dawno opadły. Właśnie wydaję mi się że mnie już nie zależy, jemu chyba też. On wielokrotnie powtarza że był w pracy i jest zmęczony, nie może się zająć córką. Teraz trochę się to zmienia i czasem na moment się nią zajmie bo sam widzi jaka jest fajna :) na aerobik chodziłam kiedyś dużo schudła też dużo, ale on i tak tego nie widział, ważyłam 53 kg wtedy, a teraz nie mam z kim dziecka zostawić, a on się naśmiewa że i tak mi to nic nie da bo już kiedyś chodziłam! Sam waży prawie 100kg ale to też moja wina, bo przeze mnie się zapuścił! Myślałam nad tym żeby się wyprowadzić chociaż na jakiś czas, córkę dać do żłobka chociaż nie chcę się z nią jeszcze rozstawać a ja poszukać jakiejś pracy, ale czy znajdę? mam jeszcze psa, który jest moim psem i nawet do ostatniego dnia ciąży to ja musiałam wychodzić na spacery nawet jak byłam przeziębiona czy źle się czułam! bo to przecież mój pies!
  6. Witam. Podpinam się pod wątek. Jestem z mężem po ślubie już 4,5 roku. Teraz zastanawiam się dlaczego za niego wyszłam? Od początku było tak samo, mąż nie zmienił się nagle po ślubie, zawsze taki był... może problem leży we mnie, bo już nie próbuję tego naprawić. Wiem że jego poglądów nie zmienie. Na każdy jeden temat mamy odmienne zdanie. Niby żyjemy razem ale tak naparwdę osobno. Nie mam z ni wspólnych tematów, nawet nie chce mi się z nim gadać. Ma wieczne pretensje do mnie o wszystko, każda dyskusja kończy się jednym - i tak to moja wina! Jestem za gruba całe życie dla niego! Ważę 60 kg przy 164 cm może nie jestem super laską ale nie jestem gruba! Dlatego pije! Co dziennie wypija przynajmniej 3 piwa! Przeze mnie łysieje i w ogóle ma problemy bo ja jestem gruba! W dodatku nie potrafię nic załatwić i z niczym sobie w życiu nie poradze, gdyby nie on... Mamy prawie roczną córkę od początku jestem zupełnie sama z nią! Wszystko robię sama! ( ale to on o wszystkim musi mysleć i sam robić),owszem mogę iść spotkać się z koleżankami lub gdziekoliwek chce ale z dzieckiem bo ona nie będzie się "użerał" i biegał za nią! Teraz ma wolne w pracy (ma swoją działalność) i wolę jak go nie ma w domu bo przynjamniej wiem że jestem sama bo jestem i mnie nie irytuje widok leżacego męża przed komputerem cały dzień! A ja z dzieckiem u nogi posprzątać ugotować i zrobić wszystko. Aaaa no i on ma większe prawa do naszego dziecka bo dzięki niemu ma co jeść i ma na pieluchy! Jak spotykamy się ze znajomymi to nie wiem czy się odzywać czy nie bo nie wiadomo co można mówić bo czasem dla mnie błahe sprawy, a on na mnie krzyczy jak mogę takie rzeczy opowiadać ludziom! Przy nim jestem zupełnie innym człowiekiem niż w rzeczywistości! Mam tego dosyć!! Nie dociera do niego nic, żadne argumenty on i tak zawsze jest najmądrzejszy, najładniejszy i wszytsko robi najlepiej. Do tego wiecznie czepia się mojej rodziny co mnie na prawdę irytuje! Zawsze musimy robić to co on chce! Moje zdanie i tak nigdy się nie liczy. Co ja mam robić? Naprawdę nie chce mi się nawet z nim gadać! Niestety jestem uzależniona od niego, nie mam co ze sobą zrobić :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...