Witam
Po przeczytaniu wątku tez podzielę się doświadczeniem. A więc pierwsze dziecko urodziłam w 2008 roku, bez żadnych problemów.Na potwierdzenie ciąży poszłam dopiero w 7 tygodniu bo do tego czasu nie było nigdzie wolnych wizyt. I od razu było widać serduszko. Druga ciąża to maj 2012, kiedy poszłam do lekarza ok 4-5 tydz nic nie było na usg więc zrobiłam HCG. W międzyczasie plamienia, więc dostałam na podtrzymanie na USG znów nic i HCG (było ok tj. X2). Poszłam po tygodniu do innej lekarki, naUSG nic i szpital "niech poszukają". Ciąża ektopowa...(pozamaciczna).
Lapatoskopia w 8 tyg. Przyczyna- endometrioza.
Starania, starania, starania,starania i jest. Teraz to niestety tyle wolnych terminów więc już 5 dni po spodziewanym okresie 21.11.2012 u lekarza, na USG nic. Druga wizyta za tydzien 27.11.2012 jest pęcherzyk w macicy!!!!! Jeeeee! Ale pusty. "Przyjdz Pani za tydzień"
Od miesiączki to już 6 tydz. Po wielkości pęcherzyka 5 tydz.Nie wiem co mam o tym myśleć. Dodam iż wczoraj USG robiono na dwóch apatatach. Jedno w gabinecie a drugie w gabinecie USG (LEPSZYM SPRZĘCIE) dodam też iż uczęszczam do prywatnej kliniki... co o tym myślicie?
Kazała przyjsc za tydzien, ale zapisałam się na 7.12 bo jak pójde 3 to znów może nie być widać i znowu czekanie. Pani doktor założyła mi już karte ciąży ale potwierdzenia do pracy dać nie chciała. Nie wiem co jest.