Kózka Meme już od rana
biega podekscytowana,
bo wieczorem napisała
ciepły list do Mikołaja.. Czego w nim nie było...
wszystko co się kózce śniło
tam spisała, na dobitkę
dając stempel swym kopytkiem. Teraz biegnie w śnieżnych zaspach,
aby listonosza zastać
i poprosić go skwapliwie,
by doręczył go rychliwie. Siada mała kózka biała
a za oknem w śniegu cała
okolica zatopiona,
świętowaniem już natchniona. Żuje liść jemioły cały
popijając go kakaem,
czeka w oknie rada cała
na swojego Mikołaja... Nikt niestety nie ogłosił,
że Mikołaj worki nosi
poprzez komin i to nocą
gdy na niebie gwiazdy złocą. Biedna Meme po dziś dzień
siedzi w oknie niczym cień,
wypatrując swe oczęta
od zeszłych, aż po następne święta..