Kiedy dziecko nie otrzyma pomocy w przeszłości i teraz ma 18 lat i jest zamknięte w sobie i boi się nawiązywać kontaktów z nie znajomymi jest nie śmiałe, czuje się beznadziejnie, uważa że nic nie potrafi, nie zda matury i brak motywacji, ciągle ukazują się nowe problemy.
Opnie o dysleksji otrzymałam w 2 klasie podstawowej na początku o dysortografii , a w gimnazjum jeszcze o dysortografii. Często nie umiem odczytać swoich notatek i trochę błędów się w nich pojawia. obecnie mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, pisaniem wypracowań, przy odpowiedzi czy nawet w czasie pisania kartkówek ogromny stres który powoduje nagle że nic nie pamiętam i czasami rezygnuje z powiedzenie czegokolwiek, problem ze skupieniem.
Matura za 5 miesięcy a ja tym bliżej matury to bardziej się denerwuje. Gdy staram się myśleć pozytywnie znowu pojawia się kolejny problem i tak w kółko i każdy się pyta jak chcesz zdać maturę jak 'tego' nie potrafisz. Czasami mam ochotę to wszystko rzucić i uciec gdzieś daleko ale nie chcę zawieść rodziców i zepsuć swojego życia bo wiem kim chcę zostać ale czasami wątpię w to, że mi się uda. Od kąt zaczęła się 3 klasa to czuje się przygnębiona, smutna, zesteresowana ciągle tylko sobie uświadamiam że tak naprawdę nie nic wiem i inni też mi to wypominają szczególnie nauczyciele. Nie mogę się ostatni po prostu zmobilizować tak ja bym wpadła do jakiegoś dołka i nie mogła z niego wyjść.
wszystko co nie zostało rowiązane w przeszłości to skutkuje teraz. Zawsze bałam się zgłosić na lekcji mimo że coś wiedział czy kiedy miałam coś przeczytać to stres narastał i nawet jesli się chciał czegoś zapytać to się "bałam i do teraz zostało. Nic nie może się mi się udać tak chociaż na 90 % zawsze jest jakieś ale, głupi błąd.
Mimo że ma korepetycje z matematyki i z angielskiego to i tak nic z tego, cię panie które mnie uczą powtarzają ' przecież się uczyłaś to dlaczego ci nie wyszło'
Pewnie wiele jeszcze mogła bym napisać i tak trochę
chaotycznie wyszło, ale nie wiem co mam zrobić już niczego nie jestem pewna Mam wiele pytań na które nie znam odpowiedzi i pewnie pasował by się spotkać z psychologiem ale problem tkwi w tym że nie umiem rozmawiać o swoich problemach z innym. Pisze tu choć nie wiem czy to dobry pomysł i czy na temat tego forum. Wcześniej też miałam takie zawachania nastroju ale teraz jest to naprawdę odczuwalne i już się długo ciągnie. Sama już nie wiem jak to będzie, pewnie najlepszym rozwiązaniem będzie się wziąść w garść ale tak jak by te słowa nic nie znaczyły.