kalinah1
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Łódź
Osiągnięcia kalinah1
0
Reputacja
-
hej Anita, u nas w przedszkolu mamy zdejmować dzieciom rajstopy spod spodni i zakładać skarpety, podobno panie ubierają rajstopy przed pójściem na spacer i potem zdejmują, choć obawiam się,ze w takim układzie dzieci za często na spacery nie chodzą, nie wiem bo mój Robercik ma brzydki kaszel i nie chodzi do przedszkola w tym tyg. a praktycznie dopiero teraz zrobiło się tak zimno, ze trzeba coś pod spodnie założyć
-
Trzylatek w przedszkolu a niemowlę w domu
kalinah1 odpowiedział(a) na kalinah1 temat w Przedszkolaki
Anita gratulacje! mamy obie po dwóch synków w tym samym wieku :) Tinka mnie chodziło o sytuację gdy dziecko przychodzi na świat jesienią a drugie starsze wtedy idzie do przedszkola. Wiadomo pierwszy rok w przedszkolu najgorszy, najwięcej chorób się przynosi. Przede mną duży orzech do zgryzienia. Przezyłam ostatnio ogromny stres. Starszy gorączkował do 40st., zapalenie gardła ale było zagrozenie ,ze to cos gorszego. Jest na izolacji u dziadków, i nie mogę go pielęgnować w chorobie:( Bo bardzo się martwiłam nim, ale jeszcze bardziej czy nie zaraziło się maleństwo...I nie chcę tego więcej przeżywać, przynajmniej dopóki nie osiągnie wieku pół roku. A jednocześnie nie chcę pozbawiać Roberta kontaktu z rówieśnikami i możliwości rozwoju. Moim zdaniem ta pediatra ma dużo racji... Dziecko mojej kolezanki przyniosło np. z przedszkola szkarlatynę. No ale jakieś wyjście muszę znaleźć, oby najlepsze dla wszystkich. -
Trzylatek w przedszkolu a niemowlę w domu
kalinah1 odpowiedział(a) na kalinah1 temat w Przedszkolaki
Witajcie, mam taki problem. Mój trzyletni synek poszedł we wrześniu do przedszkola, na początku chodził chętnie, potem był kryzys, zwłaszcza z leżakowaniem, a teraz już nie grymasi, chodzi raczej chętnie, widzę jak potrzebuje kontaktu z rówieśnikami i ogólnie przedszkola. Natomiast w domu we wrześniu pojawiło się drugie dzieciątko, też synek:). Gdy byłam z maleństwem na kontroli u takiej zaufanej, cenionej pediatry, zapytała o starszego synka-czy chodzi do przedszkola i stanowczo to odradziła ze względu na maluszka. Takie małe dziecko do pół roku życia nie ma własnej odporności i będzie bardzo narażone, zwłaszcza teraz w okresie jesiennym na wszystko co starsze przyniesie z przedszkola, a więc nie tylko wirusy i bakterie ale i pasożyty. A wiadomo leczenie maluszka - tylko w szpitalu, dożylnie. Więc stoimy przed trudnym wyborem - co zrobić, czy nie posyłać starszego, któremu przedszkole jest tak potrzebne i napewno na tym ucierpi, czy też posyłać i narazic na zachorowanie młodsze. Wiadomo, że i mnie byłoby trudno w domu z dwójką dzieci, zwłaszcza że starszy synek jest baaardzo aktywny, ale ja jestem tutaj mniej ważna... Mam prośbę, nie oczukuję tutaj rady co zrobić, bo to nasza decyzja, ale jeśli miałyście podobny problem, trzylatka w przedszkolu, bo pierwszy rok w przedszkolu najgorszy pod względem zachorowań, i maluszka, który przyszedł na świat w okresie jesiennym-podzielcie się proszę jak rozwiązałyście tę sytuację, czy maluszek bardzo chorował.Z góry dziękuję. -
Allayiala ano widzisz a ja jestem o rok starsza nawet, chcialabym aby mały nie był sam, wiem,ze czas nagli, moze ktoś tam w górze da, ze bedzie druga dzidzia
-
A egzamin z prawka mam w sobotę
-
Allayiala dzięki za dobre słowa. Powodzenia w nowej pracy, dzielna kobieta jesteś, dwie prace ciągnęłaś i wogóle super sobie radzisz Ja chciałabym drugi suwaczek, bo i czas mnie nagli, ale tak się składa,ze nie ma ... Daszko nie mogą Cię teraz zwolnić, jak wiedzą,ze jesteś w ciąży. Poza tym praca jest ważna,ale można ją zawsze niemalże zmienic, sa rzeczy ważne i ważniejsze, a zdrowie Wasze najważniejszw Klamórka trzymam kciuki, wszystkiego dobrego!
-
Zastanawialam się czy coś napisać w kwestii podczytywania, jednak napiszę bo jakoś odbieram to do siebie Rozumiem Was dziewczyny,ze macie tego dość Kiedyś, gdy byłam w domu z małym miałam więcej czasu i naprawdę miejsce to było dla mnie wsparciem,cieszyłam się,ze tu jestem, Teraz gdy pracuję, i w pracy nie bardzo mogę tu pisać, czasem przeczytam co u Was, w domu nawet często nie otwieram komputera, dochodzi moje prawo jazdy, które z róznych względów rozłożyłam w czasie, ciężko się przyznać,ze to rzecz która wymaga ode mnie dużego samozaparcia, kosztuje mnie duzo stresu i przychodzi trudniej niz niektórym, no i przede wszystkim Robercik, który gdy jest w domu zabiera prawie każdą wolną chwilę, a spać chodzi późno Nie mam po prostu czasu, mysle,ze podobnie jak Karinka teraz, czy Villanelle... Nigdy nie podczytywałam tutaj z jakimiś złymi intencjami,ale teraz chyba przestanę to robić... Udzielalam się od ponad roku b.rzadko, nie lubie umieszczac swoich zdjec i mojej rodziny w necie, Wasze też rzadko udało mi się zobaczyć, więc moze nie do końca tu pasuję MM - wielkie gratulacje, Daszko dla Ciebie również!
-
Anita sytuacje z gadaniem małego faktycznie komiczne, choc rozumiem,ze moze Ci nie byc do smiechu wsród ludzi Zdjęcia znad morza prześliczne,fajnie,ze wyjazd Wam się udal Tusia mała naprawdę sporo przybrała na wadze w krótkim czasie, super I tez jest wysoka MM też trzymam za Ciebie kciuki i trochę Ci zazdroszcze drugiej dzidzi, choc obowiązków przybędzie i tu drugi duży rozrabiaka u boku,ale dasz radę Na pewno sie ułoży,co do ogrzewania to wydaje mi się,ze to jest najwazniejsze do kąpieli dzidzi, ale wtedy mozna nagrzać jakoś farelką, a do spania to lepiej zeby było chłodno Czuję trochę ulgę,ze nie tylko mój Robercik taki mały buntownik, porafi byc przeuroczy, przytulas itp. a za chwilę awantura i płacz nie z tej ziemi, bo on chce zeby ubrala go mama a nie tatuś nie wiem co w taiej sytuacji, czy ulegac, czasem rano sie spieszymy a jest taki ryk, jak J chce go ubrac, ze sąsiedzi posądzą mnie,ze maltretujemy dziecko,a za chwilę szczebiocze tata,tata Mały nie mówi duzo jeszcze, najlepiej idą mu wyrazy na t, też, tam,tu są małe postępy w nocnikowaniu, ale nie było to i nie jest takie proste jak np. pamiętam u Oskiego Co do ząbków to dentysta powiedzial,ze to raczej kwestia diety i szczotkowania niz genetyczna, gdzie jest prawda nie wiem...wiem,ze trudno mu umyc czwórki bo przygryza szczoteczkę, A ciekawa jestem co u Villanelle,ale pamietam,ze jest b.zajęta...
-
Hej dziewczyny Tusia melduję sie posłusznie :) Rzadko tutaj bywam, choc przyznam sie bez bicia,ze podczytuję , z reguły w pracy, ale warunki tam srednie na pisanie U nas trwa bunt dwulatka,albo to ząbki ,idzie mu dolna piątka i górna też,albo to nasze błędy wychowawcze czy tez wszystkiego po trochu Mały wymusza płaczem, o byle co są awantury, jest to naprawdę niełatwe I przyznam,ze czasem tracę cierpliwosc i krzyczę, choc wiem,ze najlepszy byłby spokój,konsekwencja i nie uleganie zachciankom Bylismy w tamtym tyg. na biliansie dwulatka, mały ma 91 cm i wazyl 12 650g. A wogole zaczelismy chodzic z malym do dentysty,zaczely u sie psuc ząbki i to czwórki, martwie się, niby nie dostaje słodyczy za wiele,sporadycznie, cięzko mu umyc ząbki, przygryza szczotkę A ja oblalam egzamin na prawo jazdy juz po raz drugi, cos nie mam szczęscia MM trzymam kciuki za przyjscie na swiat dzidzi
-
wszystkiego najlepszego dla sierpniowych dzieciaczków,ktorym nie złożyłam jeszcze życzeń, dla lilusi, tosi,kacperka,emilki!
-
Wszystkiego najlepszego dla Martynki, Sylwka, Krzysia, Oskarka i Karolinki od rzadko udzielającej się tu cioci
-
Hej, Rzadko tu ostatnio zaglądam to prawda, tzn. podczytuję, ale nie udaje mi się pisac. Robercik tez chyba wchodzi w bunt dwulatka, ostatnio nie daję rady. Awantury i nerwy z byle powodu, i nie wiem czy to normalny etap rozwoju czy tez efekt rozpuszczenia przez dziadków. Moze to tez cos innego i to mnie najbardziej martwi, moze to nasza wina, tzn. niełatwego czasu z moim m.Mam nadzieję,ze wychodzimy na prostą, ale wiosna była bardzo męcząca i trudna. Mały nie mówi dużo, nie mam się czym chwalić w tej kwestii, choc rozumie wszystko i na swój sposób mozna się z nim dogadać, widocznie nalezy do dzieci które zaczynają późno mówic.Jest baaardzo ruchliwy, ale potrafi skupic uwagę i się zabawić sam-co mnie bardzo cieszy,ze nie ma adhd, o co podejrzewała go babcia (tesciowa, ale jej synek był flegmatyczny,wiec "zywe" dziecko jest podejrzane o nadobudliwość:)) Moj egzamin na prawo jazdy odłożyłam na po urlopie. Teraz nie miałam siły sprężac się i zdawac, muszę jeszcze dużo poćwiczyc. A za tydzien jedziemy na tydzien nad morze, a na drugi tydzien urlopu jedziemy w okolice Wrocławia. Serdecznie Was sciskam i pozdrawiam
-
hej Dziewczyny, Troszkę mało czasu na pisanie mam. W tym tygodniu miałam już 4 jazdy, a jeszcze na jutro sobie zaplanowalam. Duzo jak na 1 tydzień. Niełatwa to sprawa, jazda po duzym miescie, gdy są korki. Zobaczymy jak będzie, na razie dużo niedociągnięć, duzo pracy przede mną. Allayiala i Karinka duze te Wasze dziewczyny, Robert chyba nie jest tak wysoki, zresztą teść ciągle panikuje, że nie rośnie, trochę to urósł, bez przesady ;) No i po prostu - nie wiem co pisać. Nienajlepszy czas u mnie , mam nadzieję,ze u Was lepiej. Ciągłe spięcia z m, mamy spory problem z komunikacją. Trzymajcie się, dobrej nocy!
-
Monfor74 witaj:) Tusia trzymam kciuki za małą, żeby było lepiej i kupek coraz mniej.Ja nie szczepiłam na rotawirusa. Allayiala-mój Robercik to też takie żywe srebro, na miejscu nie usiedzi, więc dokładnie podobny problem z nocnikiem. Co ja sie za nim nabiegam czasami-to moje. Własnie - w długi weekend - mielismy dwie wycieczki z tej Stalowej Woli, do Łańcuta i Baranowa Sandomierskiego a takze bylismy na rynku w Tarnobrzegu. Mały dał popis swoich mozliwosci, mam parę zdjęc - jak to on ucieka a ja go gonię, standard :) Dobrego wieczoru-kto jeszcze tu dzisiaj zajrzy :)
-
czesc Dziewczyny, Ja tylko na króciutko! Nie miałam czasu tu zaglądać. Pobyt w Stalowej Woli byl intensywny wrocilismy we wtorek wieczorem, potem dwa razy kurs prawka po pracy A teraz mały mnie odciaga, no i cóz postaram sie napisac w poniedziałek, jutro jedziemy na wies Dobrej niedzieli