No to jestem :-) Witajcie lipcówki ciężarówki ... widzę, że przybywa Nas coraz więcej i dobrze bo nie ma to jak wsparcie poparte doświadczeniem i odczuwaniem podobnych odczuć i emocji. Drugi dzień w domku (brak poczucia stresu i pędu), muzyczka, komputerek i towarzystwo kochanego psiaka, i co ważniejsze tel. służbowy przestał dla mnie istnieć (przynajmniej do końca tyg.). Już dawno nie czułam się taka wypoczęta i wolnaaaaaa od natłoku obowiązków. A w domciu jest tak cudnie leniwieee - I like it !!! Zapomniałabym dodać wyrzuty sumienia wynikające z dostarczenia pracodawcy L4 szybciutko mijają, dzisiaj odczuwam tylko ilosci śladowe, a jutro juz pewnie zupełnie zatrace się w słodkim "lenistwie". Moja Zuzia rośnie Pan doktorek powiedział, że rozwija się prawidłowo i na obecnym etapie (wg. gina 15tydz. / wg. wiedzy mamuni 13tydz.) wszystko gra git (qurcze i oby się nie mylił). Rośniemy, wszystko jemy (co minutke inny pomysł kulinarny) i póki co nie tyjemy :-)
Pozdrawiam :-)