Skocz do zawartości
Forum

camilla2011

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez camilla2011

  1. Wiewiórka z "watkowym" ogonem zrobiona przez 5-letnią Emilkę
  2. Gratulacje!mi się nie udało,trudno.następnym razem będzie lepiej : ) Redakcja napisała ze brała pod uwagę wszystkie wpisy, więc dajcie już spokój z wytykaniem kto co zle zrobil.zazdrosc to brzydka cecha... trzeba umiec przegrywać... Gratuluję jeszcze raz :)
  3. Dawno,dawno temu w odległej krainie, żył ród Elfów co z urody słynie. Piękne były Elfice i piękni Elfowie,każdy kto ich widział,to samo wam powie. Żyli sobie spokojnie,w harmonii i szczęściu ,pomagali sobie w polu i obejściu. Kochali zwierzęta,dbali o rośliny i mieli zawsze przeszczęśliwe miny. Pośrodku ich osady, rosnął cud nad cudy- kwiat Ezehiela-porządany przez wszystkie ludy. Kwiat ten bowiem miał moc wielką ,zapewniał Elfom urodę nieziemską. Wystarczyło lekkie dotknięcie płatka ,by twarz stała się piękna,młoda i gładka. Elfowie bardzo skarbu swego strzegli,bo jego mocy już dawno ulegli. Nie chcieli z nikim dzielić się urodą,dlatego ukrywali się za wielką wodą. Lecz dnia pewnego, ktoś dopiął swego... Wielki czarnoksiężnik przemierzając świat szeroki,zobaczył cudny kwiat rozświetlający mroki. Nie miał złych zamiarów,nie chciał używać kwiatowego czaru. Chciał tylko zobaczyć z bliska legendarny kwiat i iść dalej w świat. Lecz gdy straże go ujrzały ,to natychmiast zaatakowały.Elf SIŁACZ z gniewu poczerwieniał: -Nie pozwolimy ci dotknąć Ezehiela! nikt nie może być piękny jak my,więc giń! Dobrego czarodzieja pycha Elfów rozgniewała-odtąd wasza uroda będzie bardzo mała! Wy nie wiecie o tym,że bez jasnego SŁOŃCA wasz kwiat jest bez mocy! Zabiorę wam zatem światło dnia każdego ,nie będziecie mieć urody bez niego !!! Elfową krainą zawładnął mrok ,na cały długi rok... Smutny to był czas,pogrążony w żalu las. Kwiat nie miał już swojej mocy,nie dawał blasku nawet w nocy. Uroda Elfów przeminęła,rozpacz ich ogarnęła.Zdali sobie sprawę z tego, jakie wielkie mieli ego.Jak bardzo byli w swym odbiciu zakochani i w sobie zadufani. Na swą urodę tylko patrzyli i przez to w ukryciu ciągle żyli.Zamiast cieszyć się całym pięknym światem, zachwycali się czarodziejskim kwiatem.Gdy to zrozumieli to już go nie chcieli... do stawu wyrzucili i nigdy już nie wyłowili... Pewnego dnia czarodziej do wioski powrócił i elfy zbudził. -Mieliście nauczkę za swoje zadufanie ,ale niech już jasność nastanie! Zrozumieliście swój błąd, więc zabieram już mrok stąd! Urodę swoją też odzyskacie ,ale nie od razu, bo kwiatu już nie macie! Będziecie musieli ją uzyskać naturalnie !Gdy od słońca będzie upalnie,wasza twarz blasku nabierze mocno w to wierzę! A tu królu elfów ode mnie coś macie-wszystkim swym poddanym to dacie.To cudowna D WITAMINA dzięki niej uroda nie przemija! dodaje ZDROWIA ,wigoru, radości !dzieki niej uśmiech na twarzy KRÓLEWNY zagości! KRÓL Elfów był zachwycony i bardzo skruszony.Wielką nauczkę czarodziej mu zafundował ,lecz on niczego nie żałował.I nie miał magowi za złe tego, że utemperował jego ego.Bez kwiatu czarodziejskiego elfy w końcu były wolne,jak myszki polne. Już nie musiały strzec swej tajemnicy i mogli latać po całej okolicy.Najchętniej podróżowali na fermy Kurze po JAJKO duże .Bo ono ma mnóstwo D witaminy,dobrej dla całej elfiej rodziny. Od tego czasu wszystkie elfy w STRUMYKU się przeglądają i swą naturalną urodę podziwiają ;-)
  4. Przepraszam za wstawianie kilka razy ,ale ucinało mi tekst w połowie :) A ja bym zabrała kosmetyki Floslek w podróż dookoła świata.A co tam,niech sobie pozwiedzają.Myślę,że nie straszna byłaby im zmienna pogoda w polskich górach,bezchmurne niebo w Grecji,sezonowe deszcze na zwrotniku czy piekący żar na afrykańskiej pustyni.Na Grenlandii mogłyby się czuć nieswojo,ale dałyby radę bo przecież to polskie chłopaki! A wiadomo,że to co Polskie jest najlepsze!
  5. Emilka lat 3,5 wykonała projekt z pomocą mamy ( ja narysowałam głowę,ręce i obcięłam łodyżki kwiatów) a córka pokolorowała Dzwoneczka, wykleiła kwiatową sukienkę,różdżkę z dmuchawca, kwiatowe żółto-fioletowe skrzydła i dorysowała nogi :)
  6. "Małe stópki ważna rzecz, muszą dobre buty mieć! By się nigdy nie skrzywiły, piękną stopą kiedyś były! " "Dziecięcy odcisk stopy jest piękny i idealny- zadbajmy o to, by pozostał taki na zawsze"
  7. Pewnego razu mała Hania,rozmowę taką podsłuchała: -"Mam w nosie całe ich kąpiele-ja odpoczywać chce w niedziele!" -"Nie będę dzisiaj do wanny wchodziła i uszów dzieci myła!" -"Ja będę bąbelkować w mojej butelce ,niech dzieci wodą myją ręce!" Hania uszu nadstawiła,kto tak rozmawia?-się zadziwiła. Łazienka nie wygląda na zamieszkałą... ale, ale!cóż tam wystaje za wanna białą? nie,nie możliwe! to przecież bąbelki,co podczas kąpieli biorę do ręki! czy to możliwe by piana ożyła?i taka rozmowę prowadziła? chyba pobiegnę po mamusię-opowiedzieć jej wszystko muszę. Że nasze bąbelki strajk urządziły i o mało się nie pobiły! że nie chcą już więcej w niedziele pracować,a my musimy ich prawa egzekwować! Przecież każdy ma prawo do wolnego dnia,nawet piana! Pobiegła więc do mamy Hania i sprawę swą szybko przedstawia. Mama słucha,uwierzyć nie może-"na bąbelki skargę złożę!" "Moja córeczka czysta być musi,choć niekąpanie ją bardzo kusi..." Pobiegła mama więc do łazienki i wysłuchała wszystkie bąbelki.Do kompromisu szybko doszli i do kąpieli banieczki poszły. A jakie warunki piana zaproponowała? To wie tylko Hani mama...ale tajemnicy tej nigdy nie zdradzi,bo weszła z bąbelkami w pewien układzik. Pewne jest tylko jedno-mama strzeliła w samo sedno! I nie ma już żadnej wymówki Hania,by nie brać kąpieli co dzień z rana :)
  8. Śniadaniowy jeżyk ☺ U nas dzisiaj spadł śnieg,wiosny niestety nie widać :( Dlatego dzień rozpoczęłyśmy od zrobienia jeżyka w wersji zimowej-na śniegu z jajka sadzonego :) 3 letnia Emilka posmarowala kawałki chleba masłem,złożyła je,powbijała ser i położyła na grzbiecie 'jabłko'. Z resztą pomogła mama.No i oczywiście Emila jeża pożarła ;)
  9. Gdy posłuchamy starsze osoby,większość babć czy dziadków powie: "Ja w tyłek nieraz dostałam i co? na dobre mi wyszło","gdyby tata nie spuścił lania,to pewnie źle bym skończył! Nie robiłem głupot,bo strach przed karą nie pozwalał"," kiedyś dziecko było dzieckiem,słuchało się rodzica.A teraz?" Słuchając takich wspomnień,po części przyznaję rację,a po części nie zgadzam się z taką formą "wychowywania". Stosowanie kar cielesnych wobec dziecka,to dla mnie porażka rodzicielska.Bicie słabszego od siebie,bezbronnego jest niewytłumaczalne.Nic tego nie usprawiedliwia .Jednocześnie uważam,że brak kar i zasad też nie jest dobre.Kiedyś dzieci miały szacunek do rodziców,nie do pomyślenia było by potomek podniósł rękę na swego ojca czy matkę.Przeklinanie w towarzystwie rodziców-nie było o tym mowy.Za każdy taki postępek dziecko czekała surowa A teraz? Ile razy w wiadomościach słyszymy,że dziecko pobiło,skatowało własną matkę,zabiło ojca bo wyłączył komputer... Ile razy na ulicy widzimy ślicznie ubraną dziewczynkę która pluje na matkę?Ile nastolatków ma matki za służące,a ojców za sponsorów? Rodzice nie stosując żadnych kar i zasad przychylając dziecku nieba,otaczając go ochronnym kloszem i pozwalając na wszystko,krzywdzą siebie i przede wszystkim dziecko. Nie może być tak,że w naszym domu rządzi dziecko,że nie ma żadnych obowiązków i nie ponosi konsekwencji swoich złych zachować.Nie można także za wszystko dziecka nagradzać-niektóre rzeczy to po prostu obowiązki dziecka,za które w dorosłym życiu też nikt go nie będzie nagradzać. Nagroda powinna być za coś, co nie należy do dziecka obowiązków. Kiedyś odnalazłyśmy z siostrami pamiętnik mojej mamy z dzieciństwa-napisała tam,że była dzisiaj niegrzeczna i mama zabrała jej kabel od telewizora :) śmiałyśmy się z tego strasznie,ale tak naprawdę to była bardzo dobra kara.W tamtych czasach telewizor to był luksus i mama odczuła tą karę boleśnie (nie trzeba było przemocy używać) Właśnie takie kary uważam za słuszne. I mam jeszcze takie jedno spostrzeżenie,to jakie kary i nagrody zastosujemy u dziecka,ono zapamięta na całe życie.Moja mama,zawsze powtarzała,że jej ojciec nigdy jej nie uderzył bo jak mawiał "nie sztuką jest bić słabszego,ale równego sobie". Mama też nigdy nie podniosła na nas ręki -"nie urodziłam was po to,żeby was bić,tylko żeby kochać"- powtarzała. Była bardzo mądrą osobą... Karanie i nagradzanie powinno jak najbardziej być stosowane w wychowaniu dziecka-ale róbmy to z głową!!!
  10. Moja córka Emilia (3 lata) rysuje jeszcze dosyć abstrakcyjnie,więc czasem ciężko zgadnąć co chciała przedstawić :) ale musicie uwierzyć mi na słowo,że to Kubuś Puchatek i Prosiaczek-bardzo lubi ich przygody :)
  11. dziękujemy bardzo :) i gratulacje dla pozostałych :)
  12. Ferie to nie tylko śnieg,ale też zabawa w domu-u nas królowało malowanie twarzy :)
  13. Ciocia Karolina w wykonaniu 3-letniej Emilki :)
  14. Dzieciaki wielu czynności nie lubią robić.Dlatego ja staram się obrócić obowiązek w zabawę.Np obcinanie paznokci,było dla nas udręką,dopóki nie wymyśliłam zabawy we fryzjera.Polega ona na tym,że na opuszku każdego palca maluję pisakiem oczy,nosek i buzie.Każdemu paluszkowi nadaję imię np Kasia,Franek.I tak oto mamy klientów-Kasia przychodzi podciąć grzywkę-obcinamy paznokieć i już Kasia ma piękne "włoski".Drugi jest Wojtuś,który chce irokeza-następny paznokieć obcięty i chłopiec zadowolony.Po kolei obcinamy tak wszystkich "klientów".Obcinanie paznokci idzie szybko i wesoło :) Kreatywnym można być w każdej sytuacji :)
  15. Przygotowania do Świąt,ruszyły u nas pełną parą :) Razem z niespełna 3 letnią córką zrobiłam kwiatuszki na choinkę-Emilka pomagała wycinać kolorowe paski i przyklejała bajkowe obrazki. Zrobiłyśmy też,figurki z masy solnej.Córka pomagała wyrabiać ciasto,ulepiła chmurkę dla Aniołka i kotka,któremu zapomniała zrobić łapek :) Figurki zostały wysuszone w piekarniku i teraz czekają na pomalowanie.
  16. Nasza kreatywna zabawa? Odgrywanie ulubionych bajek,przy pomocy klocków :) Bajka o czerwonym kapturku? Proszę bardzo-budujemy domek kapturka,stawiamy piękny las,budujemy domek babci i leśniczego. Za postacie służą nam figurki kotków,Lew gra wilka,którego niestety nie posiadamy :) Razem z córką,odgrywamy poszczególne role.Po chwili zmienia się sceneria-stają 3 domki. Jeden słomiany(mamy klocek imitujący siano) drugi drewniany (rośnie na nim drzewo) a trzeci piękny murowany. Wilczysko biega za świnkami,próbując zdmuchnąć ich domki.Włączam do zabawy rozmowę z dzieckiem np. wilk pyta córkę,czy wie gdzie mieszka najstarsza świnka,a ona odpowiada. Wilk i 7 koźlątek,Kot w butach,Jaś i Małgosia-do każdej bajki można zbudować super scenerię z klocków.Myślę,że to bardzo fajna zabawa,ćwiczymy wyobraźnię,kreatywność,zapamiętywanie. Dodatkowo z naszych bajek tworzymy video i gdy córka podróżuje,może sobie taką własną bajkę oglądnąć np na telefonie :) Podróż mija szybciej :)
  17. Emila i jesienne zwierzątka :)
  18. Emilia- 2,5 roku.Robiąc nasz plakat sugerowałam się tym, co teraz córka lubi robić najbardziej.Emila bardzo interesuje się kolorami,dlatego dałam jej gazetę i mówiłam żeby poszukała obrazka np.niebieskiego jak niebo,zielonego jak trawa.Potem porwałyśmy karteczki na kawałki i córka z moją pomocą ,poprzyklejała je na litery.Drugą jej obecną "pasją" są nożyczki-tnie wszystko co się da,nawet potraktowała nimi moją koszulkę... Dlatego jako ozdobę plakatu wybrałyśmy pocięte kawałki gazety :)
  19. Moje ulubione :) oddają nasz charakter-marzycielskie dusze,o przeciwstawnym temperamencie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...