Skocz do zawartości
Forum

ddziunnia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia ddziunnia

0

Reputacja

  1. Właśnie ostatnio mama opowiadała mi jak mój starszy brat dowiedział się iż właśnie mama jest w ciąży i nie zdając sobie z tego spawy co i jak z racji wieku powiedział do mamy: MAMO ALE TY JESTEŚ GRUBA ZA DUŻO JESZ, MOJA PANI W PRZEDSZKOLU JEST CHUDA BO MAŁO JE no i wtedy zaczęło się uświadamianie 3-latka skąd biorą się dzieci Ze dzieci poczyna się w akcie miłości: całusków i przytulań Mama zachodzi w ciążę A po kilku miesiącach pojawia się dzidzia Na tamtą chwile wyjaśnienia wystarczyły i brat był zaspokojony na kilka lat do wieku szkolnego.
  2. Malowanie dla mojego syna początkowo było coś z czym nie mógł sobie poradzić nie mówiąc o tym że kredki nie umiał bardzo długo trzymać. Zaczeliśmy kupować farby do malowania palcami oraz kredki do malowania po wannie flizach - i co sprawdziło się. Chłopak tak rozwinął wyobraznię oraz wręcz stał się najlepszym artystą jakiego znałam. Kupywaliśmy wielkie arkusze papieru i... zaczynał Malował paluszkami tak jak widzi świat, zwierzęta, to co lubi wszystko jak u prawdziwego artysty. Ponieważ wcześniej w ogóle nie chciał ani rysować ani malować to wyzwalało w nim takie emocje malował dosłownie całym sobą a po za tym wszyscy razem świetnie spędzaliśmy czas ze sobą, gdy pózniej opowiadał co i jak. Naprawdę nam i malowanie i rysowanie w wannie bardzo pomogło i ogromnie rozszerzyło horyzonty na sztukę. W szkole obecnie uczestniczy w każdym konkursie i zawsze wraca z jakąś nagrodą. Więc pozwalajmy dzieciom się ubrudzić to dodatkowo wyzwala emocje. My po malowaniu palcami sami malowaliśmy się a potem kąpiel. Malowanie jest" czystą" zabawą dzieci wiele przekazują mam poprzez swoje rysunki, uważnie je oglądajmy i słuchajmy wyjaśnień. Malowanie pozwala maluchom uczyć świata, podróżowanie kiedy dziecko nie może gdzieś pojechać wtedy zaczynamy wyprawę i malujemy, każda jedna rzecz która nie może być w naszym zasięgu tu na papierze jest i już. U mojego synka bardzo się sprawdza wszyscy czasem potrzebujemy pomarzyć więc możemy z dziećmi pomalować!
  3. Tego roku w lutym urodziła się moja córka Lenka, która ma starszego braciszka Wiktora. Kiedy dowiedzieliśmy się po 6,5 latach że po raz drugi będziemy rodzicami, cała nasza rodzina była bardzo podekscytowana, najbardziej Wiki. Od początku ciąży miałam przeróżne dolegliwości, póżniej jeszcze doszło ciśnienie ale nie o tym mowa. Ponieważ synek chodzi do szkoły co rano zaprowadzałam go do niej dużo rozmawialiśmy o dzidziusiu, gdyż koledzy w szkole już wcześniej mieli rodzeństwo Wiki nie mógł się doczekać. Kiedy tylko po raz pierwszy usłyszał że będzie mieć rodzeństo zaczęły się pytana: 1. Skąd dzidziuś tam się wzią w brzuszku ---- aby nie kłamać i nie wymyślać zaczęliśmy z mężem opowiadać, że kiedy rodzice bardzo się kochają, przytulają itd.. oczywiście na tyle aby zrozumiał tyle że bez ściemy. 2. Jak dzidzi tam się porusza 3. Czy ma tam miejsce 3. A co je 4. A jak sika 5. Czy robi kupkę 6. Jak wygląda 7. Za ile wyjdzie z brzuszka To i wiele innych pytań słyszeliśmy codziennie od syna, z racji że ma już 6 lat można było troszkę poważniej odpowiadać na pytania, kilka razy był ze mną u pana doktora, widział jak rośnie siostra w brzuszku, mógł rozmawiać z doktorem. Generalnie był poinformowany na swój wiek odpowiednio. Natomiast kiedy urodziła się malutka o miesiąc wcześniej poprzez cesarskie cięcie, synek uradowany wołał A NIE MÓWIŁEM ONA NIE MOŻE SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ ABY ZOBACZYĆ BRATA Wiki wiedział, że dzidzia wyjdzie z "pusi" natomiast nic nie wiedział o cesarskim cięciu, więc znów pytania, kiedy wytłumaczyliśmy z mężem Wiki wiedział co i jak dowiadujemy się od pani ze szkoły jak to nasz syn informuje dzieci w klasie skąd biorą się dzieci i jak się rodzą "Rodzice mocno się całują kochają i przytulają nagolasa Mama zachodzi w ciąże i mam dzidziusia w brzuszku A kiedy dzidzia chce zobaczyć rodzeństwo robią cięcie i już Cięcie tzn tną dół brzuszka i wyciągają siostrę" Tak nasz syn informował kolegów z klasy....
  4. ddziunnia

    Marcowe Mamusie 2011

    zdrowia dla mamy o fasolki
  5. Świadome rodzicielstwo to "zaplanowanie", że jest się gotowym i skłonnym wyrzeczeń, na wypragnioną i oczekiwaną istotkę, która rodzi się z miłości dwojga osób. Rodzicielstwo świadome to również nieoczekiwane diagnozy lekarzy na które nie jesteśmy przygotowani, a sami musimy walczyć z chorobami dzieci, poświęcić wszystko: pracę, pasje i hobby, aby pomóc dzieciom wyzdrowieć - tak było w moim przypadku. Nikt nie spodziewał się, że synek będzie chory. Świadome rodzicielstwo to również pokonywanie przeszkód, leczenie dzieci nawet gdy nie jesteśmy na to gotowi, oraz wyrzeczenia wielu przyjemności i wolnego swojego czasu. Nikt przecież nie wie czy jego dziecko będzie chore i na co, każdy z rodziców marzy o zdrowiu dla własnych dzieci.Według mnie świadomość rodzica to właśnie dopuszczenie jednak myśli że dzieci mogą poważnie chorować i czy my rodzice jesteśmy wstanie opiekować się nimi i poświęcić dotychczasowe życie - ja tak zrobiłam synek po 5 latach systematycznego leczenia i rehabilitacji jest ZDROWY oczywiście dzięki lekarzom.
  6. Mój synek wieku ok 2latek mówił rajstopy - rajtopy skarpetki - parpety ogórek - gogo łyżeczka - wyżeczka
  7. Śmiechotek to chłopiec, może niegrzeczny, może nie usłuchany a może po prostu zagubiony? Chłopiec Śmiechotek początkowo lubił chodzić do szkoły, bawić się w niej, chętnie rano wstawał do czasu... Pewnego ranka mama budzi chłopca a tu... Śmiechotek złości się i krzyczy ja nie chcę iść do szkoły! Zaskoczona i zdziwiona mama nie poznaje swojego synka, zawsze lubił chodzić do szkoły i bawić się w swojej klasie 0. Wnikliwa mama zaczęła podpytywać chłopca dlaczego nie chce pójść do szkoły, początkowo Śmiechotek nie był rozmowny z mamą, ale po chwili zaczął......Wiesz mamo dzieci nie bardzo chcą się ze mną bawić - dlaczego pyta mama - no wiesz bo ja trochę rozrabiam, czasem kogoś popchnę innym razem uderzę a jeszcze innym nie mogę usiedzieć w ławce przez co przeszkadzam i dzieciom i pani nauczycielce. Mama wie że chłopiec ma te kłopoty od początki i pani w szkole też o nich wie, więc postanawia coś wymyślić i wymyśliła - Wiesz Śmiechotku ty lubisz robić zaskakujące rzeczy więc może zamiast w szkole być niegrzecznym i dokuczać innym może zrób coś miłego dla innych dzieci i pani a na pewno spotka cię nagroda. Chłopiec był bardzo zaciekawiony propozycją mamy i zainteresowaniem i w skupieniu słuchał co mówi do niego. Pomagaj we wszystkim dzieciom i pani, staraj się ty dawać przykład i to ty bądz grzeczny, nie dokuczaj, nie popychaj innych a zobaczysz że dzieci to docenią i ciebie też czymś zaskoczą. Śmiechotek dopytwał to co mogą zrobić, no nie wiem może przyjęcie niespodziankę? Naprawdę - wiesz nie wiem ale chyba było by miło. Chłopiec następnego dnia postanowił tak zrobić jak mówiła mama był grzeczny, wszystkim pomagał, każdy aż dziwił się ze zmiany chłopca - pani wychowawczyni - stawiała go jako wzór dobrego zachowania, chłopiec był bardzo dumny z siebie aż pewnego dnia......doczekał się. Rano przyszedł do szkoły, wchodzi do klasy i.... wszystkie dzieci wyskakują i mówią mu niespodzianka, chłopiec bardzo się zdziwił i był bardzo zadowolony że tak się stało. Sala była przybrana balonikami a wszystkie dzieci gratulowały mu wytrwałości, gdyż wiedziały ile pracy musiał włożyć w swoje zachowanie Śmiechotek.(Chłopiec był nadpobudliwy i to było nie lada praca) Od tego czasu chłopiec zawsze bardzo się starał zachowywać poprawnie a inne dzieci pomagały mu być grzecznym, i już nigdy nie dokuczały, zaakceptowały go takim jakim jest. Bajka z kolekcji opowiadanek dla mojego synka sama zawsze coś wymyślam bo mamy kłopoty z nadpobudliwością i nadruchliwością i tego typu opowiastki hamują go w szkole.Dla Wiktorka----kocham cię
  8. ddziunnia

    Luty 2012

    Narodziny Lenki 1.02.2012 godzina 12.01 na świat przyszła moja córeczka. Urodziła się cały miesiąc przed czasem, jet cudowna wymarzona, wyczekana, kochana. Mam starszego synka też bardzo go kocham ma 7 latek, jet nadpobudliwy i bardzo inteligentny. Na Lenke czekaliśmy dość długo nie tak łatwo było zajść w ciąże, ale doczekaliśmy się i bardzo się cieszylismy gdy test ciążowy pokazał dwie kreski. Myślałam że oszaleję ze szczęścia, natomiast pierwsza wizyta u ginekologa była porażająca. lekarz to murzyn, nigdy nie miałam problemu z kolorem skóry, nie jestem rasistką wcześniej nawet go lubiłam. Lecz ta wizyta to koszmar, zrobił USG i powiedział ze płód nie żyje, dał skierowanie do szpitala na skrobankę, a na koniec powiedział przynajmiej jest pani płodna to szybko zajdzie w kolejną ciąże. Myślałam że umrę tyle lat czekałam na to dzieciątko a tu coś takiego.Na domiar złego byliśmy z mężem i synkiem bo chciał zobaczyć dzidziusia w brzuszku, a tu coś takiego. Po powrocie do domu mąż zaprowadził synka do dziadków a ja wyłam z bólu że dzidzia nie żyje, i chciałam pójść do szpitala na skrobankę jak najszybciej aby mieć to za sobą. W szpitalu przebadała mnie bardzo miła pani doktor, kazała poczekać poszła po drugiego i zgodnie powiedzieli , że maleństwo ma się dobrze nawet dali posłuchać bicia jego serduszka. Ale doktor poprosił aby zebrało się jeszcze kilku lekarzy i potwerdzili iż maluszek żyje. Po przebadaniu i dogłębnym przeanalizowaniu Usg okazało się iż Lenia ma się dobrze. Lekarz który dał taką diagnozę nie powinien pracować w przychodni i wprowadzać je w taki błąd, nikt nie wie ile strachu się wtedy najadłam. Po tej całej aferze nie mam ochoty widzieć tego lekarza, jestem rozgoryczona że można wprowadzić w błąd osobę która taki szmat czasu stara się zajść w ciąże a potem lekko dać skierowanie i powiedzieć trudno takie rzeczy się zdarzają!
  9. ddziunnia

    Luty 2012

    Ciąża przebiegała bez większych powikłań. Oprócz nadciśnienia, które w 6 miesiącu się pojawiło, wszystko ok. Wiadomo jak w ciąży raz lepiej raz trochę gorzej. Ciśnienie czasem dokuczało kilka razy podskoczyło tak że aż mi było słabo. Lekarz prowadzący przepisał BOPEGYT lek dla ciężarnych na ciśnienie, zażywałam trzy razy dziennie, dokonując skrupulatnie pomiarów kilka razy dziennie. 1 luty godzina 3,30 musiałam iść do toalety, okazało się że dość obficie plamię. Kazałam mężowi się zbierać do szpitala, spytał czy na pewno, lecz po kolejnej wizycie w toalecie byłam pewna że musimy jechać. Dobrze że torba była spakowana, szybko się zebraliśmy, zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy do szpitala. Oczywiście poruszenie na oddziale było przed 5 wiec panowała cisza. Pielęgniarka przeprowadziła wywiad założyła kartę, przyszedł lekarz zbadał i poszłam na oddział.Skurcze miało co ok 5 min i coraz mocniej krwawiłam, początkowo myślano że to z szyjki, ponieważ często się to zdarza.Nie powiem co chwile badał mnie lekarz, była przy mnie położna sprawdzała płód , tzn. tętno, ale po kolejnych wizytach w toalecie krwotok nabierał tępa, nie czułam skurczy i brzuch był bolesny. położna postanowiła natychmiast wezwać lekarza i nie czekać dłużej, decyzja o cięciu cesarskim, szybkie podpisywanie papierów i już byłam na stole. Ponieważ nie wiadomo było co się dzieje a przypuszczenie to odklejenie łożyska decyzja była o znieczuleniu ogólnym, przyłożono mi maseczkę jakby z tlenem i już po całym zabiegu o 12.01- 1.01.2012roku przyszła na świat Lenka--cała i zdrowa.Ponieważ miała problem z trzymaniem ciepła zabrano ją do inkubatora, ale dopiero gdy poleżałyśmy razem na sali, ona na moim brzuszku potem ją zabrała pielęgniarka, ale powiedziała że kiedy tylko będę chciała mogę przyjść. Pierwsze karmienie nie należało do udanych, nie mogła sobie poradzić ponieważ miała malutką buzkę ale położna powiedziała że to się zdaża, przystawiałam i ściągałam laktatorem mleczko i buteleczką podawałam. W szpitalu byłam dwa dni, lecz póżniej musiałam jezdzić bo spadła z wagi, i poradzono abym dokarmiała sztucznym, wszystko wróciło do normy i było ok.
  10. ddziunnia

    Luty 2012

    Serdecznie Ci gratuluję Ja również rodziłam przez cc o miesiąc wcześniej 1.02.2012 Odklejenie łożyska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...