Skocz do zawartości
Forum

HankaJ

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez HankaJ

  1. Skóra mi cierpnie na grzbiecie jak czytam w jaki sposób Ci lekarze robią Cię w trąbę. W aptece sporządzane są proszki na zamówienie z taką dawką jaka jest potrzebna. Na recepcie lekarz pisze jaka ma być dawka w jednym proszku.Takie proszki zamknięte są w pojedyńczych opłatkach, które otwiera się i wysypuje zawartość na łyżeczkę czy do herbatki. My aktualnie mamy po 2 mg na dawkę i bierzemy rano i w porze obiadowej, choć wiem że praktykuje się pojedyńczą dawkę rano. Zresztą ta 2 mg to chyba za mało, ale my na razie eksperymentujemy. Na moje oko Wy powiennieście zacząć od dawki 5 mg rano i zobaczyć czy to nie wystarczy. Gasprid też mamy w proszkach. Aż się boje zapytać jak wyście go brały ...
  2. A co do apetytu Małej, to może Ona po prostu nie radzi sobie z jedzieniem łyżką. Moja pluje ale chce, tylko nie umie.
  3. Gasprid to ewidentna trucizna, więc jeśli nie ma konieczności jego stosowania, to się tego nie robi. Aczkolewiek pod stałą kontrolą kardiologiczną można go bezpiecznie stosować. Co do IPP to jedynym jego działaniem jest zobojętnianie kwasu w żołądku. Jedyna jego "szkodliwość" polega na tym, że może powodować problemy z trawieniem np. zaparcia, bo neutralizuje kwas odpowiedzialny za trawienie. W rozsądnych dawkach jest całkowicie bezpieczny. Powiem Ci jednak szczerze, że gdy opowiedziałam o Twoim przypadku mojemu pediatrze, stwierdził, że lekarz który zapisuje niemowlęciu taką dawkę jaką Wy macie musi być desperatem i - tu zacytuję - "Musi mieć dobre alibi, czyli powód żeby tak zapisać, na wypadek gdyby przyszło mu się z tego przed sądem tłumaczyć". Zbyt duża dawka IPP może powodować odkwaszenie żoładka, a to oznacza podatność na wszystkie bakterie. Co do odstawienia IPP efekt będzie tylko i wyłącznie taki, że Małą będzie bardziej palić w przełyku, bo na ilość ulewań ten lek nie wpływa w ogóle, a jedynie na odczyn cofającej się treści. Ja bym nie odstawiała, ale skonsultowała tę dawkę którą macie zapisaną.
  4. cytrynkowaBo ma tak zwane cofki, jak ja na to mówię, cofa jej się do buźki i połyka spowrotem, nie ulewa na zewnątrz, tyle ze ja nie wiem jak to często jest, zauważam to mniej więcej 2, 3 razy dziennie, ale czasem moge nie zauważyc lub po porstu ma smoczka i tez nie widze:( a ta zgaga to nie jest normalna bo ja np raz w zyciu miałam zgagę!!!!! Moja mama za to ma non stopnajgorsze to to co moze byc konsekwencją, nawet rak przełyku Wybacz Moja Droga, ale 2-3 cofki dziennie to naprawdę nie powód do paniki. Mojej Kruszynie cofa się mniej więcej 10 - 15 razy po każdym posiłku. Poza tym nie uważam, żeby to stanowiło zagrożenie dla jej przełyku. W końcu skoro podajesz jej IPP, to treść która jej podchodzi nie jest aż tak kwaśna, żeby wywołać nadżerkę w przełyku. Co do zgagi to jest sprawa osobnicza - jedni mają skłonności do niej - inni nie. A wracając do Małej - ja na Twoim miejscu nie poddałabym się pH-metrii. Ja przynajmniej tak zrobiłam - mimo, że Patryk miał zapalenie przełyku i poważne uszkodzenie w błonie śluzowej. To niestety były czasy, gdy u niemowląt nie stosowano jeszcze IPP. Poza tym cóż oczekujesz się po niej dowiedzieć? Czy ilość epizodów refluksowych - czy to 5 czy 10 na dobę ma jakieś znaczenie? Czy wynik badania wpłynie jakoś na Twoje postępowanie w leczeniu? Myśle, że jeśli stosujesz IPP to wynik wyszedłby zakłamany, bo neutralizując kwas żołądkowy, zmniejszasz kwasowość treści żołądkowej w ogóle. Więć proszę Cię - przemyśl to. Skoro diagnozę przecież znasz, może warto dać Dziecku spokój i spokojnie czekać na dalszą poprawę. Ja tak zrobiłam przy Patryku i bóg jeden wie, jak się cieszę, że nieskazywałam go na dalsze cierpienia - włącznie z proponowaną mi kilkukrotnie operacją!
  5. cytrynkowaAja - moje dziecko miało zapelnie uszu i płuc od tego cholerstwa. niestety Twoja histoia przypomina moją...a lekarze....normalne masakra!!!!Hanka u mojej Milena z tą renwowością jest róznie, jest dzień że kochana jest a jest że marudzi i odbija ciągle, ale nie powiedziałaś mi.... czy to się da wyleczyć????? W pażdzierniku mamy wizytę w poradni pewnie nic nam nie powiedzą, może każą na phmetrie przyjechać, bo coś ostatnio napominała lekarka. godzić się??? nie wiem co robić Co do wyleczalności to jest różnie - znam przypadki dorosłych z chorobą refluksową, ale generalnie powinno wszystko ustąpić. Mój Patryk jest praktycznie zdrowy. Po odstawieniu Gaspridu nie widzę pogorszenia. Te czkawki czy zgaga, które mu czasem dokuczają, występują chyba tak jak u każdego. A Milena jak aktualnie się przedstawia z tym refluksem, bo ja chyba nie do końca Cię rozumiem. Podajesz jej IPP i z tego co pisałaś nie ulewa już tak często. Po co więc skazywać ją na pH-metrię, skoro mie jest z nią tak źle???
  6. Tak jak piszesz - ja z refluksem, a dokładniej mówiąc, z chorobą refluksową mam stanowczo więcej wspólnego niż bym sobie tego życzyła. Mam dwoje dzieci - i obydwoje cierpi na tę przypadłość. Z tego co piszesz masz spore szanse zasilić grono mam refluksiątek - ale nie łam się, wbrew pozorom z tym da się żyć. Widzę również, że - przepraszam za wyrażenie - jesteś kompletnie zielona w kwestii opieki nad takowymi dziećmi. Chętnie udzielę Ci kilku cennych wskazówek - jeśli chcesz.... A co do czkawki, zdziwiłabyś się jak potężny ma to związek. Proponuję Ci prześledzić ten wątek od początku i już wiele się dowiesz.
  7. ajaNo więc waga jest ok ale ostatnio zaczyna mniej jeść tzn nie jest drastycznie , ale nie zjada swoich porcji, bo karmię ją i piersią i butelką. I na pewno nie jest przekarmiona, bo też już to słyszałam. Poza tym nie zauważyłam innych niepokojących objawów. Najbardziej martwią mnie te ulewania są bardzo częste i dość obfite. Dziękuję za szybką odp. Hanka] Jak widzisz na tym wątku ogólnie nie jest zbyt tłoczno.... Ale ja często tu zaglądam. A co do Twojej pociechy - ulewania faktycznie są niepokojące... Czy ona ulewa świeżo po posiłku czy po dłuższym czasie też? Poza tym ważne jest czy odbija jej się długo po jedzeniu i czy ma częste czkawki. A na ulewaniu polecam pieluchę tetrową pod szyją. Moja Natalka praktycznie żyje u mnie na rękach od 4 tyg. życia, zawsze w pionie i zawsze z pieluchą na szyi. Zawsze to łatwiej prać pieluchę niż przebierać bez przerwy, zwłaszcza gdy zaczyna się dawać zupki i inme dobrości...
  8. Witaj wśród nas !!! To co piszesz wygląda dość jednoznacznie ... Ale zawsze istnieje szansa, że to faktycznie refluks fizjologiczny. Czy Twoja Malutka przybiera prawidłowo na wadze i ma apetyt ??? Jak śpi ? Napisz coś więcej na temat objawów. Ulewanie to bynajmniej nie jedyny objaw refluksu ...
  9. Zaburzenia czynnościowe przewodu pokarmowego u niemowląt • Nowa Pediatria 3/2002 • Czytelnia Medyczna BORGIS Leczenie refluksu Ĺźołądkowo-przełykowego u dzieci i noworodkĂłw urodzonych przedwcześnie - Medycyna Wieku Rozwojowego (Instytut Matki i Dziecka) – Resmedica.pl Refluks żołądkowo-przełykowy u dzieci - eChirurgia.pl Może teraz pójdzie ... Poczytajcie Dziewczyny - tu jest dużo mądrych rzeczy!!!
  10. cytrynkowaPowiem tak Moja Milena na początku tez super przybierała, tak jek piszesz objawy refluksu sie u nie rozwinęły!! Kurde nie wiem jak to będzie dalej z tym leczeniem, w październiku jedziemy na kontrole zobaczymy co powiedzą Cytynkowa - jeśli Milenka mniej ulewa, a ma jedynie czkawki, to znaczyłoby, że refluks się zmniejszył. Objawy tak jak pojawiają się stopniowo, tak też stopniowo cofają się. Refluks nie likwiduje się z dnia na dzień. A jak u niej z apetytem i ze spaniem? Jest raczej spokojna czy nerwowa i źle śpi... To dla Ciebie w tej chwili chyba najważniejszy wyznacznik stanu refluksu...
  11. cinamoonkadziekuje troszke mnie uspokoilas...martwi mnie to ulewanie nosem...maly nie wyglada jakby mu to specjalnie przeszkaadzalo ale mnie to martwi Naprawdę nie masz powodów do zmartwienia. Prawdopodobnie Twój Synuś to mały łakomczuszek. Podajesz pierś, a On ssie do oporu i po prostu mu się nie mieści. Nadmiar sobie wycieka, a Malutki rośnie - oj rośnie. 1,5 kg w pięć tygodni to naprawdę na bogato!!!!!!!
  12. cinamoonkaHankaJHej! Jeśli nie zdarza się to często, a nie dostrzegasz innych niepokojących objawów takich jak niepokój u dziecka, niespokojny sen, krztuszenie się podczas posilków, bardzo częste odbijanie i czkawki i wiele, wiele innych (nie będę przynudzać), to prawdopodobnie należysz do tych szczęśliwych mam, których pociechy mają tzw. refluks fizjologiczny, czyli coś zupełnie normalnego. A ile ma Twoja pociecha?tzn tak to co mnie nie pokoi czkawki dosc czesto jak jest przy piersi to czasem jest tak ze je i w pewnym momencie jest pisk po czym wraca do jedzenia no i to ulewanie noskiem...wlasnie teraz zasnal i mu nosem polecialo :( To ulewanie przez sen jest zupełnie bierne, a dzieci z refluksem odczuwają dyskomfort podczas cofki. Twój synek jest jeszcze meleńki, więc jego żołądeczek ma prawo do takich rzeczy. Zresztą lekarze twierdzą zgodnie, że podstawowym wyznacznikiem zdrowia niemowlaka jest przybieranie na wadze, więc nie martw się na zapas. Pamiętaj tylko, żeby nigdy nie kłaść Małego na wznak. Musi spać na boczku. I obserwuj go. Objawy refluksu patologicznego rozwijają się z dnia na dzień, więc jeśli nic gorszego nie będzie się działo, bądź spokojna.
  13. Hej! Jeśli nie zdarza się to często, a nie dostrzegasz innych niepokojących objawów takich jak niepokój u dziecka, niespokojny sen, krztuszenie się podczas posilków, bardzo częste odbijanie i czkawki i wiele, wiele innych (nie będę przynudzać), to prawdopodobnie należysz do tych szczęśliwych mam, których pociechy mają tzw. refluks fizjologiczny, czyli coś zupełnie normalnego. A ile ma Twoja pociecha?
  14. U nas spadek formy trwa.... Mała czkała jeden dzień i znów przestała. Ulewa bez przerwy - po 10 razy między posiłkami. Najbardziej wkurza mnie jak ulewa Gasprid i IPP, no bo jak mają pomóc... Śpi po 20 min. około 2 godz. po jedzeniu, a cały pozostały czas trzeba ją nosić. Odbija jej się wciąż i za każdym razem zaciąga kwasem do tego biednego przełyku. Ale i tak najgorsze są noce. Natali mimo Luminalu rzuca się jak wściekła, więc choć ma już prawie 6 m-cy wciąż kładę ja zapietą w rożek - tylko nogi zostawiam luzem. Dzięki temu jest trochę "ubezwłasnowolniona" i nie przekręca się na wznak. W przeciwnym razie nie zmrużyłabym oka, bo zaraz by się udławiła. I tak wstaję do niej kilkanaście razy każdej nocy - biorę na ręce, coś tam beknie i odkładam, a czasami tylko wrzucam z powrotem na poduszkę, bo zjeżdża z pochyłego łóżka. Każdy dzień to walka o przetrwanie i o każdą kroplę jedzenia, bo Natalka za mało przybiera na wadze. Co do czkawek - napisałaś, że Mała już praktycznie nie ulewa, a czka wciąż. Sądzę, że gdyby przestała mieć czkawki ulewania by powróciły... Ale to tylko moja subiektywna ocena. A co do wyleczalności, to nie wiadomo. Patryk już podobno jest zdrowy - a jego zgaga i czkawki, a przede wszystkim notoryczny brak apetytu to taka pamiątka, która minie albo nie. Chciałabym, żeby u Natalki też się tak skończyło. Ale ona podobno ma znaczniejszy stopień refluksu niż miał syn.
  15. Nie było mnie przez czas jakiś, bo miałyśmy z Mała "drastyczny spadek formy". Ja Cytrynkowa na temat Twojego opisu mam takie przemyślenie.... Im więcej czkawek tym mniej ulewania. Ta prawidłowość pojawiała się u Patryka a teraz u Natalki się powtarza. Lekarze twierdzą, że gdy następuje zmniejszenie refluksu, częściej pojawiają się czkawki - niejako zamiast ulewania. Moja Mała czka jednego dnia 8-10 razy po przynajmniej 10 min. i wtedy zmniejsza się ilość ulań. Potem z dnia na dzień czkawek ubywa, aż przestaje wogóle i zaczyna się dramat - mleko, zupki, herbata a nawet leki - wszystko wraca. I czekamy na pojawienie się czkawki. Po około tygodniu cykl zaczyna się od nowa. Właśnie skończyłyśmy kolejny tydzień bez czkawek i jest odrobinę lepiej.
  16. Znalazłam kilka artykułów o refluksie, ale nie pozwala mi wkleić linków, dopóki nie napiszę co najmniej 20 postów. Będziesz więc musiał chwilkę poczekać....
  17. Dla mnie to jest dziwne na pierwszy rzut oka. Refluks fizjologiczny ale powikłany, czyli taki normalny ale nienormalny. Poczytaj na necie o refluksie. Są konkretne wytyczne po czym odróżnia się refluks fizjologiczny od patologicznego. Głównie chodzi o ilość tzw. epizodów, czyli ile razy w ciągu doby się cofa. I tu dochodzimy do meritum: to że pH-metrię robi się powyżej 2 lat to TOTALNA BZDURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mój Patryk dostał skierowanie na pH-metrię w wieku niespełna 5 m-cy. Ci Twoi lekarze robią Cię mocno w trąbę..... Napisz mi jakie Twoja Mała ma dokładnie objawy i w jakim jest wieku. A o refluksie podrzucę Ci przy okazji linki do ciekawych stron. Szukaj wiedzy sama, bo lekarze jak widzisz nie chcą nam pomagać.
  18. Owszem - refluks fizjologiczny mija nawet szybciej niż do 2 rż, tyle że to co mają mpje dzieci to tzw. refluks patologiczny czyli choroba refluksowa. Ta czasem nie przechodzi przez całe życie. Nawet dorośli ją miewają. A co do Gaspridu to nic mi nie wiadomo o przedłużonym działaniu. Pomaga dopóki się go stosuje... Wspominałaś Cytrynkowa,że twoja mała dostaje IPP. Powiedz proszę w jakiej dawce i ile ona aktualnie waży. My jesteśmy na etapie dobierania dawki, ale jak na razie rezultatów nie widzę...
  19. Będę odpowiadać po kolei: Po pierwsze to masz całkowitą rację, że lekarze powinni uprzedzić Cię o ewentualnych skutkach stosowania Gaspridu. Wyszli pewnie z założenia, że skoro zbadali serce i jest ok. to nie muszą Cię straszyć. Generalnie bardzo drażni mnie, gdy lekarze traktują nas jak głupie gęsi, którym żadna wiedza medyczna nie jest do niczego potrzebna. Dlatego ja na własną rękę ją posiadłam. Po drugie gastroskopia jest faktycznie okropna. My nie mieliśmy jaj robionej - chcieli nas tylko wmanewrować w 24h pH-metrię, ale się nie daliśmy. Mogłam z powodzeniem bez badania stwierdzić, że pH w przełyku moich pociech spada poniżej 4 na dużo dłużej niż stanowi granica. Moim zdaniem gastroskopia jest uzasadniona w przypadku ostrych zmian w przełyku lub gdy innymi badaniami nie potwierdzi się choroby refluksowej. W przeciwnym razie nie jest to konieczne. Po trzecie my leczymy się w Zielonaj Górze. Do chirurga trafiliśmy głównie dlatego, że jak już wcześniej pisałam, mój ojciec jest lekarzem-chirurgiem, i na na oddziale chirurgii dziecięcej spore znajomości. W tej chwili po lekarzach się już nie włócze - za wyjątkiem kardiologa i kontrolii serca, bo wszelkie recepty na Gasprid i inne leki wypisuje mi pediatra na miejscu. Z synem mieliśmy nawet jechać do Centrum Zdrowia Dziecka, ale diagnozę ustalił chirurg a leczenie okazało się skuteczne. P.S. Widzę, że masz problemy z dogadaniem się z lekarzami - tak jak i ja. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące leków lub postępowania ze swoją malutką - pytaj. Naprawdę o refluksie wiem wszystko - a przynajmniej prawie wszystko.
  20. Starszy syn już nie jest na lekach - odstawiliśmy niedawno. A co do skutków ubocznych - Gasprid w Polsce figuruje na liście trucizn. Wywołuje arytmię, więc podaje się go wyłącznie po badaniach serca i wymagane są kontrole co 3 m-ce. Na szczęście mije pociechy problemu z sercem nie mają, więc podawnie tego leku było możliwe. A jest to jedyny lek poprawiający domykanie zwieracza.
  21. Muszę Wam się do czegoś przyznać. Jestem zszokowana, że to forum cieszy się tak małym zainteresowaniem. Zawsze myślałam, że jest wiele Mam poszukujących pomocy i wsparcia przy dzieciach z chorobą refluksową, ale chyba się jednak pomyliłam. Aktywność na tym wątku jest bliska zeru ..... To dla mnie naprawdę dziwne!!!
  22. Pewnie, że to trudna decyzja. Ale jeśli istnieje szansa na to , że uda się uniknąć operacji - trzeba próbować. W sumie gdy nauczy się "obsługi" dziecka z chorobą refluksową, to staje się rutyną. Grunt to wiedzieć co robić, jak leczyć i być bardzo cierpliwym.
  23. Ja nie zgodziłam się na operację i teraz się cieszę, bo synowi przeszło i obyło się bez interwencji. Chirurg przy okazji Natalki też kazał mi się wstrzymać. Ja znam to zagadnienie dość dokładnie i wiem co niesie ze sobą taka operacja. U ponad połowy operowamych dzieci po miesiącu - dwóch występuje konieczność dalszego leczenia farmakologicznego bądź też następnego zabiegu. Dlatego właśnie nie zgadzam się na tę operację.
  24. Korzystając z chwili czasu napiszę ciąg dalszy tej smutnej opowieści. Gdy urodziła się Natalka nic nie wskazywało na jakiekolwiek problemy. Po około tygodniu ja już wiedziałam, że coś jest nie tak i tak samo jak za pierwszym razem położna przekonywała mnie, że wszystko jest ok. Malutka źle spała i wciąż przełykała, choć nie ulewała. Konsultację ze wspomnianym wcześniej chirurgiem odbyliśmy już w drugim miesiącu życia. Tym razem jednak niepotrzebne były żadne badania ( z wyjątkiem USG pod kątem przerostu odźwiernika). Okazało się, że Mała ma refluks silniejszy niż Patryk i mniej więcej od 4 tyg. życia zaczęła dostwać Gasprid. Z tytułu słabej poprawy wprowadziliśmy też IPP i Luminal nasennie. Teraz walczymy o każdy przeżyty dzień. W nocy mimo, że Natalka śpi, mnie budzi paręnaście razy - to popłakuje przez sen, to się krztusi. Dodam tylko, że też ma ogromny apetyt, a mimo to jest nieduża, a lekarze zabronili nam rozszerzania jej diety..... Ogólnie jest "wesoło" !!! Tak czy owak dowiedziałam się, że ja jako dziecko też strasznie ulewałam. Tyle, że wtedy nikt tego nie diagnozował i nie leczył. Sprawa ewidentnie jest dziedziczna. Podsumowując - jestem już tak doświadczona, że refluks rozpoznam po samych objawach. Cóż z tego skoro tak trudno się z nim żyje..... Miejmy tylko nadzieję, że tak jak u Patryka, u córci też obejdzie się bez operacji!
  25. Moja "przygoda" z refluksem zaczęła się od syna. Od początku miał skłonności do ulewania... Mój ówczesny pediatra wmawiał mi że to niedojrzałość przewodu pokarmowego i że ulewanie u niemowląt jest fizjologiczne. Mały cały czas miał apetyt za dwóch. Ja jednak upierałam się,że to nie jest normalne - dziecko dużo ulewało, bardzo źle spało, było niespokojne, wręcz histeryczne. Cała "zabawa" zaczęła się na dobre, gdy Patryk w wieku 4 m-cy zaczął ulewać krwią. Przerażona szukałam pomocy i na szczęście zanalazłam świetnego pediatrę....Zostałam skierowana do ordynatora chirurgii dziecięcej, który bez wahania postawił diagnozę, ale polecił wykonać zdjęcie RTG z kontrastem.Wynik był jednoznaczny - ciężka postać refluksu. Kilkukrotnie przymierzano się do operacji, ale nie wyraziłam zgody. Leczyliśmy się Gaspridem, Debridatem a czas jakoś mijał. Syn spędzał całe dnie u mnie na rękach, gdyż zaleceniem było trzymanie go w pionie przynajmniej 1,5 godz. po posiłku. Najgorsze jednak były noce - budził się bez przerwy, rzucał jak wściekły i krztusił. Najcięższe objawy zaczęły przechodzić około roku - gdy nały zaczął chodzić. Dalej cofało się czasami, ale wyleczyliśmy zapalenie przełyku, więc nie ulewał krwią i nie miał takich boleści. W tej chwili ma 5 lat. Leki niedawno odstawiliśmy i jest ok. tzn. wciąż ma okropne czkawki i skarży się na zgagę, ale poza tym wszystko minęło........ O córci napiszę przy okazji....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...