
krzysiaa
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez krzysiaa
-
Malowanie to przede wszystkim świetna zabawa, zarówno dla małych jak i dużych. Moje dzieciaki wprost uwielbiają malowanie pędzelkami, gąbkami, palcami, zdarzało się, że i stopami. Sprawia im to zawsze ogromna frajdę, jest jednocześnie sporym wyzwaniem dla rodzica, któremu pozostaje uprzątnąć cały bałagan :) Nie ograniczamy się tylko do malowania na kartkach. Ostatnio ulubioną zabawą moich dzieci jest malowanie ciała. Pomysły mają najróżniejsze, mieliśmy w domu tygrysa, Spidermana, pandę, kota, lwa i wiele innych. A pomysły chyba się jeszcze nie wyczerpały. Zachęcam wszystkich ponieważ zabawa jest świetna, a farby do ciała łatwo się zmywają. Oczywiście zdarzały nam się inne ciekawe sytuacje, kiedy moje dzieci prezentowały swój talent na kanapie (piękny kot), ścianie (samochodziki), czy stole kuchennym (kwiatki). Myślę, że malowanie doskonale rozwija wyobraźnię dziecka, motywuje do kreatywności, twórczego działania. Jest nie tylko sposobem na ciekawe spędzenie czasu, ale również okazją do wyrażenia swoich emocji, smutków, radości. Malowanie pozwala zapomnieć o codziennych problemach (dzieci też je przecież mają) i przenieść się w kolorowy, radosny i piękny świat.
-
Po padoku konie idą galopem, bułany, dereszowate, gniade obejmuję wzrokiem. Kary i kasztan pędzą sobie kłusem, między nimi biegają narowiste kuce. Nagle mój wzrok czystej krwi ogier zwrócił, swą piękną grzywą i podkowami w głowie zawrócił. Amazonka w bryczesach i toczku na głowie, młodemu jeźdźcowi dawała lekcję jazdy konnej. Dżokej skakał przez przeszkody, batogiem wymachiwał, ostrogami i lejcami poganiał, głośno wykrzykiwał. Koniec zabawy, czas wyskoczyć z siodła, piękne rumaki do boksu bo pogoda podła. Konie idą stępem, do stajni zmierzają, Jutro znowu jeźdźcy je osiodłają.
-
Bardzo dziękuję za wyróżnienie i gratuluje pozostałym :) :)
-
Miś Parentuś wesoło sobie biegał, podskakiwał, tańczył i głośno śpiewał. Nagle zdziwiony spojrzał z daleka, a tam jego przyjaciel pod laskiem czeka. Parentusiu drogi, dawno Cię nie widziałem, a tak bardzo dawno spotkać cię chciałem. Poszli razem na długa wycieczkę, przez lasek, jeziorko i krętą rzeczkę. Niestety, gdy przez stary mostek przechodzili, połamanej deseczki nie zauważyli. Miś Parentuś utknął, łapka wyjść nie chciała, nasza dwójka przyjaciół pomocy wzywała. Z daleka usłyszał ich niedźwiedź stary, szybko popędził do nieszczęsnej pary. Oczywiście zdążył Misia uratować, a deseczkę pękniętą dobrze przymocować. Miś podziękował ładnie niedźwiedziowi, a następnego dnia obiecał spacer przyjacielowi. Pobiegł do domu, mamę ucałował, tajemnicę spaceru dla siebie zachował.
-
BYŁ SOBIE RAZ pluszowy Miś. Zamieszkał w lesie sobie dziś. Pewnego razu, gdy w lesie ściemniało, Miś szukał schronienia, gdyż strasznie padało. Spojrzał na drzewo i ujrzał pszczół chatkę. Z daleka zobaczył Królową Matkę. Cóz Misiu, moknąć przyjdzie Tobie. - Psoty nam czynisz, więc Ci nie pomogę. - Pszczoło, moja złota, już będę grzeczny, pada deszcz, bardzo dom jest mi konieczny. Zlitowała się Pszczółka, choć Miś to wróg, pozwoliła przekroczyć swego ula próg. Miś zdziwiony dziękował jej szczerze, choć miód go nęcił, nie zjadł go, uwierzcie. Gospodyni doceniła jego wysiłek i zaproponowała z miodem pyszny posiłek. Miś długo dziękował zajadając miodek, Dobrze być grzecznym - myślał wylizując spodek. Odtąd Miś i Pszczoła zostali przyjaciółmi, z czego oboje byli bardzo dumni.
-
Gdzie jest dziecko – co robić gdy nasze dziecko nie odbiera telefonu?
krzysiaa odpowiedział(a) na Orange Polska temat w Konkursy
W wieku siedmiu lat moje dziecko telefon otrzymało, by do mamy dzwoniło i SMSy odbierało. Kontakt był prosty, spokój wymarzony, aż tu nagle problem pojawił się niewesoły. Pewnego dnia dziecko telefonu nie odebrało, a mnie - mamę - strasznie to zdenerwowało. Co robić? Gdzie dzwonić? Na pewno coś się stało. Tysiące złych myśli w głowie zaświtało. Już chciałam w samochód czym prędzej wsiadać, gdy pomyślałam, że nie warto przesadzać. Być może dziecko dobrze się bawiło a telefon przez przypadek po prostu wyłączyło. Wróciłam do domu, sprawę przemyślałam i płakać bez powodu natychmiast przestałam. Dziecko oczywiście do domu wróciło a mój niepokój i strach bardzo je zdziwiło. Warto więc najpierw przemyśleć sobie, czy sytuacji przypadkiem nie wyolbrzymiamy trochę. dziecko, nie zegarek, ustawić się nie da, a telefon używa tylko, gdy wielka potrzeba. -
Bardzo dziękujemy za wyróżnienie:) Cieszymy się ogromnie:) Gratuluję pozostałym wyróżnionym:)
-
Zdrowe witaminki, pyszne witaminki, kupuję dla synka i mojej dziewczynki. Najważniejsze by wybrać właściwe witamin zestawy, tak aby potrzebom dzieci odpowiadały. Pierwsze miesiące to piersią karmienie, aby zapewnić odporność i dobre żywienie. Wapń i witamin D3 wzmocnią kości, witamina K pomoże w krwi krzepliwości. Aby wzrok był bystry i sokoli, podajemy witaminę A do woli. Układ nerwowy i pokarmowy witamina PP doskonale zadowoli. Skóra, kości i zęby nasze lubią gdy zajadamy witaminę C czasem. Jeśli w diecie nie zabraknie tych witamin, żadna choroba w naszym domu się nie pojawi.
-
Świadomy rodzic to dobry rodzic, Nie czyni rzeczy, których się nie godzi. Czasami krzyczy i złość okazuje, zaraz potem źle się z tym czuje. Wszak każdy rodzic traci cierpliwość ale najważniejsza jest wobec dziecka uczciwość. Nie robi z siebie postaci idealnej. Nie boi się przyznać do omyłki banalnej. Potrafi przeprosić, do błędu się przyznać, bo dziecku zawsze trzeba prawdę wyznać. Świadomy rodzic dba o rozwój dziecka, myśl o dobru dziecka w jego głowie mieszka. Chce wychować dziecko dobre i uczciwe, tępi złe zachowania i uśmieszki chełpliwe. Często poświęca czas, miłość okazuje. Na tym świadome rodzicielstwo bazuje.
-
Nagroda dotarła. Synek przeszczęśliwy :) Jeszcze raz dziękujemy:)
-
Mój synek bardzo wcześnie zaczął przygodę z mówieniem. W wieku czterech lat poprawnie wymawiał sz, cz, rz a nawet r. Wyrazy które przekręcała, a które utkwiły mi najbardziej w pamięci to: dwie - die Kleopatra - Elokapla kołowrotek - kowrotek jeleń - lejeń policja - plicja karetka - kretka Hania - ania W jaki sposób radził sobie z trudnymi słówkami? Bardzo staraliśmy się pomagać synkowi w nauce trudnych wyrazów. Okazało się jednak, że najlepszym nauczycielem była jego siostra. Duma nie pozwalała młodemu być gorszym od siostry. Dobra motywacja to podstawa sukcesu. W tym przypadku zadziałało natychmiast.
-
Napracowaliśmy się dzisiaj z moim małym mężczyzną i wymyśliliśmy wierszyk na temat jego ulubionego dinozaura, który przez tydzień wykluwał się z jaja. Oto nasz twórczość ;-) Pewnego dnia na parapecie wielkie jajo zamieszkało. Wykluć się z niego ogromne zwierzę miało. Czekałem dzień, dwa, a może trzy, aż tu nagle, nie uwierzycie mi, skorupka pękła, "drzwi" się otworzyły i żółto-zielone pazury wyskoczyły. Dalej czekałem niecierpliwie, kiedy wykluje się zwierzę miłe. Aż tu dnia szóstego, wyobraźcie sobie, pojawił się dinozaur z kolcami na głowie. Na stałe zamieszkał na półce mojej, obok stoi samochód, miś i kolej. Codzienne razem się bawimy, ponieważ ogromnie się lubimy.
-
Bardzo cieszymy się z wygranej :-)
-
Kto jest puszysty i ma spory brzuszek? Kto chętnie przekąsi miodu garnuszek? Kogo lubią przytulać wszystkie dzieci? Zaraz odpowiedź w główce zaświeci.
-
Franklin ze swoimi przyjaciółmi na stałe odwiedził nasze półki. Rano i wieczorem wygrywa z nowoczesnym telewizorem. Ponieważ jest wesołym i przyjaznym żółwikiem, zawsze czytamy go z moim małym smykiem. Wesołe i zabawne zielonego bohatera przygody, umilają każdy dzień i dodają pogody.