Skocz do zawartości
Forum

smerfetka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia smerfetka

0

Reputacja

  1. Dziękuję bardzo serdecznie za tak rzetelną i obszerną odpowiedź, po przeczytaniu poczułam ulge, bo jak się jest osaczonym przez takich ludzi i ma ciągłe wmawianie, że to coś ze mną nie tak, to takie informacje podnoszą na duchu. Jeśli chodzi o Piotrusia Pana to chodziło mi o brak odpowiedzialności. Co do terapii dla par to on tam nie pójdzie, nawet mu zarzuciłam,że nie walczy o nasz związek. Ale on uważa że to nie potrzebne. Zamieszkanie razem w jego wypadku jest w miejscowości gdzie mieszkają rodzice, tam szukał i podawał mi oferty wynajmu. Jeśli chodzi o jego małżeństwo to nie raz rozmawiałam z jego byłą żoną i jaka jest z ich opowiadań i swoich zachowań to jest, ale do jednego muszę jej przyznać rację: twierdziła że moj partner ciągle zajmował sie córką, i matką która ciągle była u nich w domu i się wtrącała, tak mówiła i że właśnie dlatego zaczeła uciekać z domu w ramiona innego mężczyzny bo mój partner się nią nie interesował i nie poświęcał jej czasu zwłaszcza iż miała depresje poporodową. Tutaj jestem jej sklona uwierzyć on też o mnie nie dba i się nie interesuje, matka i córka są najwarzniejsze. Jeśli ktoś pomyśli, że jestem zazdrosna to się bardzo myli, ja od samego początku nawiązłam bardzo dobry kontakt z jego córką, która mowi do mnie mamo, chodziłam do szkoły, byłam co drugi dzień w ich domu odbierałam ją ze szkoły i odrabiałam z nią lekcje, gdzie oczywiście ciągle przeszkadzała nam wchodząc bez przerwy jej babcia. Dziecko czuło się przy mnie bezpiecznie widocznie dotychczas nie miała takiego oparcia, bo nawet nieraz mój partner mi powiedział, że bardziej liczy się z moim zdaniem niż z ich. Ale ciągle mnie dręczyli różnymi sytuacjami w które się wtrącali po złości, aby być na górze, nie liczyło się dla nich dobro dziecka np. po spotkaniu z jej mamą i babcią dziecko wracało znerwicowane i opowiadało jak to ją wypytywano co robimy, ile zarabiamy, co mamy w lodówce, że dziadek bije babcie z którą mieszka, że tate wsadzą do więzienia, żeby rozbiła nasz związek itp. Mnie to szokowało, żeby spotykać się z własnym dzieckiem i je tak męczyć, ale oprócz mnie nikt na to nie reagował i może dlatego ona poczuła sie bezpiecznie przy mnie i że zawsze stane w jej obronie. Ale takie wtrącanie się matki partnera doprowadziło, że się wycofałam chociaż nie tak odrazu, najpierw tłumaczyłam, że takie sytuacje i brak reakcji partnera i pozwalanie na to wszystko doprowadzi, że się wycofam! Trwało tak długo aż opadłam z sił, i kiedy tak się stało nagle zaczeły się pretensje, że ja niechce czegoś, że nie przyjeżdzam jak wcześniej, ale ileż można rok, dwa, trzy tak się męczyć, nawet super odporni mieli by już dość. A dziecko jest nastolatką niestety tak samo wyćwiczoną w kłamstwie jak całe towarzystwo, niestety złapałam ją jak próbowała mnie nastawić negatywnie do kogoś kto rzekomo jej coś żle zrobił a to było nie prawdą, poprostu wiedziała,że stane za nią i tak chciała rozegrać swoją sprawę z tą osobą - szok. Niestety mam już nawet sukienke ślubną kupioną, sprawa uniewarznienia jego małżeństwwa w toku oczywiście ja wszystko musiałam załatwiać, nawet pisać pozew, wiem że to brzmi dziwnie, teraz widze że nie żle mnie wykorzystuje a nic nigdy nie dał w zamian, ciągłe to ja rozwiązywałam jego problemy, bo on wiecznie się nieodpowiedzialnie zachowywał i naprawianie spadało na mnie. Męczy mnie psychicznie, a poźnie mówi że to moja wina i że to ja się tak żle zachowuje. Tak wiem nic mi pani już nie jest wstanie pomóc - sama muszę. Dziękuję.
  2. Dziękuję bardzo serdecznie za tak rzetelną i obszerną odpowiedź, po przeczytaniu poczułam ulge, bo jak się jest osaczonym przez takich ludzi i ma ciągłe wmawianie, że to coś ze mną nie tak, to takie informacje podnoszą na duchu. Jeśli chodzi o Piotrusia Pana to chodziło mi o brak odpowiedzialności. Co do terapii dla par to on tam nie pójdzie, nawet mu zarzuciłam,że nie walczy o nasz związek. Ale on uważa że to nie potrzebne. Zamieszkanie razem w jego wypadku jest w miejscowości gdzie mieszkają rodzice, tam szukał i podawał mi oferty wynajmu. Jeśli chodzi o jego małżeństwo to nie raz rozmawiałam z jego byłą żoną i jaka jest z ich opowiadań i swoich zachowań to jest, ale do jednego muszę jej przyznać rację: twierdziła że moj partner ciągle zajmował sie córką, i matką która ciągle była u nich w domu i się wtrącała, tak mówiła i że właśnie dlatego zaczeła uciekać z domu w ramiona innego mężczyzny bo mój partner się nią nie interesował i nie poświęcał jej czasu zwłaszcza iż miała depresje poporodową. Tutaj jestem jej sklona uwierzyć on też o mnie nie dba i się nie interesuje, matka i córka są najwarzniejsze. Jeśli ktoś pomyśli, że jestem zazdrosna to się bardzo myli, ja od samego początku nawiązłam bardzo dobry kontakt z jego córką, która mowi do mnie mamo, chodziłam do szkoły, byłam co drugi dzień w ich domu odbierałam ją ze szkoły i odrabiałam z nią lekcje, gdzie oczywiście ciągle przeszkadzała nam wchodząc bez przerwy jej babcia. Dziecko czuło się przy mnie bezpiecznie widocznie dotychczas nie miała takiego oparcia, bo nawet nieraz mój partner mi powiedział, że bardziej liczy się z moim zdaniem niż z ich. Ale ciągle mnie dręczyli różnymi sytuacjami w które się wtrącali po złości, aby być na górze, nie liczyło się dla nich dobro dziecka np. po spotkaniu z jej mamą i babcią dziecko wracało znerwicowane i opowiadało jak to ją wypytywano co robimy, ile zarabiamy, co mamy w lodówce, że dziadek bije babcie z którą mieszka, że tate wsadzą do więzienia, żeby rozbiła nasz związek itp. Mnie to szokowało, żeby spotykać się z własnym dzieckiem i je tak męczyć, ale oprócz mnie nikt na to nie reagował i może dlatego ona poczuła sie bezpiecznie przy mnie i że zawsze stane w jej obronie. Ale takie wtrącanie się matki partnera doprowadziło, że się wycofałam chociaż nie tak odrazu, najpierw tłumaczyłam, że takie sytuacje i brak reakcji partnera i pozwalanie na to wszystko doprowadzi, że się wycofam! Trwało tak długo aż opadłam z sił, i kiedy tak się stało nagle zaczeły się pretensje, że ja niechce czegoś, że nie przyjeżdzam jak wcześniej, ale ileż można rok, dwa, trzy tak się męczyć, nawet super odporni mieli by już dość. A dziecko jest nastolatką niestety tak samo wyćwiczoną w kłamstwie jak całe towarzystwo, niestety złapałam ją jak próbowała mnie nastawić negatywnie do kogoś kto rzekomo jej coś żle zrobił a to było nie prawdą, poprostu wiedziała,że stane za nią i tak chciała rozegrać swoją sprawę z tą osobą - szok. Niestety mam już nawet sukienke ślubną kupioną, sprawa uniewarznienia jego małżeństwwa w toku oczywiście ja wszystko musiałam załatwiać, nawet pisać pozew, wiem że to brzmi dziwnie, teraz widze że nie żle mnie wykorzystuje a nic nigdy nie dał w zamian, ciągłe to ja rozwiązywałam jego problemy, bo on wiecznie się nieodpowiedzialnie zachowywał i naprawianie spadało na mnie. Męczy mnie psychicznie, a poźnie mówi że to moja wina i że to ja się tak żle zachowuje. Tak wiem nic mi pani już nie jest wstanie pomóc - sama muszę. Dziękuję.
  3. Witam, z moim partnerem jestem 5 lat, mieszka z rodzicami i córką z pierwszego małżeństwa ma 36 lat. Widuje się ze mna do 4 razy w miesiącu i nieraz tylko dlatego,że zrobiłam awanture, jak się już widzimy to wiezie mnie do mamusi na obiadek, albo narzuca mi towarzystwo swojej 14 latki bo sama nie może zostać w domu, albo zostawia mnie na ulicy i wraca do domku bo 14 latka sama jest. Tłumaczyłam mu już nieraz, że to jest nienormalne! Jeśli już jesteśmy sami to jego mamusia z córeczką wykonują do niego mnóstwo telefonów, tak że nawet moja rodzina ma już opinie na ten temat i nie którzy twierdzą że powinnam go zostawić. Jego ciotki kiedyś powiedziały mi abym go zostawiła bo mnie zniszczą i będą mówić że to ja jestem zła, i tak już jest, jestem znerwicowana i ciągle jego rodzinka nastawia go przeciwko mnie i on tak się zachowuje. Jego matka powiedziała mi, że jak mnie nie było to dbał o nią :kwiatuszki, perfumki, buziaczki itp. o mnie nigdy tak nie dbał, nie pamietał o urodzinach, w tym roku na walentynki dostałam majteczki pachnące ciucholandem, ale dla jego matki albo z rodzinki to trzeba robić super prezenty bo jak się kiedyś stawiałam to powiedział że dla swoich to kupuje drogie, tylko dodam że to ciągle ja za wszystko płaciłam, teraz od niedawna karze mu się dokladać do prezentów z jego strony, bo jak chodzi o moją to nawet się nie zająknie.On twierdzi że to ze mną jest coś nie tak i to ja jestem nienormalna bo tak jak on i jego rodzina wszyscy żyją! Mówiłam mu że jest toksyczny i jego rodzina również, musi wstawać rano aby córce robić śniadanie bo ona sama nie może bo jej nie wolno! Tłumaczyłam mu że to jego rodzice robili i robią z nim i jego córką aby byli nie samodzielni i wiecznie od nich zależni! Tłumaczyłam mu również że związek to dwoje ludzi, którzy powinii się wspierać i być dla siebie najważniejsi a reszta jest na drugim miejscu, nawet to dotyczy dzieci, dorastają i idą swoją drogą a dwoje ludzi zostaje. Też mu to mówiła jego ciotka, ale on stwierdził, że to plociucha i że na mnie też gada poza plecami i to jego wymówki. Chciałam aby poszedł ze mną do psychologa dla par skoro twierdzi że to jak on i jego rodzice żyją jest normalne to się dowiemy czy tak powinno to wygłądać, ale on niechce bo problemy można samemu rozwiązywać tylko że on go nie widzi i uważa że to normalne, wprowadził mnie w lata, nie ma perspektyw. W jego domu rodzice rywalizują między sobą, jeden synuś mamusi drugi tatusia, napuszczanie jeden na drugiego, kłamstwa na innych aby siebie postawić w lepszym świetle, ale on zamiast widzieć problem to odpowiada tak- po co Ci mówiłem już więcej Ci nic nie powiem, ale ja wiele razy sama to wszystko widziałam,słyszałam i byłam w te gierki i manipulacje wciągana. Wiele razy było tak, że odwracano kota ogonem aby przed rodzinką jego tatuś mógł synusia i mnie obgadywać jacy to my żli. Chciałabym aby ktoś mu to wytłumaczył ale nie wiem jak to zrobić, bo jak ja to mówie, to według niego nieprawda, ciąglę się czepiam, ciagle mi nie pasuje, a jego bratowej pasuje, tylko dodam że mieszkają za granicami po drugiej stronie miasta, a mój partner jak rozmawialiśmy o wynajęciu mieszkania to on nie chciał w mieście, tylko proszę zgadnąć gdzie szukał tego mieszkania i jakie oferty mi pokazywał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...