Witam! ale ja wam dziewczyny zazdroszczę, że macie na tyle pokarmu, że aż go mrozicie;(
ja też bym tak chciała... może opowiem wam o co chodzi;) otóż mój synek był od początku strasznym śpioszkiem i w szpitalu kazali mi go dokarmiać butelką, jeżeli nie doje z piersi i tak robiłam, dawałam mu najpierw pierś, a później z butli 20 ml.. ale obiecałam sobie, że jak już będziemy w domku to wyeliminuje butle. Jak byłam już w domku to mały potrafił jeść po dwie godziny z piersi i nadal chcieć, bo ciągle mu się usypiało i karmienia trwały bardzo długo. Synek budził się po 15minutach i nadal chciał i tak non stop. Dopiero gdy dawałam dodatkowo te 20 ml z butli to usypiał na dłużej. Kiedy odwiedziła mnie położna powiedziała, że mam za małe brodawki i mało mleka, więc dlatego on tak dojada, kazała mi dawać mu po 100ml mieszanek, twierdząc że za mało je. A wtedy robił kupki, raz na dwa dni i powiedziała, że to z niedojedzenia. Ja się przestraszyłam i dawałam mu po te 100;( i to była najgorsza decyzja w moim życiu ;( zaczełam mieć coraz mniej pokarmu i doszło do tego, że mały nie chce cyca ;(( jak na początku chciał, od paru dni już w ogóle nie chce. Nie wiedziałam co począć i zwróciłam się do poradni laktacyjnej, i mam wypożyczoną madelę i ściągam co godzinę pokarm, na razie jest go bardzo malutko. Staram się z całych sił na nowo przyzwyczaić go do piersi, ale nie wychodzi. Mam nadzieję, że jak uda mi się zwiększyć ilość pokarmu mały zacznie jeść na nowo z cyca. Nawet nie wiecie jak cała ta sytuacja mnie dołuje :(