Malgosia Bordeaux
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Malgosia Bordeaux
-
Pati, dziecko przesliczne, zazdroszcze! Tak po dosc gruntownym przebadaniu sprawy doszlam do wniosku, ze nie bede sie upierac przy cc, Francuzi wypracowali kulture porodow sn i dosc wysoki standard opieki i kompetencji, chociaz tutaj tez sie zdarzaja wpadki jak wszedzie tylko ze mniej. Zasnelam o 5 i o 7 sie obudzilam, jestem nieprzytomna z niewyspania, a przede mne jeszcze wiele spraw do zamkniecia w pracy do 20 Octpracuje w domu.... milego dnia! Malgosia
-
To tak o stylu jeszcze bo spac nie moge.... mowiac o stylu raczej mam na uwadze styl klasy sredniej duzych miast, no bo wiadomo ze prowincja to rzadzi sie innymi prawami. ja wlasciwie zaczelam mieszkac we Francji od grudnia tzn kontrakt mam od grudnia, ale we Francji bywam dosc regularnie od 10 lat, glownie w Strasburgu bo tam firma ma centrum szkoleniowe. No i wlasnie tam obserwowalam taka galerie przebierancow, teraz mam biuro w Paryzu, chciaz bywam tak bardzo rzadko i to samo, raczej przebierancy w jakichs udziwnionych strojach, gole nogi wysokie kozaki w lecie, asymetryczne spodnice w koronkami. Bylam w biurze w Moskwie w tym roku, no i ja sie czulam jak przebieraniec, bo z racji ciazy raczej trudno sie ubrac naprawde dobrze, a oni naprawde tres class et chic... bez zartow, nie mowie o modzie w metrze bo tam kroluja podrobki Chanel i zlote torebki...to tak a propos mody Rosjanek... Kiedys mielismy konferencje w Polsce w kazimierzu Dolnym dla naszych klientow, piekny hotel, Krol Kazimierz, atmosfera skromnej i szykownej elegancji, wieczorem koncert Magdy Umer, bylo lato wiec krolowaly jakies jasne kostiumy czy sukienki, ale skromne bez kwiatow czy falban, a tutaj przyjechala jedna Francuska z wykladem.... gole nogi, czarne szorty, i kamizelka sznurowana z tylu jak gorset... szefowa byla bliska zawalu, bo wszyscy w garniturkach, sluzbowych sukienkach.... szukala ochotnika zeby do niej poszdl i powiedzial ze tak nie moze wystapic... oczywiscie nikt nie poszedl, no bo co niby mozna by jej powiedziec ? ale smiechu bylo sporo... Mowiac szczerze to oczywiscie mozna znalesc tu duzo inspiracji z tej gamy przbierancow, fajne ciuchy w sklepach, sama juz nieco zmodyfikowalam styl, klasyczny ale z przymruzeniem oka, asymetryczne kroje przydaly sie dla zakrycia rosnacego brzuszka... Oni uwazaja styl kasyczny za nudny, postarzajacy i ciezki i chyba na dlusza mete to maja racje, takie puszczenie oka jest fajne... robilam zakupy wtym roku z Isabelle moja Francuska psiapsiolka w US, no i ona wlasnie co ja wzielam do reki to ona ze postarzajace i ciezkie, ona np uwaza ze zakiet po prostu normalny zakiet czyli klasyka klasyki dodaje lat.... to tyle od ciezarnej w 35 ciazy w rozciagnietej pizamie tres class i tres chic....
-
Marmi, dzieki za powitanie... jasne ze trzeba czasu zeby przyjrzec sie lepiej, nie mowie ze jest calkiem zle, raczej ponizej oczekiwan, tak z daleka spodziewalam sie ze beda bardziej swiadome i niezalezne, z bliska widze ze nie czyatja prawie wcale, i tak oglnie wyglada ze wioda takie troche hedonistyczne i powierzchowne zycie. Wydaje mi sie ze Polki sa bardziej ambitne, pracowite i zadbane chyba tez, no nie zeby sobie tak wystawiac laurke, ale Polki wydaje mi sie bardziej sie staraja, nawet jesli srdki zazwyczaj maja duzo skromniejsze... Spie naprawde fatalnie, dzis od 3 do 6 rano z wizyta w toalecie, potem przerwa do 8 rano i spalam 8-10 rano tez z wizyta w toalecie, wiec razem 5 godzin z przerwami, i tak nie jest najgorzej, zdarzaja mi sie noce ze spie tylko 3 godziny albo wcale, wiec te 5 da sie przezyc... dzieki za mapke o ktora prosila Monik, mozna by tez zdjecia zamiescic, byloby fajnie.... ucalowania dla wszystkich! spiaca nad komputerem, oczekujaca Matka Polka...
-
Monik, dzieki za post, elegancja i klasa nie polega na malowaniu sie to wiesz przeciez. Chodzi mi bardziej o pewna spojnosc z tym kims sie jest, oraz ze JEST sie kims. Francuzki to jakos tak maja ogolnie styl 'przebieranca' kt przypomina styl dziewczyny folwarcznej, im wiecej dziwnosci tym lepiej, no i jeszcze mysla ze tak jets oryginalnie, cos mi to nie lezy, pretensjonalne to i bez stylu... Uwielbiam kontakty z prostymi bezpretensjonalnymi ludzmi, zawsze rozmawiam w taksowce czesto w samolocie, jestem nastawiona na wymiane szukam inspiracji, a tutaj jakos tak pretensjonalnie i bez klasy... i taka rozczarowana troche jestem.... Na szczesie grono przyjaciol z Polski kibicuje mi bardzo, czesto tez latam do Polski na szczesie moge bo zajmuje sie Europa Wschodnia... no teraz przerwa wiadomo, Vincent ma swoje prawa i korzysta z nich tzn kopie mame okropnie...... spij dobrze! malgosia
-
Dzieki Moni, we Francji mieszkam w Bordeaux, w Polsce w Krakowie, dzieki za dodatnie na mapke... Dzieki za wszytskie rady odnosnie pozywienia, zabiore cos do szpitala, pomysl z owocami jest swietny, ogolnie uwielbiam, ogolnie zeby nie jesc pustych kalorii bardzo czesto jem morele, figi, sliwki itd z karmieniem malego bedzie gorzej, przeszlam w przeszlosci ciezka chorobe zakazna i jest to przeciwskazanie nie bezwzgledne ale moj lekarz odradza karmienie... odwiedzila mnie dzis polozna, calkiem fajna, rozsadna babka, zyciowa taka, maly ok, przyjdzie w piatek. a tak z innej beczki czy macie tutaj we Francji francuskich przyjaciol ? mowiac szczerze to tutejsze kobitki jakies takie troche powierzchowne i niewiele sie im chce, no i jak sie im przyjrzec z bliska to niekoniecznie zadbane i eleganckie jak sie powszechnie uwaza. Mam jedna fajna laske w pracy w biurze w paryzu, urodzona Paryzanka, ale rodzice z Hiszpanii i Portugalii wiec jej mentalnosc jest nieco inna... byla ze mna na konfrencji w Lublinie we wrzesniu, byla zachwycona Lublinem, starym miastem, ale wyglada ze to wyjatek... Poznalam kilka osob z przyjaciol mojego Ukochanego no i rodzine, ale jakos nie jestem zachwycona. Jedynie moja tutejsza tesciowa jest rzeczywiscie wyjatkowa z duza klasa, bardzo sie zaprzyjaznilysmy; mimo mojego kiepskiego francuskiego gadamy ciagle jak sie spotkamy, reszta to raczej ca vas ? i tyle troche sie rozczarowalam do nich... moze zbyt wymagajaca jestem, nie wiem... podzielcie sie prosze swoimi doswiadczeniami... pozdrowienia, malgosia
-
Dzieki Moniq, suwaczek zrobie ale musze dojsc jak sie to robi... to ogolnie pierwsze forum na jakie sie zapisalam w zyciu, ogolnie zabiegana bylam przez lata, wiec teraz pobieram nauki komunikacji sieciowej... moze masz racje ze to do przebrania po..... Jeszcze jedno pytanko, ja teraz jem malo ale dosc czesto tzn co jakies 2, 3, max 4 godziny, tez w nocy jak nie spie, tzn nie objadam sie w nocy ale zjadam np jedna grzanke i kubek mleka, pytanie czy przed peridurale mozna jesc tzn przed wyjazdem do szpitala zapomnialam zapytac anestezjologa.... a tu mam tylu ekspertow doswiadczonych wiec prosze o rade, ucalowania! Malgosia Gratulacje Natanek chlop na schwal!
-
tak przeziebienie przeszlo, dzieki !
-
Kochane, no wiedzilam ze moge na Was liczyc, tak decyzje podjelam ze nie bede sie upierac przy cc, jesli nie ma wskazan, no i tez przeanalizoalam wiele info i jednoznacznie wynika ze w tej kulturze porod sn ma rzeczywiscie wiele zalet i profesjonalnego wsparcia. Z roznych wzgledow tez chcialabym wrocic do pracy, jesli cc skaze mnie na bole w podbrzuszu przez kilka miesiecy moge miec problem z podrozami, tzn na lotnisku z walizka, albo wkladanie i podnoszenie bagazu podrecznego w samolocie, musze byc sprawna dla dziecka i dla siebie, wolalabym wiec uniknac komplikacji. W szpitalu gdzie bede rodzic nacinaja tez niewiele tylko 20 proc, wiec moze moja szanowna vagina sie uchowa... Co do ubrania to w kartce jaka dostalam pisze wyraznie ' votre necessaire pour la salle d'accouchement' i dalej 'pour vous: un tee-shirt et un slip en filet jetable', wyglada ze nie daja koszul zapinanych z tylu tylko prosza o wlasny podkoszulek no i majtki stad pytanie... albo moze rzeczywiscie prosza o wlozenie koszuli zapinanej z tylu po zalozeniu cewnika, a do tego czasu mozna zostac we wlasnym podkoszulku ? Szyjka mi sie skrocila do 2 cm wiec maly sie wybiera... spac dalej nie moge dzis spalam od 3 w nocy do 6 rano potem 2 godziny przerwy i potem od 8 do 10 rano, wiec razem 5 godzin i tak niezle, czasami nie zasypiam w ogole... Ucalowania serdeczne i prosze o dalsze uwagi, no zalezy mi ze moj syn zobaczy ze mama owszem stara ale przynajmniej ladnie wyglada.... To taki maly zart.... bo w koncu pomyslicie ze mam przewrocone w glowie, najpierw pomysl CC a teraz problem z koszula.... wiem wiem powinnam mowic jak matki Polki oby dzicko zdrowe, zakladam ze zdrowe, po co sie straszyc ? usciski i dzieki Moniq za sympatyczne 'porodowe zdjecie' malgosia
-
Drogie Polsko-Francuskie Kolezanki, otoz po dywagacjach nad wyzszoscia Swiat Bozego Narodzenia..... mam pytanie prozaiczno-techniczne w czym sie rodzi we Francji. W sciadze napisali T-shirt, no ale co krotki ? czy taki za pupe ? jesli krotki to mam bielizne sciagac do badania, niewygodne raczej, albo z gola pupa na pilce siedziec ? czy do znieczulenia cewnik moze byc pod koszula czy tezpotrzebny jest jakis otwor, czy mozna chodzic z cewnikiem czy juz sie lezy ? Jakos t-shirt wielki nie bardzo mi się podoba jako pomysl, mam rozne koszule ale raczej wersja na ramiaczkach wiec raczej sexi niż macierzynska, jeśli już mniej sexi to ze spodniami wiec się nie nadaje…. Widzialam takie koszule worki do kolan ale sa okropne, Doradzcie proszę… wdzieczna jak zawsze Malgosia
-
Aniu, jestes bardzo mloda, wiec nie stresuj sie kiedy sie uda, trzeba wyluzowac, masz duzo czasu. Ja zaszlam sama nie wiem kiedy w wieku 39 lat, miedzy wieloma podrozami, zyciem na walizkach i stresach w pracy. Naprawde nie wiem kiedy zaszlam, wyliczona owulacja byla kiedy bylam w US na seminarium prze tydzien, oczywiscie teraz sa zarty, ze sie zobaczy jaki bedzie kolor malego... z poprzednim partnerem staralam sie rok w sposob celowany i nic, z aktualnym niewiadomo kiedy... wazne zeby byla chemia miedzy partnerami, dobre psychiczne nastawienie i luz, celowany sposob wydaje mi sie wywoluje napiecie i gdzies blokuje.... To tyle od nieco starszej kolezanki... Anyway, trzymam kciuki ! Malgosia
-
Kochane, otoz napisalam dlugi wywod, na temat swiadomych wyborow, spolecznej manipulacji, dziurze budzetowej Francji na ochrone zdrowia, uleganiu stereotypom itd ... oczywiscie wszystko SN vs CC niestety wywod przpadl gdzies w czelusciach internetu, nie zapisal sie.... a teraz jestem zbyt zmeczona zeby go powtorzyc, wiec tylko Wam podziekuje jeszcze raz za Wasze zdanie, serdeczne pozdrowienia, Malgosia
-
Kochane, jeszcze raz dzieki! Rozmyslam i rozmyslam, robie konsultacje, studiuje statystyki itd.... no i wsluchuje sie co mowi moje lekko obolale ciezarne kobiece cialo o typie porodu najlepszego dla mnie... Konkluzjami sie podziele oczywiscie... Moj synek bedzie mial na imie Vincent, po polsku Wincenty oczywiscie, robilam 3D ma grube policzki i jest przeslodki, kopie tak ze az jecze czasami.... wyglada na niezlego lobuza a ze rodzice obydwoje z charakterami i temperamentem to naprawde strach sie bac co to bedzie za gagatek, juz go kocham i nie moge sie doczekac az sie urodzi, mysle ze bede zwariowana i zaborcza mama, zobaczymy... ucalowania! malgosia
-
Kochane, dzieki za Wasze doswiadczenia, wiem ze dyskusje miedzy cc versus sn budza duzo emocji. W Polsce porody naturalne to w wiekszosci rzeznia, obarczona dosc czestymi komplikacjami, a to za pozno cesarka i dziecko niedotlenione, a to zle zszyli, lub zakazili rane, albo nie przecieli na czas i kobieta pekla do pupy itd... nawet te kt 'zalatwily' sobie znieczulenie zewnatrzoponowe to tez raczej marne historie, a to anestezjolog byl zajety, nie dojechal, albo sie mial klopoty z wklociem, albo nieczulil za bardzo i akcja porodowa ustala, albo za malo itd itd Wiec duzo znajmomych rodzi cesarka, bo bezpieczniejsza dla dziecka, i calosc bardziej cywilizowana, zaplanowana i kontrolowana. Tak naprawde to nie jest sprawa bolu, bo wiadomo, ze sn boli przed, cc boli po, od bolu sie nie ucieknie, dla mnie jest to raczej sprawa kontroli sytuacji, zaplanowania, we Francji czuje sie bardzo obco, no i niby dobrze to wyglada, ale nie znam tutejszego poziomu kompetencji, decyzyjnosci, procedur, w Polsce wszystko sprawdzam 7 razy zanim podejme jakos decyzje medyczna, tutaj nie mam jak za bardzo i mnie to niepokoi. Jesli chodzi o bol jeszcze, to przezylam kilka kolek nerkowych, kt bola okropnie w skali bolu wyprzedzaja nawet bole porodowe, wiec mniej wiecej wiem czego moge sie spodziewac w najgorszym wypadku, wiem tez ze znieczulaja dosc skutecznie i maja wiecej doswiaczenia, ale jakos tak nie moge sie zdecydowac.......... no a treaz jeszcze mam infekcje gardla, goroaczke, ledwie oddycham wiec perspektywa bolu mnie az tak nie przeraza, jak perspektywa wielogodzinnego wysilku...... no ale coz jeszcze musze to przemyslec... calusy dla Wszystkich Polskich Mam we Francji, dzieki za info! Trzymajcie za mnie kciuki.. Malgosia
-
a tak jeszcze, to robilam wywiad i tak naprawde we Francji, lekarze sa rozliczani z liczby cesarek przez ubezpieczyciela, bo cesarki sa drozsze, jest sie 1 dzien dluzej w szpitalu, wiec maja presje finansowa zeby ich nie robic, jak to w zyciu jesli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze.... niby cesarka bardziej ryzykowna dla matki, ale jak to przeczytalma jedno zdanie, w sadach nie ma spraw, ze sie cesarke zrobilo, za to jest duzo takich ze sie jej nie zrobilo na czas i dzieko jest uszkodzone, powiedz co myslisz moze jestem skrzywniona polska perspektywa....... serdecznie pozdrawiam! malgosia
-
Monikouette, dzieki ze sie odzwalas tak szybko! ja zyje troche w rozkroku, tzn, w ramach firmy przenioslam sie do Francji, moj szef chcial mnie zatrzymac w firmie i mimo ze jestem odpowiedzialna za rynek wschodni przeniosl mnie do Francji, bo wiedzial ze tutaj mam Ukochangeo Francuza, wiec od grudnia 2010 oficjalnie tu pracuje. Francuski znam slabo, tzn rozumiem duzo, ale mowie jak hiszpanska krowa i nie czuje sie ztym dobrze. Od grudnia niewiele poprawilam, bo duzo podrozuje dopiero teraz kiedy mam 33 tydzien ciazy musze usiac na pupie. Ciaze zaczelam prowadzic w Polsce, ale od kwietnia chyba mam tu lekarza, kompetentny bardzo, wszystkie badania zrobilam, w ogole w Polsce skonczylam wydzial analityki medycznej na farmacji; mam tez oficjalna specjalizacja z tej dziedziny, wg tutejszej nomenklatury jestem biologist. Prcauje tez w firmie medycznej, wiec do medycyny mi blisko, ale czasami najciemniej pod latarnia, tzn mam pytania i watpliwosci. Ciaze mam nieskomplikowana tzn, zadnych plamien, lezenia, itd, wszysko b ladnie w normie... w Polsce wiekszosc kolezanek robi cesaki zeby uniknac lokalnego koszmaru, udanych naturalnych porodow to raczej w Polsce nie ma, tylko pojedyncze chlubne wyjatki. Wiec ze wzgledu na wiek jednak prawie 40 wolalabym cesarke, tez sie boje ze jak sie zacznie moze Ukochany w podrozy np w Paryzu i doleci po, wiec jak pojade sama, a moze nie bedzie mojego lekarza, moze popekam ? albo sie wwynaciagam, bo wiek juz nie ten.... a jestem drobna w biodrach. Poza tym tak naprawde az tak barzdo bolu sie nie boje, raczej cesarka jest tez b bezpieczna dla dziecka, no i w ogole wole cos zaplanowac, zrobic, wrocic, a nie czekac tygodniami... ogolnie mialam wspaniale 6 miesiecy, ale od dwoch jest mi b ciezko tzn, maly siedzi pod zebrami, slabo oddycham, slabo jem, bo zaraz mam strszna zgage, lekka anemie, wiec rodzic wiele godzin troche nie mam sily, bylam w osttaniej podrozy w zeszlym tygodniu i wrocilam kompltenie wykonczona, teraz mam zapalenie gardla, wiec chodzenie po domu to wysilek a co dopiero wielogodzinny porod, po prostu jestem fizycznie b slaba, prawie nie spie najwyzej 2-4 godziny, czasami wcale, czasami 3X po 2 godz z przerwami naprawde jestem slaba i porod naturalny mnie przeraza, wiem ze bol jest do przezycia, ale tez czuje sie tu obco wiec taki ' kontrolowany porod i zaplanowany' bardziej by mi odpowiadal............. gdybym wiedziala ze to tylko 2 godz jak u Ciebie.... zazdroszcze.... Wiem ze nie chca robic cesarek, dzis bylam u anestezjologa i krecil nosem, moj prowadzacy tez kreci... ale powiedzial ze jak chce nie moze odmowic, pisze sie tylko oswiadczenie ze tak chcialam, zeby im medycznej statystyki nie psuc.... Mam konkretne pytania, czy nacinaja rutynowo krocze, czy tylko kiedy potrzeba? czy lekarz prowadzacy musi byc przy porodzie czy jak sie trafi ? Troche sie boje ze jak sie upre przy cesarce, lekarz sie obrazi i nie bedzie chcial wspolpracowac, a jest mi potrzebny zeby czuc sie bezpiecznie... naprawde nie wiem co zrobic. Wiem ze znieczulenia przy porodzie naturalnym robia dobrze, maja doswiadzenie, bede rodzic w prywatnym szpitalu , mam dobre ubezpieczenie mutuelle, wiec wszystko niby ok, ale naprawde nie wiem, mam duzo watpliwosci, a przede wszystkim b slabo sie teraz fizycznie czuje i perspektrywa duzego wysilku mnie przeraza... ja sie tez obco we Francji czuje wiec ten czynnik zeby rodzic w kontrolowanych warunkach jest silny.... Co Ty na to napisz szczerze prosze, moze jestem 40 letnia panikara, co sadzisz co byloby najlepsze? czy upierac sie przy cesarce ? Dzieki! dzieki! dzieki! malgosia
-
Dziekuje za mile powitanie, jak rodzilyscie ? bo rozumiem ze rodzilyscie juz we Francji... bede wdzieczna za Wasze doswiadczenia. Jestem wiekowa jak na pierwsze dziecko bo mam 39 lat. Cala ciaze znioslam b dobrze, zadnych nudnosci, lezenia, caly czas pracuje, teraz mi ciezko bo jestem ogolnie dosc szczupla w biodrach i maly siedzi mi z przodu pod mostkiem i zebrami, oddychac nie moge, sapie okropnie, w dodatku nabawilam sie w samolocie zapalenia gardla i mam zatkany nos, mam tez klopoty ze spaniem tzn 2 godziny a potem przerwa, albo dopiero zasypiam nad ranem... lekki koszmar te 2 ostatnie miesiace. Rodzilyscie naturalnie czy cesarka ? Bede bardzo wdzieczna za Wasze doswiadczenia, Malgosia
-
Kochane, wielka milosc przygnala mnie do Bordeaux... Czuje sie tutaj lekko obco i zagubiona. Tzn, Ukochany bardzo kocha, przyszla tesciowa uwielbia, ale slabo mowie po francusku i nie mam tutaj przyjaciol. Jestem aktywna zawodowo tzn, oficjalnie tu pracuje, ale w korporacji gdzie mowie glownie po angielsku, ogolnie duzo podrozuje, wiec fruwalam sobie jak ptak a w Bordeaux bywalam w weekendy i pracowalam w domu.... Teraz koniec 33 tydzien ciazy i podrozowac sie nie da... szukam osob ktore tu mieszkaja dluzej, zastanawiam sie jak rodzic, dodam jedynie ze mam 39 lat i to moj pierwszy maluch... Jesli jakas zyczliwa dusza sie odezwie bede bardzo wdzieczna.... Zawsze bylam typem lidera, a tutaj jestem bardziej zalezna i jakos meczy mnie to bardzo... czekam na wsparcie i kontakt od zyczliwych.... Malgosia