Moja mała poszła jako sześciolatek do szkoły - już w zeszłym roku - teraz jest już dumną drugoklasistką. Też miałam obawy, czy sobie da radę, bałam się, że je te wszystkie dzieci osaczą i będzie taka mała bidula w kąciku siedziała, i jeszcze głodna bo się będzie wstydzić wyjąć kanapki. Wtedy się bałam - a teraz jestem szczęśliwa, że sobie tak świetnie poradziła :). Ma koleżanki - lepsze i gorsze - jak to w życiu. Ale widać po niej, że jest bardzo zadowolona.
A co do jedzenia - podpowiem co u mnie się sprawdza - kanapka z wędliną i zwykła woda w butelce. Jak daję smakową to wtedy woda znika - a kanapki nie :).