Skocz do zawartości
Forum

nelka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nelka

  1. nelka

    Lipiec 2010

    Dobry wieczór :) U nas dziś pracowity dzień. Z pokoikiem dla Jurka na razie porażka, tradycyjnie okazało się w praniu, że czeka nas więcej roboty niż przypuszczaliśmy :( Może w przyszłym tygodniu uda się skończyć.. Jurek znowu miał długą drzemkę, ale tym razem pobił wszystkie swoje rekordy, bo spał 3h i 15 minut!! A dzisiaj w ogóle nie mogłam wyjść z zachwytu, bo oglądaliśmy i czytaliśmy książeczkę, którą ostatnio dostał od dziadków - opowiadania biblijne dla dzieci - i na obrazku była arka Noego, a Jurek ma taką arkę z serii little people fisher price, którą nota bene uwielbia się bawić, i jak tylko zobaczył tą w książeczce, to od razu poleciał po tą swoją, przytargał ją do mnie i pokazywał na zmianę na obrazek i zabawkę - naprawdę byłam w szoku, że to skojarzył, bo jednak obrazek od zabawki dosyć mocno się różnił :) A w ogóle jak bawi się tą arką, to mamy zawsze ubaw po pachy, bo w 99% Noe ląduje za burtą i nie płynie ze zwierzątkami, za to znajduje się miejsce dla mnóstwa zwierzaków dodatkowych, nawet dużych pluszowych upchniętych wewnątrz niemiłosiernie ;) adria bardzo się cieszę, że Juleczka czuje się już lepiej, oby tak dalej! Wspaniałą masz tą małą pomocnicę i fajnie, że tak Ci pozwoliła dzisiaj popracować :) Z Jureczkiem na razie jak o to chodzi jest bardzo ciężko. No i bardzo się cieszę, że jest poprawa z zanoszeniem się u Julci. U nas też ostatnio jakby rzadziej się zdarza. Może to zasługa też trochę tego, że nasze dzieciaczki dorastają ;) agatcha piękna ta Twoja Zosieńka! Fajne takie szkrabiki jak razem się bawią :) U nas też miała być Zosia, gdyby Jureczek był jednak dziewczynką ;) A co do meliski, to ja też szczerze polecam, bo faktycznie wycisza. Piję w zasadzie codziennie i całą ciążę też piłam. Bo ze mnie to panikara straszliwa ;) mamaola super że miałaś możliwość chociaż chwileczkę odpocząć i że miło Wam dzień minął :) Ja właśnie tak sobie ostatnio myślałam, że za rzadko mówię Jureczkowi jak bardzo go kocham i staram się to teraz od jakiegoś czasu nadrabiać :) 3nik doskonale rozumiem Twoją tęsknotę za Antosiem, przeżywam to samo każdego tygodnia w pracy i jakoś się do tego nie przyzwyczaiłam, mimo, że minęły już prawie 4 m-ce od powrotu do pracy. Ale faktycznie na pewno dzisiaj Antoś miał lepiej u dziadków, niż gdyby miał czuć się niedopieszczony w domku ; limonia mam nadzieję, że dzisiaj już lepszy humorek? :)
  2. nelka

    Lipiec 2010

    No, my po urodzinach dziadka :) Jurek śpi, ale coś się wybudza z płaczem co pół godzinki mniej więcej. adria biedna Juleczka z tym choróbskiem, oby jak najszybciej lekarstwa zaczęły działać, żeby się biedulka nie męczyła, a Wy razem z nią :( Niestety wiem coś o duszeniu się od kaszlu, bo mój brat od małego cierpi na astmę. Ale u Was to miejmy nadzieję, tylko chwilowe i oby nocka już była spokojna. Na pewno już pisałaś, ale ja jeszcze niestety nie zdążyłam nadrobić forumowych zaległości, a jestem ciekawa ;), czy jest u Julci poprawa z tym zanoszeniem po wizycie u tej Ukrainki? mamaola Jurek śpi tylko raz dziennie już od maja - musieliśmy go przestawić, bo jak miał 2 drzemki, to nie chciał spać wieczorem, tylko do późna wariował ;) Na początku często sypiał po 2,5-3 godzinki, czyli nawet dłużej niż łączny czas tych wcześniejszych 2 drzemek, ale do wieczora miał już dłuższą przerwę, więc bez problemu usypiał. Teraz najczęściej śpi ok. 1,5h, ale czasem ma też lepszy dzień, jak dziś :) Z tym pokojem dla Jurka to u nas też nie tak wesoło, bo w zasadzie jest to babci pokój, ale babcia mieszka już prawie 2 lata u rodziców ze względu na wiek i stan zdrowia. Niestety jednak, póki żyje, tego pokoju nie możemy zlikwidować, bo byłoby to trochę nie w porządku, poza tym wszystkie swoje rzeczy też musi gdzieś trzymać, a nie możemy jej tego przecież kazać powyrzucać, nawet jak już nie używa. W porozumieniu z rodzicami ustaliliśmy jednak, że z tego pokoju wydzielimy kącik dla Jureczka, na jego łóżeczko, zabawki, itd. Muszę się teraz nagłowić, jak to urządzić, żeby było bezpiecznie, przytulnie i żeby czuł się tam jak u siebie.. Najgorsze, że ściany i lampy babcia ma różowe.. ;) kasiula z Hubercika niezły przystojniak jest :) super fotki..
  3. nelka

    Lipiec 2010

    rfepojfer dekjdjio edokenfd edn ddmd mdmed fdy7890nd1 Jurek Was pozdrawia :) Obudził się Śpioszek kochany. mamaola jeszcze chciałam tylko napisać, że bardzo się cieszę, że u Was wszystko ok - widzę, że już suwaczek się pojawił - super :) Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę ;) Ale tak pozytywnie oczywiście.... My znowu czekamy teraz, czy @ przyjdzie... ;)
  4. nelka

    Lipiec 2010

    Tylko tak króciutko, wieczorem postaram się napisać więcej. U nas już powoli się normuje, z mamą jest lepiej, choć nadal musi się oszczędzać i pewnie czeka ją kolejna operacja na te żylaki. My wróciliśmy do domku i powoli, powoli nadrabiamy domowe zaległości. A nazbierało się, oj, nazbierało.. :( Ale Jurek śpi teraz już trzecią godzinkę, więc nawet sporo udało mi się w tym czasie zrobić. Teraz lecę kończyć obiadek, a propos, co gotujecie dla dzieciaków, bo ja mam wrażenie, że wpadłam w jakiś zaklęty krąg i Młody dostaje kilka obiadków w kółko na zmianę, a ja nie mam pomysłu na inne i wiedzy co faktycznie może już jeść :( Bo prawda jest taka, że u dziadków to niestety je dokładnie wszystko :( Po południu zmykamy na urodziny do dziadka - kończy dziś 80 lat. A jutro chcielibyśmy zacząć urządzać pokoik dla Jerzyka, tyle, że na razie musimy sobie poradzić bez dodatkowych nakładów finansowych, bo niestety z kasą krucho :( Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale zależy mi, żeby po pierwsze on miał swój własny kącik do zabawy, itd. a po drugie, żeby spał u siebie, a nie u nas w sypialni, bo na razie to my musieliśmy się wynieść do dziennego pokoju i śpimy na narożniku, bo Jurek regularnie budzi się w nocy, jak tylko na palcach próbujemy dostac się do łóżka ;)
  5. nelka

    Lipiec 2010

    Hej, ja tylko na chwilkę, chciałam się tylko zameldować, bo dawno mnie tu nie było... U nas niestety wszystko się wali, jakoś ostatnio ciągle pod górkę :( Jesteśmy teraz od ponad tygodnia u rodziców, bo mama ma zakrzepowe zapalanie żył - od dawna ma straszne żylaki, przeszła już na nie 4 operacje, a teraz niestety porobiły się jakieś zakrzepy i musi leżeć plackiem, także mam teraz pod opieką mamę, babcię, dziadka, no i oczywiście Jurka, a jeszcze nie mogę w pracy wziąć urlopu... Nie zdążyłam na razie przeczytać, co u Was, ale mam nadzieję, że uda mi się to jeszcze nadrobić. Wpadła mi jednak w oko dobra nowina od mamyoli - mamaola wielkie, serdeczne gratulacje i dużo zdrówka dla Was :) Wiem, jak bardzo jesteś teraz szczęśliwa i nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że Wam się udało!!!
  6. nelka

    Lipiec 2010

    Witajcie! Nam się dziś nie udało jednak dotrzeć do zoo, bo zapowiedzieli się znajomi z Wronek z dwójką dzieci. Dostałam znowu masę ciuszków po Antku - jest dokładnie rok starszy od Jurka. No i trójka dzieciaczków to dopiero potrafi rozróbę zrobić ;) Ale było naprawdę bardzo miło i przynajmniej byłam dziś trochę zwolniona z towarzyszenia w zabawie synkowi - nie żebym tego nie lubiła, ale fajnie było popatrzeć z jakim zachwytem i zaangażowaniem bawi się z innymi dziećmi :) mamaola jak katarek Leosia? Mam nadzieję, że nie doprawił się po wczorajszym spacerze z dziadkiem ;) Dziadki już chyba tak mają.. ;) Mój tata też jest bardzo kochany, ale niektórych rzeczy nie mogę mu wbić do głowy..i tak np. w zeszłym tygodniu dziadek zabrał Jurka na koktajl truskawkowy do kawiarni!!! I był tak szczęśliwy, że Mały się tak cieszył i mu smakowało, że już nawet nie miałam siły znowu "truć"... bo tak to dziadki określają, bo przecież oni wychowali trójkę, itd... A ii jeszcze dziadek uczy Jurka jeździć samochodem! Prawdziwym! A jak próbowałam protestować, to usłyszałam, że jego brat wjechał do zamkniętego garażu jak miał niecałe 3 lata... Mam tylko nadzieję, że moje dziecko nie zrobi tego wcześniej.. ;) annaz dobrze, że Oliwka ładnie przyjmuje antybiotyk, ale i tak współczuję Wam choróbska :( Mam nadzieję, że już Małej chociaż trochę lepiej.. 3nik super filmiki :))) a nasz wczorajszy spacer to faktycznie blisko Was, po Wy przecież z Antoninka jesteście... limonia to dzionek wczoraj milutki. Oby faktycznie Maja nie podłapała choróbska :(
  7. nelka

    Lipiec 2010

    mamaola Jurek też niestety uwielbia pić wodę - prosto z prysznica - staram się na to nie pozwalać, ale i tak zawsze uda mu się coś łyknąć :( A w ogóle to ostatnio najbardziej lubi stać i lać na siebie wodę z prysznica, a przy okazji na całą łazienkę - kapie na ogół nawet z sufitu. Ogólnie uwielbia wodę pod każdą postacią, nawet jak latał bez pieluchy i nasikał na podłogę, to zanim zdążyłam dobiec, już się w tym taplał ;) No i super są kałuże - najlepiej jest w nich usiąść ;) - i fontanny A mi smutno, bo właśnie dotałam @. A taki był fajny dzień... :(
  8. nelka

    Lipiec 2010

    Witam wieczornie ;) widzę, że pustki dziś na forum - pewnie to zasługa weekendu i pięknej pogody :) My mamy za sobą pierwszy dzień zajęć męża, jutro kolejny. Ale spędziliśmy go całkiem miło - wykorzystując piękną pogodę razem z bratem, bratową i dzieciakami poszliśmy na dłuugi spacer dookoła Malty i Olszaka.Słoneczko grzało, dzieci hasały, po prostu super... Jutro może uda nam się podejść do zoo, zobaczymy.. Dobra zmykam, bo mały kończy "kąpiel", czyli "może tym razem uda mi się zachlapać dokładnie calutką łazienkę i przedpokój" ;) z tatą i idę go usypiać. Aha, mamaola pięknie Leoś tańczy. Mi niestety nigdy jeszcze nie udało się nagrać Jerzyka, bo u nas dokładnie tak samo jak u limoni - jak tylko Jurek zobaczy aparat, to zaraz przestaje i próbuje się do niego dorwać ;) adria bardzo się cieszę, że u Was lepiej ze zdrówkiem, no i męża masz naprawdę na medal :) A co do wielkości naszych pociech, to mój mały klopsik waży 10,3 kg i ma 77,5 cm, ale niektóre ciuszki w rozmiarze 68 też jeszcze nadal nosi - głownie koszulki i krótkie spodenki, a nawet 2 bluzeczki z H&M w rozmiarze 62 są jeszcze nadal w użyciu! Ale przeważnie to 74/80 są najodpowiedniejsze w tej chwili. Dobranoc mamusie i dzieciątka. No i dla wszystkich forumowych małych mężczyzn serdeczne życzenia z okazji wczorajszego święta!
  9. nelka

    Lipiec 2010

    Hej, u mnie już "weekend", więc mam chwilkę. Jurek śpi, ale nie wiem jak długo bo sąsiad wierci.. Niespodzianka dla rodziców się udała, narobiliśmy się strasznie, ale było warto :) Jurkowi zaczęły wreszcie włosy rosnąć, do tej pory miał kilka i to bardzo jaśniutkich, więc wyglądał jak mały łysolek, ale przez ostatnich kilka tygodni ładnie mu się zagęściły, normalnie mam wrażenie, że z dnia na dzień jest ich więcej. adria czytam, że u Was choróbska - dużo zdrówka dla Julci i męża i dla Ciebie, żebyś nie podłapała. Figurki z kasztanów piękne :) limonia jak piesek? trzymam kciuki, żeby wyzdrowiał! A Majeczka musi naprawdę bosko wyglądać jak tak tańczy jak baletnica :) Z Jerzego też niezły tancerz - kładzie rączki na bioderka i się kręci w lewo i prawo ;) 3nik pięknie piszesz o macierzyństwie.. w 100% oddajesz moje odczucia, ale ja bym chyba nie potrafiła tak ładnie ubrać tego w słowa! Aha, super zdjęcie Antka ze słownikiem na nocniczku :) Moje dziecko jak chodzi o nocnik jest wyjątkowo oporne... mamaola super zdjęcia i filmiki... Leo jest taki pogodny :) i w ogóle, to pisz jak najwięcej, bo uwielbiam czytać Twoje posty! aśku zazdroszczę morza ;) i fajnie, że Ptych tak dzielnie znosi rozłąkę... dobrze mu z babcią :) zmykam, bo zgodnie z przypuszczeniem, Jurka już obudziły odgłosy remontu, kurcze krótko spał..
  10. nelka

    Lipiec 2010

    Hej, my dzisiaj u moich rodziców - mamy dyżur przy starszeństwie, czyli babci i dziadku, którymi na co dzień opiekują się rodzice. Dziadek jest po udarze i ma prawą stronę ciała sparaliżowaną, a babcia ma 88 lat i jest już zupełnie nie samodzielna pod pewnymi względami. Nie mają lekko rodzice, a jeszcze 2 razy w tygodniu zajmują się Jurkiem, i 1-2 w tygodniu Tymkiem, synkiem brata (jest młodszy od Jurka o 7 tyg., miały być 2 tyg. różnicy, ale Jerzy urodził się 3 tyg. przed terminem, a Tymek 2 tyg. po terminie ;) ), a oprócz tego pracują zawodowo.. No więc na weekend wypchnęliśmy ich do kuzynki do Kołobrzegu, niech złapią trochę oddechu :), o świcie wyjechali, a my z moim rodzeństwem planujemy zrobić im w tym czasie niespodziankę - odgruzowanie i remont piwnicy - niedługo wszyscy tu zjadą po pracy (pozwalniali się trochę wcześniej) i robimy zmasowany atak na piwnicę, a ja muszę zaraz dokończyć obiad i poroznosić "pensjonariuszom" ;) W związku z powyższym nie wiem czy uda mi się odezwać przez weekend, ale postaram się :) A wczoraj mieliśmy wesoło, bo byliśmy ostrzyc psa i Jurek nie mógł jej potem poznać, wpatrywał się w nią długo i intensywnie, a potem zaczął się na głos rechotać - faktycznie zmiana zaszła spora, bo dawno już psina nie widziała nożyczek, a teraz kazaliśmy ją obciąć króciutko, żeby na dłużej starczyło i żeby Jurek nie miał za co jej szarpać. I teraz faktycznie nie szarpie, tylko tak ją śmiesznie ugniata i masuje i cały czas się z niej śmieje... No dobra, może faktycznie wygląda teraz trochę jak szczurek ;) mamaola jak czytam jak bardzo jesteś zajęta, to naprawdę bardzo, bardzo Cię podziwiam, ja bym chyba tak nie dała rady - tak bardzo się poświęcasz dla dobra Leosia, jesteś bardzo dzielna i jesteś naprawdę wspaniałą mamą! Aż mi wstyd, że ja czasem tak narzekam na brak czasu, zmęczenie i różne takie. A jak mąż wróci do szkoły, to jeszcze niestety pewnie zobaczycie ile będę marudzić... ;) Dobra kończę, bo się rozpisałam i Jurek już mi się budzi, a ja muszę zdążyć z obiadem, rety...
  11. nelka

    Lipiec 2010

    realne Jurkowi też się tak czasem zdarza
  12. nelka

    Lipiec 2010

    Chciałam wrzucić wreszcie jakieś zdjęcia Jerzyka, ale wyskoczył mi komunikat, że najpierw muszę napisac minimum 20 postów :( ...czyli muszę więcej pisać...
  13. nelka

    Lipiec 2010

    Dzień dobry! Na razie tylko na chwileczkę, ale muszę pochwalić syneczka - spał dzisiaj do 6:30, czyli 14 godzin z jedną króciutką przerwą na zmianę pieluszki i mleczko :))))))
  14. nelka

    Lipiec 2010

    Witam się po długiej przerwie.. U nas nareszcie jest już dobrze - ale sporo przeszliśmy, niestety łącznie ze szpitalem - nie chcę już nawet tego wspominać.. Jerzyk zrobił się po tym choróbsku bardzo "przytulaśny" i jest to bardzo słodkie :) Nadrabia teraz zaległości w jedzeniu, broi za dwóch, na spacerach ucieka tak szybko, że czasem mamy problem, żeby go dogonić, zwłaszcza, że "spaceruje" zawsze w przeciwnym kierunku do naszego ;) Uwielbia też prowadzić swój wózek. Ja od dziś mam już weekend w pracy ;) ale poprzednie dni były ciężkie, bo zrobiło mi się sporo zaległości. To będzie nasz ostatni na dłuższy czas wspólny weekend z mężem, bo od kolejnego zaczyna zajęcia na uczelni, a w związku z euro w przyszłym roku musi się wcześniej zakończyć rok akademicki i zajęcia są prawie co tydzień, więc następny wspólny weekend szykuje się dopiero w grudniu :( Dzisiaj po pracy wzięłam małego na dłuuugi spacer, w drodze powrotnej zasnął - ok.16:30 i śpi do teraz. Zrobił sobie już pewnie nockę, więc pobudka szykuje się na 3 w nocy - jutro będzie chyba dłuuugi dzień ;) Nie miałam czasu Was na razie poczytać, postaram się to nadrobić, bo nie wiem co u Was :( Mam nadzieję jenak, że wszystko w jak najlepszym porządku...
  15. nelka

    Lipiec 2010

    Hej, ja tylko na chwileczkę, bo Malutki zasnął, ale śpi bardzo niespokojnie :( Od niedzieli zmagamy się z jakimś paskudnym choróbskiem - pediatra twierdzi, że to trzydniówka, chociaż dzisiaj to już piąty dzień, ale ponoć tak może być, bo są 2 rodzaje albo po 3 dniach gorączki wysypka, albo dłużej temperatura bez wysypki. No więc my mamy chyba tą drugą. W dzień jest marudny, ale temp. nie przekracza 39 st. Za to prawdziwy koszmar jest w nocy, bo temp. sięga po 41 st. i kiepsko spada - pierwszej nocy tak się przeraziliśmy, że wzywaliśmy pogotowie :( Biedaczek dosłownie leje się przez ręce :( Mam nadzieję, że ten koszmar szybko przejdzie, bo Mały wyczerpany i ja też już padam po 4. nieprzespanej nocy... Spróbuję Was teraz trochę poczytać póki Jurek śpi, bo na nic innego nie mam już siły. Trzymajcie się zdrowo :)
  16. nelka

    Lipiec 2010

    aha, prosicie o zdjęcia - postaram się dziś wieczorem jeszcze coś wrzucić, o ile nie wrócimy zbyt późno z tych naszych wojaży a teraz znikam, dobrego dnia Wam życzę u nas słoneczko, mam nadzieję, że u Was również :)
  17. nelka

    Lipiec 2010

    Hej, witam weekendowo.. trochę urwania głowy mam ostatnio - dziś też pewnie nie będę się więcej odzywać, bo jedziemy do teściowej do Wronek. Wczoraj byłam z Młodym u moich rodziców - mają ogródek i Jerzyk intensywnie wykorzystywał kto wie czy nie ostatnie dni lata w tym roku - buszował w piaskownicy, w baseniku, z wielką konewką (podlewa kwiatki i mówi "niam, niam", po czym wali je tą konewką ;) ). A w czwartek niespodziewanie odwiedzili nas znajomi - mają synka dokładnie rok starszego od naszych dzieciaczków - z lipca 2009, i aż wierzyć mi się nie chce, że te nasze maluchy za rok będą takie dorosłe! W ogóle muszę Wam się przyznać, że chyba jakaś dziwna jestem, bo z każdym kolejnym osiągnięciem Jurka oczywiście jestem z niego dumna i cieszę się, że tak dobrze się rozwija, ale jednocześnie tak mi jakoś żal i smutno, że zakończył się znowu jakiś etap jego rozwoju, a ja ciągle mam wrażenie, że to dzieje się za szybko i nie zdążyłam się nim na tym etapie nacieszyć. Wczoraj z mężem wspominaliśmy jak raczkował i że już prawie nie potrafimy go sobie w tych kątach przypomnieć na czworaka, a dopiero przezież 1,5 m-ca chodzi :( 3nik jestem z Rataj, konretnie z Rusa, a Ty skąd?
  18. nelka

    Lipiec 2010

    Dziękuję Wam za serdeczne przyjęcie i ciepłe słowa :) adria nie potrafię sobie wyobrazić, co przeżywasz - bardzo Ci współczuję :( Jurek też się zanosi, i to bardzo często (właściwie przy każdym poważniejszym płaczu - gdy się wystraszy, uderzy lub czegoś mu się zabroni), ale na szczęście na razie nie zdarzyło mu się jeszcze, żeby oddech nie chciał wrócić - najczęściej sam zaczyna po paru sekundach oddychać - ewentualnie dmucham mu w buźkę i to pomaga (tak robiła położna w szpitalu, bo pierwszy raz zaniósł się już następnego dnia po narodzinach). Ale też coraz bardziej się tym martwię, bo mam wrażenie, że te bezdechy są coraz dłuższe :( Zauważyłam też że zdarzają mu się tym częściej im bardziej jest zmęczony.
  19. nelka

    Lipiec 2010

    Cześć Dziewczyny, jestem tu nowa, ale jako że mam wrażenie, że los bardzo chciał żebym się tu pojawiła, postanowiłam zaznaczyć tutaj swój ślad jako lipcówka 2010 (kiedy byłam jeszcze w ciąży zdarzało mi się Was podczytywać, ale ciągle brakowało mi odwagi, żeby się odezwać, bo czułam, że jesteście już bardzo ze sobą zżyte i nie chciałam już w to ingerować ;), w końcu kiedy postanowiłam do Was doączyć i napisałam na brudno posta, zanim zdązyłam sie zarejestrować i go wkleić, wylądowałam na porodówce, po powrocie doszłam do wniosku, że już za późno i w związku ze znacznym zmniejszeniem sie ilości wolnego czasu, przestałam nawet tu zaglądać. Ale jak już wspomniałam wcześniej, najwyraźniej los chciał, żebym sie tu pojawiła, ponieważ dzisiaj szukając odpowiedzi na kilka pytań, duch internetu skierował mnie znowu prosto na Wasze forum :) Poczytałam więc trochę co u Was, zauważyłam że niezwykle życzliwie przyjmujecie wciąż nowe lipcóweczki, i doszłam do wniosku, że to, że znowu tu do Was trafiłam zobowiązuje i ponownie nabrałam wielkiej ochoty, by do Was dołączyć. Mam nadzieję, że mimo iż od narodzin naszych pociech minął już ponad rok, przyjmiecie mnie jeszcze do Waszego grona... Parę słów o mnie: Mam na imię Zuzanna. Mam 30 lat. Mieszkam w Poznaniu. 4 września stuknie nam 7 lat małżeństwa – i niestety prawie cały ten czas naznaczony był staraniami o dzidziusia i ciągłymi rozczarowaniami, aż do pięknego października 2009 roku. 4 lipca 2010 roku, w 37 t.c. Przyszedł na świat nasz wyczekiwany i ukochany synek Jerzyk. Ważył 3170 gr i mierzył 52 cm. Nasze małe szczęście :) Rozwija się cudownie, jest naszą pociechą – i mimo, że już kolejny miesiąc znowu beż powodzenia staramy się o drugie dzieciątko – to patrząc na niego nabieramy nowych sił i nadziei, że jednak w końcu znowu się uda i że warto walczyć :) W tej chwili Jerzyk już chodzi (zaczął jak miał rok i 2 tygodnie – po prostu wstał i poszedł ;) ) Bardzo dużo już rozumie, nad czym ciągle z mężem popadamy w prawdziwy zachwyt ;), broi za trzech, jest wesoły i bardzo towarzyski, ale za to zupełnie nie potrafi się sam sobą zająć, nawet przez 2 minuty.. Jest postrachem psa, a po przebudzeniu pierwsze słowa to każdoroazowo zaniepokojone „łała” (czyt.pies i inne czworonogi i sic! raczkujące dzieci, kiki to koniowate, koko ptaki, a kaka – kaczka), dopóki psiak nie mignie mu gdzieś w zasięgu wzroku – zaraz potem rozpoczyna się gonitwa za biednym sierściuchem i „pieszczoty”;) Od lipca wróciłam na ½ etatu do pracy i myślę, że jest dosyć fajne rozwiązanie – idę do pracy 2,5 dnia, Jurek w tym czasie jest u swoich ukochanych dziadków, a następne 4,5 dnia mamy z synkiem dla siebie. Choć nie powiem – czasem bywa ciężko to wszystko pogodzić, a pierwsze dnie w pracy to ja usychałam z tęsknoty, a Jurcio cały szczęśliwy szalał u dziadków, od czasu do czasu tylko smutniał pokazywał na dzrwi i wołał mama, ale zaraz wracał do zabawy.. Od kwietnia definitywnie nie karmię juz małego piersią – sam sie odstawił. Czasem mi trochę szkoda, ale z drugiej strony prześliśmy przez to zupełnie bezboleśnie i całkowicie naturalnie. Dobra, na razie będę kończyć, bo strasznie się już rozpisałam. Mam nadzieję, że da się to w ogóle przeczytać, ale nie sprawdzam, bo znowu się rozmyślę i nie zamieszczę tego posta ;) Na koniec chciałam Wam napisać, że cudne są wszystkie Wasze Dzieciaczki – śliczne, kochane i mądre bobasy. Nie mogłam napatrzeć się na zdjęcia Waszych pociech!!! Wszystkim Mamusiom i Dzieciaczkom życzę spokojnego, radosnego, słonecznego dnia. Pozdrawiam..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...