Skocz do zawartości
Forum

antenkaB

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Wołomin

Osiągnięcia antenkaB

0

Reputacja

  1. antenkaB

    Luty 2012

    Aniołku Jadzia to chyba cały starszy brat :) Słodka dziewczynka. Ja dziś wyrwałam się z domku na godzinkę na małe zakupki, dla Zuzi oczywiście ;P Kupiłam 4 sztuki śpiochów i jedno body w rozmiarze 68, bo w 62 to bywa Jej trochę ciasno. Wózek złozylismy w sobotę i po włożeniu naszej córeczki do gondolki stwierdziłam, że długo to my z niej nie pokorzystamy, jakaś taka mała ta gondolka (albo Zuzia taka duża :) ). Korzystając z pieknej pogody werandowałyśmy się dzisiaj 15 minut, na początku był krzyk, ale jak mama wzieła na raczki to sie dziecko uspokoilo i przespalo już grzecznie pozostałe 10 minutek w wózku. Mam nadzieję, że prognozowane ocieplenie do nas przyjdzie i będziemy mogły pospacerować troszkę. A ile razy do Was przychodziła położna (jak już przychodziła)? U nas była raz 7 lutego i narazie tyle, nie wiem czy jeszcze przyjdzie...
  2. antenkaB

    Luty 2012

    Anya gratuluję i witamy Lenkę na świecie!!! Przystojna dziewczynka :)
  3. antenkaB

    Luty 2012

    Anya co by nie było to juz bliżej niż dalej :) Może Lenka czeka po prostu na odwilż... Tak jak mam wrażenie moja Zuzia chciała wyjść w największe mrozy, nawet w grudniu mówiłam mężowi, żeby zima się pojawi jak Zuzia przyjdzie na świat :) Kochane czytam, że niektóre już spacery z dzieciaczkami zaliczają, werandowałyście Wasze maluszki wcześniej? Mnie położna środowiskowa kazała zacząć od werandowania i tak sobie myślałam, że jutro zaczynamy trzeci tydzień to byśmy się powerandowały i za tydzień pierwszy spacer o ile pogoda nie zrobi nam psikusa i nie wrócą siarczyste mrozy (prognozy są optymistyczne). Ja na razie karmię tylko piersią, raz Zuzia jest 10 minut na cycu, a raz i pół godziny... Noce przesypia w miarę dobrze, a w dzień mamy codziennie 2-3 godzinki noszenia, przytulania, śpiewania i rozmawiania :), bo dziecko nie chce zasnąć i jest bardzo towarzyskie. Ale gdyby się okazało, że Zuzia nie przybiera na wadze odpowiednio to cóż, też trzeba by sięgnąć po mleko modyfikowane. Mam oczywiście ciśnienie na wyłączne karmienie piersią, poza argumentem zdrowia dla dziecka, jest to na pewno bardzo wygodne. Ale wiadomo, że czasami natura decyduje inaczej, ale to nie umniejsza miłości do dziecka i nie warunkuje na pewno bycia dobrą mamą. Ptysioch mnie tez połozna środowiskowa kazała stosować dietę lekkostrawną, kazała ograniczyć mleko krowie i powiem szczerze, że pozwoliłam sobie na nie tylko raz do tej pory (jako dodatek do kawy zbożowej), na obiad jem gotowany drób (nawet nie wiedziałam, że mi to może smakować), białe pieczywo, chudą wędlinę, piję kefiry, jem jogurty (ale naturalne i owocowe) z muesli lub biały serek z jogurtem i rodzynkami. Zamiast słodyczy, które kocham (zwłąszcza czekoladę) jem bakalie (suszone morele, daktyle, dodaje rodzynki do białego sera). Pewnie powoli będę rozszerzać tą dietę, bo długo na takim jedzeniu nie pociągnę :) ale chcę poczekać do pierwszej wizyty u pediatry. Dziś odpadł nam kikut pępowinowy i ukazał się nam pępuszek, zawsze to jeden stresik mniej dla początkującej mamy ;)
  4. antenkaB

    Luty 2012

    Agaluk, Aniołek, Ptysioch, Gosiakk i Beata GRATULUJĘ I CIESZĘ SIĘ RAZEM Z WAMI, ŻE MACIE JUŻ SWOJE MALEŃSTWA PRZY SOBIE. Szybkiego powrotu do domu i do formy Wam życzę, a dzieciaczkom zdrówka!!! A my od soboty popołudniu w domku, Zuzia je coraz więcej, ale to dobrze, bo przy wypisie spadła nam do 3850g. Na szczęście w piatek pojawił mi sie pokarm i mam czym karmić moje dziecko, na początku dostała kilka razy jakieś symboliczne dawki modyfikowanego w szpitalu, a teraz dostaje tylko to co mama "wyprodukuje". Mam nadzieje, że tak już zostanie. Ja czuję się całkiem, całkiem, szew jakoś mi nie dokucza specjalnie, gorzej z kręgosłupem lędźwiowym, ale to tez mam nadzieje minie i się ustabilizuje. Trzymam kciuki za kolejne szczęśliwe rozwiązania!
  5. antenkaB

    Luty 2012

    madzina córcia śliczna, gratuluję, choć przeżyć nie zazdroszczę... Agaluk my się nie zdecydowaliśmy, choć analizowałam takie rozwiązanie. Anya może to tylko stres spowodował to "przewracanie", a Lenka już nie będzie przysparzać mamie stresu i poleży główką w dół. Ja już jestem spakowana i... zestresowana na maxa. Chyba poszukam jakiejś muzyki relaksacyjnej, bo czeka mnie nieprzespana noc jak tak dalej pójdzie. Trzymajcie się!!!
  6. antenkaB

    Luty 2012

    Małgosia wielkie gratulacje!!! I super, że Jagódka oszczędziła mamie cc. To teraz czekamy na foto Mamy już dwa lutowe bobaski. Anya masz racje z tymi probiotykami, ja od początku ciąży łykałam Lacibios Femina (co drugi dzień) i mimo chodzenia czasami na basen udało mi się uniknąć infekcji, dopiero ta Luteina narozrabiała. A swego czasu, przed ciążą, miałam z tym dość duże problemy. A tak w ogóle to naprawdę niezła akrobatka z tej Twojej córci, może wreszcie znudzi Jej sie ta gimnastyka i juz zostanie glowka w dół. Trzymam kciuki!!! Dziękuję za kciuki, poszłam wczoraj osobiście do ordynatora mojego szpitala i udało mi się umówić na konkretny termin na cc . Mam się zgłosić do szpitala 01/02/2012 rano, na czczo i przed południem moja Niunia będzie już na świecie. Jak wszystko będzie ok, to po 72h wypisują do domu. Od wczoraj brzuch mnie dość mocno pobolewa, ale mam nadzieje, ze Zuzia wytrzyma do środy. Musze sobie następnym razem kupić ten płyn do higieny, o którym piszecie. Ja chwalę sobie tez Lactacyd, ale na połóg kupiłam sobie płyn Biały Jeleń. Zobaczymy... Katarzyna lekarze naprawdę nie zawsze mowią o wszystkim. Czasami samemu trzeba znaleźć sposób na swoje bolaczki. Moja lekarka czasami sie ze mnie śmieje, ze taka samowole uprawiam, ale zawsze w granicach bezpieczeństwa mojego dzidziusia. Tych probiotyków tez mi nie podpowiedziała, ale poparła jak zapytałam. A uważam, ze na lekarza akurat tym razem trafiłam dobrego i tez prywatnie, wiec mogłabym wyjść z zalożenia "płace to wymagam", ale to tak nie dziala. Dlatego skoro "spotkałysmy sie" tu na forum to warto posluchać rad osób, które sobie z danym problemem juz poradzily, zwłaszcza jak stosowane przez nas metody są nieskuteczne. Nie chodzi o to, aby sie leczyć na własną rekę, ale np. przy okazji podpytać lekarza o jakieś zasłyszane alternatywne rozwiązania. Kasia, gdybym tylko słychała lekarzy to nie miałabym mojego maleństwa, bo leki, które mi przypisala moja poprzednia gin na regulacje cyklu (docelowo, aby łatwiej mi było zajsc w ciazę), uniemożliwiłyby mi zajście w ciążę. Ale tu zadzialala intuicja i postanowilam odczekac 3-4 miesiace zanim je zaczne brac. I okazao sie, ze udało sie bez nich... A potem trafilam do mojej obecnej gin i Ona mi powiedziala, ze dobrze, ze nie zaczelam ich brać, bo one by mi nie pomogly, a wrecz utrudnily. Nie musze dodawac, ze do tamtej juz nie poszlam (a wrazenie robila swietne, starsza Pani, zawsze zlecala komplet badan, dokladnie wszystko tlumaczyla itp, a tu taka wtopa...). Miłego weekendu Drogie Mamy
  7. antenkaB

    Luty 2012

    U nas imiona tez wybrane dla dziewczynki (Zuzanna) i dla chłopca (Jaś). Ale wyprawka tak jak u Małgosi typowo dla dziewczynki, ale co tam, chłopcu też nie będzie przeszkadzać różowy rożek czy fotelik samochodowy. Dobrze, że wózek jest unisex. Imiona były wybrane zanim ziarenko zakiełkowało w moim brzuszku :) A ja dzwoniłam dziś do szpitala i rozmawiałam z lekarzem, ale nie wiem z którym dokładnie i powiedział mi, że gdyby przed terminem się nic nie zaczęło samo dziać to mam się zgłosić dopiero w terminie o 10 na oddział. Ale moja lekarka mi dziś powiedziała, że lepiej by było, aby trafiła do szpitala zanim się zacznie akcja porodowa, bo jak juz odejda wody to większe ryzyko dla dzidziusia przez tego paciorkowca. A do tego ja mam termin wg USG, bo ten wg OM to mi już jakiś tydzień temu minął ale ze względu na długie cykle (nawet 40 kilka dni) to żaden lekarz na ten z OM uwagi nie zwracał, ale z USG też mi wyszły różne inny w 6 tc, a kolejny - tydzień wcześniej prawie w 13tc... moja lekarka w karcie mi wpisywała cały czas ten późniejszy, ale z każdego usg kolejnego wychodziła, że dzidzia jest większa o jakieś 1,5-2 tygodnie i trochę boję się czekać do tego najpóźniejszego terminu. Mam, więc plan na jutro iśc do szpitala i spróbować przekonać ordynatora, aby mnie umówili na konkretny termin (widziałam jak byłam na patologii, że tak przychodziły dziewczyny, wiec jest to do zrobienia... tylko jak??) Jak się ordynator nie da przekonać to będę sprzątać, spacerować (w grudniu przez to trafiłam do szpitala z zagrożeniem przedwczesnego porodu, więc może tym razem też się uda) a jak to się nie uda to sobie ta herbatkę z liści kupie. Na seksik się nie nastawiam, bo znowu dostałam globulki na infekcje, bo ten Pimafucin mi pomógł na chwilę i teraz dostałam Clotrimazol. Całą ciążę udawało mi się tego uniknąć, ale przez ta luteinę się paskudztwo przypałętało i teraz odpuścić nie chce. Moja lekarka pocieszyła mnie, że w mojej sytuacji (położenie posladkowe, pierwsza ciąza, dość spora dzidzia) nikt mi nie może kazać rodzić sn, może próbować namawiać, ale ja bym musiała wyrazić zgodę. Co mi trochę ulżyło, nie powiem. Jak to się zmienia... do polowy grudnia (kiedy się dowiedziałam, że mała jest ułożona pośladkowo) w ogóle nie brałam pod uwagę cc, oczywiste było dla mnie, że urodzę sn i że dam radę, mimo, że w moim szpitalu nie podają zzo na życzenie a teraz nie dopuszczam innej opcji niż cc. Anya a przypomnisz w którym szpitalu będziesz rodzić? Na pewno już pisałaś, ale gdzieś mi wyleciało. Gosiakk moja mama urodziła raz dwa tygodnie po i raz dwa tygodnie przed (to po to ja, a to przed to podobno efekt sprzątania i mycia podłogi na kolanach). Kamcia, Amelka jest słodziutka i wygląda na małego, spokojnego aniołeczka :)
  8. antenkaB

    Luty 2012

    Kamcia super! GRATULUJĘ!
  9. antenkaB

    Luty 2012

    Kamcia powodzenia i zazdroszczę, że już za chwilę będziesz miała przy sobie swoje maleństwo. Gosiakk mnie czop doszedł już dwa tygodnie temu i... nadal siedzę w dwupaku, brzuch też mi się obniżył ok. tygodnia temu, bo lżej mi się oddycha i zgaga też odpuściła... Brzuch mi twardnieje, skurcze przepowiadające są coraz bardziej uciążliwe, ale dzidzia trzyma się brzucha uparcie. Może to i lepiej, bo w środę mam mieć ostatnią wizytę i wtedy dostanę skierowanie na cc. Słuchajcie na planowaną cesarkę to trzeba się w szpitalu umawiać z ordynatorem? On podejmuje decyzję? Baniolek z tym zębem na samą końcówkę to nie fajnie Ci się przytrafiło i do tego ten koszt. karoll@ mąż mi dzisiaj powiedział, żebym już urodziła, bo ma dość odpowiadania codziennie po kilkanaście razy na pytania "Czy żona już urodziła? A jak się czuje? A na kiedy ma termin?" Anya ciekawe czy Twoja dzidzia dała się nakłonić tymi ćwiczeniami do przyjęcia właściwej pozycji. Jeśli nie to popieram, też bym się bała ryzykować. Jak już pisałam, jakby mi ktoś kazał dziś rodzić moją córcię pupą w dół ułożoną sn to od razu mu ucieknę ze szpitala. Ale mam nadzieję, że przy pierwszym porodzie nie trafię na takiego odważnego. W piatek odebrałam wyniki wymazu i niestety wyhodowali mi tego paciorkowca. Pozostałe wyniki super dobre, morfologia znowu nieciążowa, mocz też ok. Trzymajcie się ciepło!
  10. antenkaB

    Luty 2012

    Witam późną porą Ostatnio jakoś kiepsko sypiam w nocy, właściwie to prawie nie sypiam, dopiero nad ranem czuję senność. Napisałam w czwartek posta i jak kliknęłam "wyślij odpowiedź" to mi... internet wysiadł. I już sobie odpuściłam, bo się pierwotnie trochę rozpisałam. Wizyta u lekarza przebiegła pozytywnie, lekarka kazała mi się tym czopem nie przejmować póki co, macica jeszcze wysoko, szyjka jak to powiedziała "zawinięta" pod pupą maluszka, ale powiedziała, że na tym etapie to już za bardzo nie ma co tak się skupiać na tej szyjce, bo nawet lekkie rozwarcie nie jest już problemem. Dostałąm tylko Pimafucin (globulki), bo od tej Luteiny to mi się jakiś grzybek jeszcze przyplątał. Pobrała wymaz na paciorkowce, mimo, że potwierdziła, że teraz to już na 99,9% cesarka, bo dzidzia jest spora i szanse na obrót są znikome. Kazała mi się zapisac na ostatnia wizytę 25/01 z nadzieję, że dotrwamy 2w1 Nie dopuszczałam do siebie tej myśli, ale od polowy grudnia kiedy pierwszy raz sie dowiedzialam, że moje dziecię siedzi sobie na pupie w brzuchu już się z tą myślą o krojeniu oswoiłam. Powiem więcej, gdyby mi jakis lekarz kazał ja tak ułożoną rodzić SN to bym mu chyba zwiała, tyle się naczytałam o powikłanach... tfu, tfu... Ale doskonale rozumiem Was (Anya i Małgosia), że nie w smak Wam cc, jak się ma w domu starsze dzieci do dopilnowania to człowiek chce być jak najszybciej na chodzie. Kamcia "Porodówkę" oglądam jak mi się przypomni, ale na odcinku z poprzedniego tygodnia tak się zryczałam, że w tym tygodniu nawet specjalnie nie pilnowałam, bo mnie to oglądanie za dużo emocji kosztuje.
  11. antenkaB

    Luty 2012

    Anya w Warszawie pod uwagę biorę Kasprzaka lub pl. Starynkiewicza, ale mam nadzieję, że jeszcze kilka dni wytrzymamy i będę mogła urodzić w Wołominie. Dziś o 19 wizytę mam to sie troche więcej dowiem mam nadzieję. Ale fajnie, że Twoja dzidzia się obróciła... moja niestety ma charakterek nie wiem po kim, że taki uparciuch... :( Ja na szczęście mieszkam na drugim piętrze i mam windę :) Anika zdrówka dla córeczki. odezwę się po wizycie, pewnie już jutro
  12. antenkaB

    Luty 2012

    Katarzyna dla wypłaty becikowego nie ma znaczenia czy chodzisz do lekarza prywatnie czy państwowo. Ja od początku chodzę prywatnie. Jedyny problem to czy nowy lekarz w oparciu o ksero karty ciazy bedzie Ci mogl (i chciał) wystawic zaswiadczenie, ze bylas pod opieka gina od 10 tyg. ciąży, bo to jest od tego roku wymagane. Dziewczyny dziekuję za opisy Waszych doświadczeń :) Troszkę się uspokoiłam, oby do środy...
  13. antenkaB

    Luty 2012

    Aniołku chyba bym wolała, żeby było jak mówisz, bo mimo, że jestem ciekawa tej mojej kruszynki o wiem, że lepiej dla Niej, aby jeszcze pomieszkała w brzszku. Ale u mnie te "porcje 2,3 i 4" były dość znaczne. Ale może to jeszcze nie całość? Innych niepokojących objawów nie mam, brzuch mi tylko bardziej twardnieje i jest to takie bardziej dokuczliwe uczucie niż do tej pory (ale na to mi zwrócił tez uwagę lekarz na usg w czwartek jak przyłożył sondę do brzucha), ale to już chyba na tym etapie nic nadzwyczajnego.. Jak pójdę do lekarki prowadzącej to mam nadzieję, że po badaniu rozwieje wszelkie wątpliwości. Albo chociaż większość :) A póki co znowu leżę :) Dobrej nocy!
  14. antenkaB

    Luty 2012

    Mam podobne zdanie jak Aniołek Łysego. Teraz to juz jestem pewna, że nie donoszę mojego maleństwa do terminu... wczoraj rano zaobserwowałam taką gęstą, bezbarwną wydzielinę (taką galaretkę) na papierze toaletowym, potem popołudniu to samo i dziś 2 razy rano... i wygląda na to, że to czop śluzowy. Z tego co czytałam to raczej 4 tygodnie dzidzia nie będzie juz teraz czekała. Takiego kopa wczoraj dostałam, że torba do szpitala juz spakowana (tylko pieluszek nie mam) stoi, lista zadań dla męża zrobiona , telefony do szpitali spisane, bo nie jestem pewna czy na tym etapie nie lepiej jechac jeszcze do Wawy. W środę mam lekarza, mam nadzieje, ze dotrwamy (czytalam na forach, ze niektore dziewczyny dopiero 2-3 tygodnie po odejsciu czopa zaczely rodzic, wiec moze mamy jeszcze troche czasu) i wtedy wyjasni mi wszystkie watpliwosci... i da skierowanie na cc, bo jakby mi jakis lekarz kazał to moje maleństwo pupa w dół ułożone rodzić naturalnie to bym mu chyba zwiała z porodówki. A może któraś może się już podzielić ze mną swoimi doświadczeniami z poprzednich ciąż? Będę wdzięczna
  15. antenkaB

    Luty 2012

    W sumie to ja usg mam robione przez innego lekarza niż moja lekarka prowadzaca ciąże, więc trudno, żeby mi nie dał wydruku :) Katarzyna kartę ciązy (tą książeczkową) będzie Ci prowadził każdy lekarz (czy prywatny czy na NFZ), do tej która jest w ośrodku zdrowia może nie mieć faktycznie dostępu lekarz prywatny... chyba, że by Ci pozwolili ją też skserować. Ale nie wiem jak to będzie z tym zaświadczeniem do becikowego, że pozostajesz pod opieką gin od 10 tyg. czy ten nowy lekarz w oparciu o kartę ciązy może Ci takie wystawić. Ale skoro zostały Ci jeszcze 2 miesiące to może warto faktycznie się zastanowić nad zmianą? Do lekarza warto mieć zaufanie... a ten z tego co piszesz Twoje stracił. Zwłaszcza, że nawet termin porodu Ci źle wyliczył i przez to straszy Was hipotropią, bo mu się dzidzia za mała wydaje. Dziś byłam na ostatnim usg przed porodem i niestety wygląda na to, że czeka mnie cc, bo moje maleństwo nie chce się obrócić główka w dół. Do 30 tygodnia była główką w dół, a potem coś jej sie pokręciło i postanowiła sobie usiąść na moim pęcherzu... i tak już została. Ze względu na skurcze i ryzyko przedwczesnego porodu nie bardzo chciałam jej pomagać tymi ćwiczeniami, które polecała Anya, bo bałam się, że jak się zacznie tam za mocno wiercić to znowu trafimy do szpitala. Z ciekawostek wyszło nam, że Zuzia waży ok. 2700-2800 g, czyli gdybyśmy dotrwały do 40 tygodnia to będzie ok. 3600 g, ale cesarkę planowaną robi sie jakoś w 39 tyg, z tego co wyczytałam w necie. Wiecie coś na ten temat? Do mojej lekarki idę w środę i wtedy będę już miała całkowitą jasność. Pozdrawiam Was gorąco w ten zimny i wietrzny dzień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...