Witam po weekendzie :)
Generalnie jakoś kiepsko się czułam ostatnio, może przez tę pogodę. Zrobiliśmy sobie długi weekend pod Częstochową o mój mąż miał w tamtych okolicach zjazd rodzinny. Matko ile ja się naszukałam jakiegokolwiek hotelu w którym mieliby jeszcze wolne miejsca. Bo to akurat w niedziele jakiś zjazd żydowski, w sobotę święto pstrąga a w poniedziałek święto. I tak wylądowaliśmy w hotelu razem z całą zgrają motocyklistów xD bo też akurat mieli tam jakiś swój zjazd.
Ja też ostatnio dużo czytam, w końcu to już chyba ostatnie wolne miesiące kiedy można zająć się tylko sobą ;)
Pozdrawiam serdecznie :)