Od początku nie nastaiwałam się na jakąś rewelację, ale powiem Wam szczerze, że cena tych zajęć jest dobra :) tzn cena poniżej średniej warszawskiej za sport :) no i.. nie myślałam, że syn będzie taki zadowolony. Był dopiero na dwóch treningach i rozmawiałam z jego instruktorem, polakiem, który pracował w Californi, wiec samo osłuchanie się, konwersacja, akcent, słówka, zwroty, normalna partnerska rozmowa pomagająca przyswoić angielski. Myślałam, że mu zależy na tenisie, a okazuje się, że możliwość mówienia po angielsku tak go porwała. :) no to dopiero początek, zobaczymy jak mu bedzie szło i jak oceni całe lekcje, czy nie znudzi mu sięza 2 tyg. Ale widzę, że takie wyjście poza schemat nauki i zajęć bardzo mu się podoba. Pozdrawiam Was drogie Mamy i Patusia, zgadzam się, że każdy musi mieć coś w głowie :P