ZytaMajk@ ale Ci zazdroszczę, ja już też nie mogę się doczekać kiedy zobaczę swoje bobo.Na szczęście jeszcze tylko dwa dni i będę wiedziała wszystko.Troszku się stresuję ale to chyba normalne,przed tak ważnym badaniem.Kurcze dziewczyny nawet nie wiecie jak ta moja ciąża była upragniona wyczekana wręcz chyba wymodlona.Po dwóch latach poważnego leczenia znoszenia różnych przykrych sytuacji i badań w końcu nam się udało.A wszystko przez jeden błąd lekarza konowała któremu teraz nie powierzyłabym nawet psa najgorszego wroga.Ehhh...dobra koniec z tymi żalami...U nas dziś nawet popadało ale dalej duszno jak było. Zyta kochana to normalne że się denerwujesz, martwisz...Tak już jest że jak maleństwo się pojawia choćby nawet było maleńkie to uaktywnia się instynkt macierzyński i opiekunczy U mnie wcale nie było tak od razu pięknie. Najpierw trafiłam do lekarza który traktuje pacjentki jak sztuki a nie ludzi (byle szybciej, to wiecej kasy ). 8-10 min i 100 zł. Mimo iz bylam prywatnie byl nie miły, a jak się o cos chciałam zapytać to odpowiadał z łaski lub wcale kwitując jakimś głupim tekstem. JAk robił mi usg to nie mowił do mnie tylko pod nosem do siebie. Jak usłyszałam "kosc nosowa chyba jest" to tak sie wkurzyłam ze ho ho Na chybił trafił to w totolotka mozna grać a nie dziecko badać!!! POszłam do innego lekarza.. No i ten zrobił usg, wszystko wyjasnił, pokazał palcem tą kość nosową i wiem że wszystko jest dobrze. Siedziałam bite pół godziny, a on ze stoickim spokojem odpowiadał na kazde pytanie. To jest z powołania. NO i wziął 90 zł. Nie ważna jest kasa jesli chodzi o dobro malenstwa. Chodzi o to by kobieta czuła sie bezpieczna. Tak wiec już niedługo sama bedziesz wiedziała jak to jest zobaczyc malenstwo. Moja dobra kolezanka bardzo pragneła dziecka tez jakos 2 lata i wiem przez co przechodziła ze nie udawałao sie... Ale przetrzymała problemy i teraz mowi ze warto poczekać na takie małe szczęście