Skocz do zawartości
Forum

r_olo

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez r_olo

  1. Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma lasami w pięknym zamku nie było wifi! Żartuję, to nie będzie straszna bajka ;-) Otóż w tym zamku mieszkał mądry i dobry król, który z wszystkimi problemami radził sobie raz dwa. No… prawie z wszystkimi. Nie mógł sobie poradzić z jednym, małym, jasnowłosym, apatycznym, kochanym kłopocikiem, który, tak się złożyło, był jego córeczką. Królewna choć piękna i mądra (po tatusiu) była jednak bardzo smutna. Dlaczego? Bo nie mogła jak inne dzieci biegać, szaleć, śmiać się głośno i wymyślać różne zwariowane zabawy. Stale bolały ją kości i mięśnie (a nawet ząbki), nie miała apetytu, nie spała dobrze, była słaba i nienajlepiej widziała. Dlatego siedziała całe dnie w swojej komnacie i płakała. Król bardzo się martwił o królewnę i ogłosił, że kto pomoże jego córeczce ten otrzyma wielką nagrodę. Wielu śmiałków próbowało, ale żaden nie dał rady… W końcu do tego kraju przybył pewien chłopiec. Nie był to jakiś siłacz, ale też nie o pokonanie smoka chodziło, prawda? Przyszedł on do króla i powiedział: „Ej królu, królu, taki jesteś mądry, a nie słyszałeś nigdy o witaminie D??? Przecież od razu widać, że to właśnie jej brakuje Twojej córce!” Król palnął się w czoło, bo oczywiście słyszał o witaminie D, po prostu o niej zapomniał. Raz dwa wyciągnął córkę z pokoju, zaprowadził do ogrodu (a dzień był piękny, świeciło słońce, niebo było bezchmurne) i powiedział: „Córeczko! Jaki ja byłem niemądry! Na szczęście dzięki temu wspaniałemu młodemu człowiekowi szybko cię wyleczymy. Pomoże nam w tym słońce, pomogą ryby, jajka i inne bogate w witaminę D produkty!”. I tak też się stało. Nie minęło wiele czasu, a królewna już biegała, skakała (potrafiła nawet przeskoczyć szeroki strumyk, który przepływał przez królewskie ogrody!), śmiała się głośno i dokazywała z innymi dziećmi, a król patrzył na to z okna swojej komnaty i uśmiechał się, szczęśliwy, że ma zdrową córkę. Koniec… Słucham? Co się stało z chłopcem? Po tym jak został hojnie nagrodzony przez króla, ruszył on w dalszą drogę, by pomagać innym biednym, apatycznym, smutnym dzieciom opowiadając im o wspaniałej witaminie D :-)
  2. Jest taka jedna bajka, o ciuchci, której piszczy nosek, stale do mnie z nią przybiega, w oczach słowo "proooszę", więc wsiadamy i jedziemy, a z nami zwierzęta w swoim własnym wagoniku, wszystkie je pamięta i wymienia pokazując, zdolna bestia taka, ech, dziś pewnie znów usłyszę to jej "citaj, tata!" :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...