Skocz do zawartości
Forum

delfina5

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez delfina5

  1. Dziś - choinkowy shit

    Dziś byliśmy z dziewczynami w galerii handlowej kupić kilka prezentów gwiazdkowych.
    Nagle na swojej drodze spostrzegłam COŚ.
    Było to wysokie, plastkikowe, składało się z dziwnych rurek zakończonych okrągłym czymś. jak słowo daję.

    Wyglądało to dość sprośnie, nieapetycznie i zdecydowanie nie świątecznie. Pachniało PCV.
    A owe coś udające nieudolnie choinkę wyglądało tak:

    http://img268.imageshack.us/img268/1258/63616312.jpg

    Uploaded with ImageShack.us
    http://img10.imageshack.us/img10/3750/48543839.jpg

    Uploaded with ImageShack.us

    Czy ja się czepiam?!

    Kawałek dalej dostrzegłam kilkakrotnie większe coś, zbudowane z plastikowych butelek.
    Taka "choinka" nowej ery.

    http://img69.imageshack.us/img69/904/14165932.jpg

    Uploaded with ImageShack.us

    http://img706.imageshack.us/img706/3757/20121215328.jpg

    Uploaded with ImageShack.us

    No koniec świata! :leeee:

  2. martusiasia
    cassie, izzy, paulla sliczne dzieciaczki. Paulla twoja to juz taka duża dziewczynka :) i widzę ze już ją sadzasz? często to robisz?

    Ja wam się pochwalę ze dziś nastapil przełom i kacperek zajada się łyżeczką z jabłuszkiem:D Więc jakbłko mamy opanowane, po jutrzo zaczne marchewkę :) potem zmiksuje razem, a potem ziemniaka :) No i jakieś kaszki :) Tylko nie wiem jak to będzie z karmieniem piersią. Jak często mam karmić, teraz karmie co 2-3 godziny, dawniej bylo cześciej, nawet bywało co godzine :)

    Delfina ja tez czytam twój blog jednak nie bardzo wiem jak sie po nim poruszać. Smutne jest to co cię spotkalo, ja każdego dnia dziekuje Bogu, że nie doświadczył mnie takim cierpieniem... Jednak pamietaj w zyciu coś jest zawsze po coś, teraz już masz Zosieńkę ze sobą i to jest najważniejsze..

    Chronologia jest taka:

    Droga Do Ciebie: To nie będzie klasyczny blog
    Droga Do Ciebie: Czy człowiek potrafi?
    Droga Do Ciebie: Pierwsza wizyta
    Droga Do Ciebie: Dziś - zimowa chandra
    Droga Do Ciebie: Karmienie nadzieją
    Droga Do Ciebie: Ważne
    Droga Do Ciebie: Ciri
    Droga Do Ciebie: Wątpliwości
    Droga Do Ciebie: Smutno mi Boże...
    Droga Do Ciebie: Wiosenne dzieciaczki
    Droga Do Ciebie: Będzie dobrze bo... Będzie dobrze?
    Droga Do Ciebie: To jest heroizm drogie Panie
    Droga Do Ciebie: Dziś - choinkowy shit

  3. zabolek12385
    Delf pozwolilam sobie wejsc na Twoj blog. Mam nadzieje ze sie nie gniewasz. Poki co nie moge sie odnalesc z hrono,ogia wpisow. Widzialam ze masz odnosnik ciri. Czy moge jej podrzucic link? Lub ty. Ona zadko tu zaglada bo czasu brak.

    Chronologia jest taka:

    Droga Do Ciebie: To nie będzie klasyczny blog
    Droga Do Ciebie: Czy człowiek potrafi?
    Droga Do Ciebie: Pierwsza wizyta
    Droga Do Ciebie: Dziś - zimowa chandra
    Droga Do Ciebie: Karmienie nadzieją
    Droga Do Ciebie: Ważne
    Droga Do Ciebie: Ciri
    Droga Do Ciebie: Wątpliwości
    Droga Do Ciebie: Smutno mi Boże...
    Droga Do Ciebie: Wiosenne dzieciaczki
    Droga Do Ciebie: Będzie dobrze bo... Będzie dobrze?
    Droga Do Ciebie: Jezu jak się cieszę!
    Droga Do Ciebie: Spokój / Niepokój
    Droga Do Ciebie: Trudne rozmowy
    Droga Do Ciebie: Jastrzębie Wy Moje

    Jej nie pomyslałam o tym, mam nadzieję że Ciri nie będzie miała mi za złe, choć to wszystko dostępne jest na otwartych forach

  4. cinamoonka
    Anja73
    A my już po wizycie Jasio zdrowy pan doktor pogroził paluszkiem i powiedział "nie wyszukujcie chłopakowi choroby fajnie się rozwija z tego się cieszyc "

    Sapki czasami są nawet do roku raz silniejsze a raz słabsze :)
    No więc mama daje na luz...nie słucha juz teściowej i mamy ,że dziecku coś dolega ...

    aniu to dobrze ze to tylko sapka :) Liam jak juz mowilam tez ma

    delf mysle ze bluzka fajna ale pewnie do pierwszego prania

    chyba nie, ta Pani sama je szyje z polskich materiałów

  5. kamilka893
    i co dzis porabiacie ?

    ja muszę zdjąć pranie i następne wstawić , ale zdjecie go z uszarki oznacza prasowanie :hmm:

    ja popołudnie zaganiane, jadę do Płocka, dzieci do szkoły muzycznej wioze. A sama kupę rzeczy mam pozałatwiać, lapka do sprawdzenia, TSH zrobić, do sklepu muzycznego po prezent dla męża, pieluszki małej kupić. Będę wieczorem. Buziaki

  6. justi_m82

    Delfina - tak przeglądam tego Twojego bloga... i naszła mnie myśl, że może roniłaś tyle razy, bo za każdym razem był to płód płci męskiej? Zosia, jak i jej siostry - silne kobietki - i Twój organizm je zaakceptował. Gdzieś kiedyś czytałam, że coś takiego jest możliwe. Że są kobiety, których organizmy odrzucają ciążę z płodem męskim lub żeńskim i tak oto rodzą same córeczki lub samych synków. Przykre, przez co przechodziłaś, ale cieszę się, że finalnie Zosia jest z Wami :)
    Edit: Delfina - właśnie doczytałam:
    "Którejś wizyty u lekarza, moja gin powiedział mi, że to, iż mamy dwie córki z tym samym partnerem a potem taki smutne zakończenia może być spowodowane tym , że błąd na poziomie komórkowym( który był winowajcą pustych jaj płodowych) pojawił się przy płci męskiej a przy dziewczynkach jest wszystko ok."
    Czyli Ameryki nie odkryłam, hehe :D ani tym bardzie jej Tobie nie pokazałam ;)

    To tylko świadczy o słuszności Twojego spostrzeżenia Justi

  7. Dotarła do mnie informacja, ze niepotrzebnie to rozpamiętuję. Dlatego sprostowałam też tu.

    Zosia dziś wieczorem bardzo niespokojna. Obudziła się po spaniu z takim żałosnym płaczem, Bidulka moja. Idę cycka dać

  8. Dziewczyny. ja tylko przypomnę wstęp.
    To nie tak, że chcę rozpamiętywać i rozdrapywać rany.

    Odpowiadając na pytanie dlaczego i po co?

    Aby pamiętać. Każdego dnia pamiętać drogę do Ciebie maleńka. Drogę nie usłaną różami.
    Drogę na tyle ważną aby nie zapomnieć.
    Drogę która ukształtowała mnie i moje macierzyństwo.

    Na naprawdę właśnie dlatego do tego wróciłam. Te wydarzenia mnie ukształtowały. Ukształtowały też moje relacje z Zosią. Czasami jak mi brakuje cierpliwości, jakby chciało się krzyknąć: czego ty tak płaczesz bekso jedna. Wtedy przypominam sobie tą drogę do niej.
    I znowu mięknę :)

  9. Dziewczyny. ja tylko przypomnę wstęp. To nie tak, że chcę rozpamiętywać i rozdrapywać rany.

    Odpowiadając na pytanie dlaczego i po co?

    Aby pamiętać. Każdego dnia pamiętać drogę do Ciebie maleńka. Drogę nie usłaną różami.
    Drogę na tyle ważną aby nie zapomnieć.
    Drogę która ukształtowała mnie i moje macierzyństwo.

    Na naprawdę właśnie dlatego do tego wróciłam. Te wydarzenia mnie ukształtowały. Ukształtowały też moje relacje z Zosią. Czasami jak mi brakuje cierpliwości, jakby chciało się krzyknąć: czego ty tak płaczesz bekso jedna. Wtedy przypominam sobie tą drogę do niej.
    I znowu mięknę :)

  10. aga398
    Delfina przeczytałam ostatni post na blogu i widze że faktycznie córeczka jest;)

    Dzięki, że czytasz!

    Agusia... żeby to było takie proste. To jeszcze nie koniec historii niestety. Najgorsze dopiero mnie czekało wtedy. Myslę, że dziś wrzucę nowy post, który wiele wyjasni. Jak tylko Zosia pozwoli czasowo :)

  11. martusiasia
    Tilomama nie chce pozbawiać Cię entuzjazmu, ale u nas Kacper tez ladnie leki je z łyżeczki, a jabłuszko jezorkiem wypycha. Smaruje mu usteczka tymi jabluszkami to wtedy zje :) a tak to wszystko utytłane :)

    Wiecie wymyslilam sobie ze nie bede dawac kacprowi butelki. Napoje postaram się nauczyć go pić z kubka trenningowego, a wszystkie pokarmy stale łyżeczką :) I tak nie wie co to butelka, więc po co mam go uczyć, a potem odzwyczajać. Co o tym sądzicie?

    Uważam że świetny pomysł. Moja Zosia kiepsko je z butelki chyba że jest totalnie głodna (jak mnie nie ma). W ogóle jest na piersi. Dawałam jej soczek butlą i tylko memłała smoka a nie ssała. Potem dałam jej malutkie porcje z kieliszeczka i jakoś szło. Oczywiście, że się wybrudziła a jakże!

    Dziewczyny co do tego karmienia łyżeczką to tak to jest.One się uczą przesuwać pokarm języczkiem dalej ale często wyłazi do przodu. Cała zabawa z takim karmieniem to zagarnianie z dzioba do dziurki (ustek) :D

    Przy odrobinie cierpliwości 98% ląduje w brzuszku :)

  12. Oopsy Daisy
    Anuszka i ja w Ciebie też wierzę :)

    Moni napisałam już że również da radę :)i trzymam kciuki

    Delf jestem wierną czytelniczką Twojego bloga!

    Dzięki! :love_pack:Chyba nawet gdzieś się przewinął twój pościk

  13. aga398
    No właśnie a Lenka zjadła cały słoiczek, cieszyłam sie ale później pomyślałam że nie zrobiłam źle że jej nie zabrałam? ale płakała jak jej nie dawałam. kupie jutro kolejny słoiczek i podziele pół jutro i pół pojutrze;) jeden dzień przerwy i może jabłuszko;) później znowu obiadek i znowu deserek, tak na zmiane chyba bedzie dobrze??

    Słoiczek czego bo chyba nie doczytałam, a nasze dzieciaczki sa w prawie tym samym tygodniu. Ja na razie codziennie daję jej marchewke gotowaną. Czasem troszke jabłka.

  14. KOSTA24
    Delfina jeżeli nie należy mi się rodzinne to też nie należy mi się wychowawcze, także nic z tego...
    Mały dzisiaj bardzo grzeczny zobaczymy jutro jak będzie na szczepieniu...

    Oj niekoniecznie, gdy naliczano ci dane do rodzinnego traktowane było, że pracowałaś, zatem twój dochód był liczony. Teraz gdybyś szła na urlop wychowawczy w ogóle nie będzie on brany pod uwagę jako dochód utracony. To znaczy zgodnie z prawda taki którego nie będziesz osiągać. Zatem wezmą pod uwagę tylko dochód twojego męża. Dowiedz się w GOPS lub MOPS. Bo moja siostra dokładnie tak miała. Rodzinne jej nie przysługiwało ale gdy poszła na wychowawcze, to zasiłek wychowawczy dostała.

  15. Z wilgocią to jest problem duży. Bo nie da się jej usunąć tak na zawsze bez usunięcia przyczyny. A tych może być mnóstwo.

    Na początek brak wentylacji pomieszczenia (to łatwiej usunąć, wystarczy wybić otwór na zewnątrz plus odpowiednia kratka), inny to za mało docieplone ściany i to już jest wydatek, czasem nieocieplona podłoga, wtedy własnie pleśń idzie od podłogi. I to już też duży zakres prac.
    Zerwać podłogę, folia, styropian, wylewka i dopiero podłoga na to, dużo pracy i ja kiedyś przez to przechodziłam. A dodatkowo doszła wentylacja oraz ocieplenie ścian z zewnątrz, no i obkopanie domu dookoła i ocieplenie fundamentu. Roboty i pieniędzy mnóstwo.
    Jak dom własny to można powalczyć bo efekt jest super. Zero wilgoci. jak wynajmujecie to pozostaje poszukać nowego lokum bo te pochłaniacze to walka z wiatrakami.

    Tylko usunięcie przyczyny da 100% efekt na zawsze.
    A na wynajmowanym się nie opłaca inwestować.

  16. Cassie
    Ja też jestem dziś zła... Wczoraj jak sprzątałam zauważyłam, że znowu cały róg pokoju i cała szafka łącznie z jej zawartością jest pokryta pleśnią... Ja się wścieknę w tym domu. Ledwo mrozy przyjdą i znów to samo... Jak ja bym chciała się stąd wyprowadzić - tu tylko same problemy... :-(
    I całe moje sprzątanie szlak trafił, bo półke trzeba bło zdjąć, zawartość wyjąć i znów jest bałagan w pokoju... :-(

    Cassie, odstaw szafkę od ściany tak o 20 cm minimum, wtedy będzie tam cyrkulacja powietrza i ściany będą obsychać a pleśń nie przejdzie na szafki i ubrania

×
×
  • Dodaj nową pozycję...