Witajcie dziewczyny:) Tak czytam sobie różne fora na temat ciąż pozamacicznych,próbuje sie jakoś pocieszyć ,chociaż mam wsparcie wsród bliskich ,głównie męża.
Zaszłam w ciąże jakoś koniec stycznia,za pierwszym starankiem.Od początku wiedziałam że jestem w ciąży,bardzo dobrze znam swój organizm,lecz zaniepokoił mnie fakt że codziennie pobolewał mnie jajnik,i dostałam brązowych plamień,poszłam prywatnie do pierwszego lepszego lekarza,na usg nic nie widziała ,a powinien to być 5 tc.stwierdziła albo początek @, albo bardzo wczesna ciąża ,mam niereguralne @ ,owulację stwierdziłam po śluzie.Zrobiłam sobie testy wychodziły pozytywnie,test betaHcg poytywny ale bardzo niski.Pewnego dnia w pracy bardzo bolał mnie prawy jajnik ,dosłownie skręcałam sie z bólu doszły do tego brązowe plamienia,mąż przyjechał po mnie pojechalismy do szpitala,lekarz zrobił USG nie widział ciąży ,wiec zostawili mnie w szpitalu z podejrzeniem ciązy pozamacicznej.Dwa tygodnie trzymali mnie w szpitalu,nie mogli znaleźć ciązy żadnej,co dwa dni miałam robioną betę i usg, wyniki rosły.Dobpiero po tych dwóch tygodniach znaleźli ciąże pozamaciczną jajowodową prawostronną 7-8 mm,oczywiście laparoskopia,przeżarty jajowód wiec musieli wyciąć część jajowodu,Po 3 tyg wypuscili mnie ze szpitala.W tej chwili jestem tydzień po operacji dochodzę do siebie na L4.
Już myśle o następnym staranku,bardzo pragniemy z mężem dzidziusia,na razie musimy sie wstrzymać 4-6 tydz z sexem,lekarz mówił o następnym staraniu za min 6 miesięcy,ale ja chciałabym wcześniej zacząć sie starać,nie wytrzymam tyle.Zwłaszca że mam mniejsze szanse ale jest ten stres że to sie powtórzy.Ale jak wam sie udało ,to może i mnie sie poszczęści. Pozdrawiam!!