czesc dziewczyny,,,
Kilka dni temu zamiescilam na tym forum pierwszego posta...podejerzewalam ze jestem w ciazy....oczywiscie jestem 5 tydzien...radosc jednak nie trwala krotko a moze mialam juz przeczucia tylko strasznie balam sie zderzyc z rzeczywistoscia.....
Po raz kolejny w zyciu przekonalam sie ze ludzie potrafia zaskakiwac zqachowaniami zwlascza ci najblisi... Wczoraj powiedzialam o tym chlopakow a raczej on mnie przymusil przez tel do powiedzenia o ciazy bo ja upieralam sie ze to nie jeast rozmowa na telefon..jego reakcja jak juz pewnie sie domyslacie nie byla poztywna...wrecz nie spodziewalam sie w najczarniejszych myslach.....jego slowa ze on sie domyslal ze jestem w ciazy....i ze nie jestesmy finansowo goti na wsparcie dzioecka i musimy to roz\wizac jakos...nie uzyol slowa aborcja....ja go zapytalam czy o tym mowi...poweiedzialam ze to jest dziecko,czesc mnie i nie jestem w stanie go zabic......nie potrafilabym po czyms takim zyc.... Ja mam 25 lat on 34 nie jest polakiem....tak naprawde nie sadzilam ze tak zareaguje....ja opiekuje sie moim najmlodszym bratem ma 10 lat mieszka tu ze mna w Uk odkad moja mama umrla 1,5 roku temu.....Przyjechalam tuy nie jak wiekszosc z mezami chlopakami...bylam kompletnie sama...bylam niania i mieszkalam z rodzina angielska..nie znalam zadnych polakow....przeszlam niesamowita samotnosc,dzieki temu tak mi sie wydaje mam duze poczucie niezaleznosci...pracuje,znam angielski biegle i ucze sie w collegu skoncze go mam nadzieje jeszcze przed narodzinami dzidziusia...i bede mogla pracowac w przedszkolu jako przedszkolanka o czym zawsze marzylam... Ubieglej nocy nie spalam do 3 am....tak naprawde jest mi strasznie zle....dlatego ze czlowiek ktorego tak naprawde gdzies gleboko w sercu kocham...chcialby usunac te malas istote ktora jest czescia jego i mnie...a moze to szok?....kumulacja negatywnych emocji....
nie wiem juz sama...od samego poxczatku kiedy sie poznalismy traktowal moje male brata jak syna co zreszta podkreslal wiele razy sam......wspieral i pomagal czesto w opiece kiedy tu byly wakacje szkolne a on mial wolne ja musialam isc do pracy..... moja mama umarla ...urodzila mojego brata gdy miala 35 lat i byla juz chora a jednak nie usunela ciazy....jakim prawem ja moge odbieraz zycie temu dziecku przez to ze on nie m,a dostecznie dobrej pracy lub checi by zmienic ja na lepsza......
chce mi sie plakac caly czas pewnie to emocje plus ciaza....nie potrafie nie wiem jakl teraz bede z nim jeszcze rozmawiac...i patrzec mu w twarz potym wczorajszym tel i rozmowie...
i boje sie bardzo sie boje......