Daffodildorciaa25pat-khej dziewczyny, bylam dzisiaj u lekarza, z dzieckiem wszystko ok, to najwazniejsze. Lekarz powiedzial, ze lozysko przylega do kraju szyjki macicy i to nie dobrze, bo moge miec krwawienia w przyszlosci :(
I do tego koniec szyjki macicy mam lekko rozmiekczony, podobno w normie, ale... mam teraz schize, ze mi sie bedzie szyjka macicy skracac :( Juz sie oczywiscie naczytalam w necie o zagrozeniach z tym zwiazanych i mam paskudny nastroj.
Takie mialam zludzenia, ze drugi trymestr jest beztroski prawie...Ja słyszałam że współżycie opdczas ciąży bez prezerwatywy może powodować skracanie szyjki macicy i dlatego powinno sie zabezpieczać prezerwatywą...TO TAK NA WSZELLKI WYPADEK , BO LEPIJ WIEDZIEC :) A czy to nie jest czasem kolejna z babcinych mądrości? ;) Z serii: nie wolno przechodzić pod sznurami, bo dziecko się okręci pępowiną, albo jak się ma zgagę, to dzidziuś się urodzi z włosami? Bo chyba gdyby coś takiego rzeczywiście miało miejsce, to lekarze by o tym wspominali, a ja spotkałam się tylko z opinią, że jeśli dzidziuś się nie spieszy na świat, to można w ten sposób próbować przyspieszyć poród. Fakt, skurcze macicy + coś znajdującego się w nasieniu (za cholerę sobie nie przypomnę co) mogą działać w ten sposób, ale tylko pod koniec ciąży. W drugim trymetrze, zdrowej ciąży nie ma takiej opcji. Więc dziewczyny dawać czadu i korzystać z życia ile się da nO TAK TYLE TYCH ZABOBONóW ZE CZASEM MOżE POPAść W PARANOJE... SłYSZAłAM żE TO COS TO PROLAKTYNA...JEśLI DOBRZE PAMIETAM...