Jak większość z nas przeżyłem także chwile trwogi, gdy dziecko nie odbierało raz komórki, mimo wcześniejszych ustaleń. Choć cała sytuacja skończyła się tylko strachem i pozytywnie wpłynęła na uświadomienie, ile nasza pociecha dla nas znaczy, zmieniłem nastawienie co do roli, jaką komórka może odgrywać w takich typu sytuacjach. Zmieniłem po prostu priorytety co do formy kontaktu. Wcześniej traktowałem telefon komórkowy jako niezawodny, najprostszy i jednocześnie wygodny sposób na kontakt z dzieckiem w określonych sytuacjach. Dziś traktuje go jedynie jako dodatkowe zabezpieczenie. Staram się działać tak, jak gdyby dziecko komórki nie miało. Planujemy wzajemne kontakty z pominięciem komórki. Przede wszystkim musiałem zadać sobie dużo trudu by wymyślić inne sposoby na powiadamianie nas przez pociechę gdzie się znajduje, co się z nią dzieje. Mając w zanadrzu konkretną alternatywę, nie zostawiam dywagacjom ewentualny brak kontaktu. Dziecko wie dokładnie co ma zrobić, jeśli komórka zawiedzie i nie ma sposobności by się z nami połączyć. Dzięki temu mamy świadomość, że brak kontaktu jest sytuacją poważna i wymaga naszej reakcji i nie marnujemy czasu na zastanawianie się, co się mogło stać z komórką.
Po drugie nigdy nie doprowadzamy do takiej sytuacji, by komórka była jedyną formą kontaktu. Traktując ją jako dodatkowe zabezpieczenie, odzwyczailiśmy się od spoglądania nerwowego na wyświetlacz. Choć musieliśmy zaangażować inne osoby i utrudniliśmy sobie nieco życie, zyskujemy spokój w sytuacjach nietypowych. Wychodzimy z założenia, że kiedyś sobie radzono bez komórek, więc jest to jedynie kwestia dobrej organizacji.
Usługi oferowane przez Orange poszerzają zastosowania komórek w kwestii bezpieczeństwa dziecka. Skorzystamy z nich na pewno, ale nie uczynimy na pewno z nich jedynego narzędzia kontroli. Komórka w rękach dziecka jest przez nas traktowana z ograniczonym zaufaniem, tak samo jak dziecko. Dzięki temu śpimy spokojniej i uniknęliśmy ogromnego strachu, jaki przeżyliśmy wcześniej w obliczu nieodbierania przez dziecka komórki.
A zatem komórkom mówimy tak, ale nie na pierwszym miejscu. To doskonałe uzupełnienie całego systemu kontroli, mającemu zagwarantować dziecku bezpieczeństwo. Nie stanowi ono jednak w naszej rodzinie elementu podstawowego i jedynego, mimo że czasem byłoby to najbardziej wygodne. Jesteśmy przygotowani na rozładowaną baterię, zgubiony aparat telefoniczny, kradzież czy zwykła awarię. Przyjdzie czas by proporcje co do formy kontaktów zmienić, ale póki nasza pociecha nie nabierze stosownej dojrzałości i poczucia odpowiedzialności, to my rodzice, powinniśmy myśleć i działać za obie strony.