Skocz do zawartości
Forum

agusia198813

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia agusia198813

0

Reputacja

  1. Moj synek urodzil sie 4 lispodada w szpitalu w OBORNIKACH WLKP w 41 tygodniu ciazy,w ciazy nie bylo zadnych powiklan niby wszystko ok same 10!!!!!!!!!! a jednak nie dwie doby po porodzie odbyla sie wizyta pediatry ktorego zaniepokoil stan zdrowia mojego synka powiedzial ze sie o niego boi ale decyzje co dalej z malenstwem musi podjac pediatra z wiekszyn starzem tzn.PANI DOKTOR HELENA WITT LUB PANI DANUTA POPIELAS nie wiedzialam co jest mojemu synkowi cala noc plakalam on nie powiedzial mi nic kazal czekac do jutra na innego lekarza i tak tez sie stalo przyszla PANI DOKTOR z wiekszym stazem i uspokoila mnie ze z SYNKIEM WSZYSTKO DOBRZE ZE JEST SZMER NA SERCU ALE POWINNO SIE TO ZAMKNAC W CIAGU 72 GODZ I JAK STWIERDZILA NIC NIE ZAGRAZA ZYCIU ANI ZDROWIU MOJEGO DZIECKA!!!!!!!!!!!!kazala zostac ostatnia dobe i tak tez sie stalo na kolejny obchud przyszedla pani ordynator DANUTA POPIELAS i wyposcila mnie z synkiem do domu...kazali zrobic kontrolne echo serca w miedzy czasie!!!!!!!!!z synkiem bylo wszystko dobrze smial sie zaczynal gawozyc az do szczepien po ktorych zaczel pokaszliwac z mezem wezwalismy wizyte domowa gdyz dziecku zaczelo charczec przy piersi pani doktor MIROSŁAWA HELMICH Z PRZYCHODNI Z PARKOWA stwierdzila ze nic nie slyszy zapisal antybiotyk i syrop wykrztusny...pozniej wizyta kontrolna w domu dziecko okaz zdrowia...25 grudnia synek mial chrzscinki w kosciele grzeczniuki troszke zaplakal w domu tez dobrze ale kolo godz 16 gdy rozmawialam z mama wystraszona z lzami w oczach mowi do mnie ze on sinieje to bylo pierwsze dziecko i nie wiedzialam co z nim zrobic poprosilam zeby cos zrobili malutki tak strasznie krzyknol i odszedl nic nie moglismy zrobic reanimowalismy go ale na wszystko juz bylo za pozno karetka po ktora dzwoniono z 6 telefonow przyjechala po 20min zabrali synka do szpitala maz jechal z nimi karetka mnie nie chcieli wziasc bo strasznie plakalam i im przeszkadzalam przy reanimacji gdy dojechalam do szpitala dowiedzialam sie ze synek zmarl myslalam ze umre nie chcialo mi sie zyc w sumie to za bardzo to sie nie zmienilo...po secji zwlok dowiedzialam sie dopiero ze synek mial ostra niewydolnosc krazenia w przebiegu wrodzonej wady serca,nic nie wiedzialam o chorobie synka nawet nie staralam sie mu pomuc bo zylam przekonaniem ze wszystko z nim dobrze.W tej chwili sprawa trafila na prokurature i to jedno trzyma mnie przy zyciu chce zeby ci lekarze ktorzy go badali poniesli kare jeden lekarz moze sie pomylic ale 7!!!!!!!!!! po sekcji stwierdzili ze byly nikle szanse na przezycie po operacji to czemu tego nie wykryli?komu teraz mamy wierzyc jak nie lekarzom,wiem ze bedzie ciezko ale do ostatnich moich dni bede walczyc o sprawiedliwosc zeby kolejna matka tego nie przeszla bo naj gorsze co moze nas spotkac to strata dziecka.jeżeli zna ktoś więcej takich przypadków związanych z OBORNICKIM szpitalem prosimy o kontakt im więcej udowodnimy lekarzom zaniedbania to śie z tego nie wywinom.Pani doktor HELENA WITT powiedziała meżowi że nie może zabrac dziecka na echo serca bo szpital poniesie koszty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...