Skocz do zawartości
Forum

lopo3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Mysłowice

Osiągnięcia lopo3

0

Reputacja

  1. Małgosia prawie 3 lata lubi bawić się różnymi klockami, a później do gotowej budowli dołaczają lalki.
  2. lopo3

    Konkurs "Tea For Kids"

    Będąc małą dziewczynką zawsze zastanawiałam się jak moja mama może pić ziołową herbatę i to w dodatku bez cukru. Najdziwniejsze dla mnie było to, że moja mama z picia takiej herbaty czerpała prawdziwą przyjemność. A chwilę tę nazywała: " swoim małym relaksem". W mojej filiżance natomiast zawsze znajdowała się ulubiona czarna herbata z dwiema łóżeczkami cukru - obowiązkowo. Z czasem kiedy zaczęłam dorastać, chcąc wyglądać atrakcyjnie przeszłam na czerwoną herbatę. Piłam ją długo, do momentu w którym przeszłam na zieloną herbatę z jedną łyżeczką cukru. Kiedy urodziłam córkę zaczęłam pić herbatę na laktację - była ziołowa. Chcąc zrzucić zbędne kilogramy po ciąży zdecydowałam się ograniczyć spożycie cukru, a z herbaty w ogóle go wyeliminować - udało się. Już nie słodzę. Obecnie piję herbatę ziołową i opiekuję się dzieckiem... Nareszcie po 20 latach wiem czym dla mojej mamy był "mały relaks" przy herbatce i że ziołowa herbata bez cukru może smakować wspaniale...
  3. Poniżej przedstawiam moje rady dotyczące oszczędnego kompletowania wyprawki dla noworodka. Wszystkie rady zostały oparte o moje doświadczenie po urodzeniu córki. Najlepiej kupować na wyprzedażach sezonowych jeszcze będąc w ciąży. Body, kaftaniki, śpioszki przydadzą się o każdej porze roku, a na wyprzedażach w zestawach po kilka sztuk w opakowaniu można zaoszczędzić 50%. Kupujemy ubranka od rozmiaru 62. Nikt nie spojrzy na nas krzywo jeżeli nasze dziecko będzie miało podwinięte rękawki. Za 2-3 tygodni już będą w sam raz. Kupujmy najpotrzebniejsze rzeczy, pytajmy o rady rodzinę i znajomych. Rzeczy do których mamy wątpliwości kupujmy dopiero po urodzeniu się dziecka. Teraz w dobie internetu mama może zamówić daną rzecz w sklepie internetowym nie wychodząc z domu, kiedy maluszek śpi obok. Nie skupiajmy się na najnowszych trendach, zmieniają się tak szybko, że jak urodzimy naszego maluszka to moda może się zmienić o 180 stopni. Zamiast oglądać godzinami najnowsze gadżety dla noworodków i nakręcać się (czego o czy nie widzą tego sercu nie żal) że musimy je mieć możemy poczytać o karmieniu noworodka piersią. Nie jest to taka prosta sprawa a ta wiedza przyda nam się później w praktyce. Karmienie piersią jest zdrowsze dla maluszka, poprawia jego odporność oraz jest tańsze. Bez wahania pożyczajmy ubranka od znajomych i rodziny. Dla osób które boją się o zarazki będące na używanych ubraniach to najlepiej pożyczajcie rzeczy białe wykonane z bawełny gdyż można je prać w najwyższej temperaturze. Każda mama pragnie zrobić noworodkowi kilka ładnych zdjęć na pamiątkę. Na takie sesje możemy kupić ubrania w internecie, małe jeansy czy sukieneczki. W codziennym użytkowaniu są to raczej ubranka trudne do zakładania i niewygodne dla dziecka, ale kupując je taniej i ubierając do sesji foto możemy na tym zaoszczędzić. Takie ciuszki na pewno będą niezniszczone. Zdajmy sobie sprawę jakie są podstawowe potrzeby niemowląt: miłość, bliskość, zaspokajanie głodu, sen i ciepło. Na tej liście nie ma zabawek. A bliskości i opieki rodzica nie można kupić a są wręcz najcenniejsze… Chcąc kupić kolejną rzecz zastanówmy się gdzie ją postawimy oraz co z nią zrobimy kiedy nie będzie nam już potrzebna. Czy dużo stracimy? Czy będą chętni na kupno takich używanych przedmiotów? Nosidełko może zastąpić leżaczek, a i tak najzdrowiej jest położyć dziecko na płaskiej powierzchni. A co z wibrującymi gadżetami – uspokajaczami? Czy chcielibyśmy Wy sami – rodzice być umieszczeni w takiej machinie? Warto się nad tym zastanowić… Moim zdaniem lekkie kołysanie wózkiem wystarczy… Produkty kosmetycznie? Jeżeli my matki je uwielbiamy - stosujmy je… Ale eksperymentując tylko na własnej skórze. Często jest tak, że w szpitalu dostajemy próbki kosmetyków możemy wtedy zobaczyć czy nasze dziecko nie jest na nie uczulone oraz sprawdzić czy nie ma atopowej skóry. Jeżeli ma zdrową nie musimy kupować najdroższych produktów tylko wybrać te od pierwszych dni życia. Podsumowując uważam, że gadżety dla noworodków są piękne, takie kolorowe… Szkoda tylko ,że tak naprawdę kupujemy je dla samych siebie, bo przecież noworodek nie ma jeszcze tak dobrego wzroku… Zaoszczędźmy na wyprawce, pieniądze zawsze się przydadzą. Mamie na kosmetyczkę czy fryzjera po porodzie. To przecież trudny czas a każda kobieta chce czuć się pięknie obok swojego maleńkiego dziecka.
  4. Moja prawie 2-letnia córeczka miewa napady złości jak każde dziecko w tym wieku. Nie są one jednak zbyt częste gdyż każdego dnia uczę się (razem z mężem) jak je przewidywać i minimalizować. Jak tego dokonuję? Zapraszam do lektury. Po pierwsze stawiam na kreatywne rozwiązania, nie patrzę szablonowo. Odwracanie uwagi dziecka to jedno z takich rozwiązań. Zawsze wokoło znajduje się jakiś ciekawy przedmiot do obejrzenia, dotknięcia, powąchania. W chwilach krzyku wykorzystuję więc je do uspokojenia dziecka. Dodatkowo gestykulując w energiczny i przystępny sposób opisuję dokładnie te jakże ciekawe przedmioty to zaciekawia dziecko. Zawsze ustalam zasady wcześniej. Spytacie Państwo jak robię to z 2-letnim dzieckiem skoro ono niewiele rozumie? Ono rozumie bardzo wiele! Oczywiście nie konwersuje z nią nad teoria powstania wszechświata, ale rozmowa o tym co się stanie jak pozbiera zabawki jest u nas dość częsta. Co się więc stanie? Wtedy będę mogła wyciągnąć jej inne zabawki (które były ukryte w szafie przez tydzień) lub będzie mogła zjeść pyszny deser z owocami i galaretką. Taki sposób u nas przynosi efekty. Dziecko wie, że za dobre zachowanie jest nagroda, a za złe krzyki nie dostaje się nic. Staram się przewidywać jej napady złości. Oto kilka moich sprawdzonych sposobów aby uniknąć napadów: - w sklepie obowiązuje zasada jednej rzeczy. Jest to np. zapakowane ciasteczko które dziecko trzyma w dłoni jadąc w sklepowym wózku, a które mama otworzy dopiero „jak pani skasuje”. - wychodząc z dzieckiem do restauracji zawsze bierzemy kredki i książki, aby dziecko się nie nudziło, bo nuda + ograniczenia = złość. - jadąc samochodem zawsze mówię dziecku gdzie jedziemy i jakie ciekawe atrakcje na nią tam czekają. Stawiając natomiast dziecko w nowej, nieznanej dotąd sytuacji jestem tolerancyjna, wiem, że może czuć się ono niepewnie, bać się i dlatego dostać ataku gniewu, dlatego proponuję ale nie naciskam. Zawsze pamiętam o potrzebach fizjologicznych mojego dziecka i ich zaspokajaniu. Czy to głód, cenność czy siusiu mogą być przyczyną która doprowadzi do katastrofy na środku ulicy. Jeżeli widzę, że moje dziecko jest coraz bardziej rozdrażnione pytam je po kolei czego potrzebuje lub przewiduję co to może być. Obserwując moje dziecko wiem, że zdarzają się jej 3-6 dniowe okresy pogorszenia nastroju (kilkanaście ataków złości w ciągu doby), które przeplatają się z tygodniami zachowania spokoju, tylko z pojedyńczymi epizodami złości od czasu do czasu. Jestem osobą tolerancyjną, nastawiam cierpliwość na 100%. Jeżeli córka chce coś czego dostać nie może informuję ją o tym i nie dostaje tego nawet kiedy krzyczy. Jestem konsekwentna, córka pokrzyczy kilka minut i nie widząc widowni i nie dostając tego czego pragnie uspokaja się i zaskakująco szybko zajmuje się czymś innym. Podczas ataku złości nigdy nie dałam klapsa mojemu dziecku, tak naprawdę ono nawet nie wie co to jest. Moja córka i tak pewnie nie zrozumiałaby o co chodzi – a chodzi przecież w przypadku klapsów i bicia o frustrację rodzica i to on powinien wykazać się kreatywnością aby oboje z mogli dzieckiem wyjść z twarzą z trudnej sytuacji. Podsumowując, z atakami złości nasza rodzina radzi sobie dobrze. Przewidujemy, zaspokajamy potrzeby, wymyślamy ciekawe rozwiązania, odwracamy uwagę. A jak już wystąpi atak złości? Jesteśmy konsekwentni. Wiemy wraz z mężem, że 2-letnie dzieci mają prawo do wyrażania frustracji i gniewu. Każdy człowiek ma do tego prawo! No może tylko my dorośli nie kładziemy się na ulicy i nie stukamy głową o posadzkę – chociaż czasem w stresie mamy na to ogromną ochotę…
  5. Jestem w 30 tygodniu upragnionej i wyczekiwanej ciąży. Od samego początku wyobrażam sobie jak wyglądały kobiety w ciąży w epoce kamienia łupanego… Żyły one przecież tak blisko natury, od której czerpały to czego potrzebowały najbardziej, w tym szczególnym okresie jakim niewątpliwie był dla nich okres ciąży. Kobiety te ufały naturze wręcz bezgranicznie, za to je właśnie podziwiam i pragnę naśladować. Dziś mimo tak powszechnego dostępu do internetu i bombardowania zewsząd coraz to nowszymi wynikami badań naukowców gdzieś tam głęboko, być może podświadomie wierzę tej samej naturze. A ten szczególny czas - czas ciąży to dla mnie największy i najdroższy zarazem prezent od natury. Myślenie, że ciąża jest jak najbardziej naturalnym, fizjologicznym procesem i każda przechodząca obok mnie osoba na ulicy powstała w ten sam sposób – w łonie swojej matki, to dodaje mi energii i wiary we własne możliwości, że wszystko będzie dobrze. Jestem przez to spokojniejsza i pewniejsza siebie, nie wyobrażam sobie strasznych scen tylko opierając się na faktach oczekuję rozwiązania. Przyjmuję tylko naturalne preparaty z witaminami i minerałami – czyli regularnie zajadam się między innymi porcjami warzyw i owoców bo takie w naturalnej formie są najsmaczniejsze. Woda mineralna stałą się moja nieodzowną towarzyszką. Odstawienie alkoholu czy palenia nie stanowiło dla mnie żadnego problemu, gdyż nie piję i nie palę nawet nie będąc ciąży, po prostu to nie moje smaki. Szerokim łukiem omijam fast food’y aby mnie nie kusiły. Dzięki temu nie martwię się dużym przyrostem wagi w czasie ciąży, z tego powodu nie wyrywam sobie włosów z głowy i stres nie męczy mnie i maleństwa. Ogólnie rzecz biorąc moim sposobem na spokojny przebieg ciąży i minimalizowanie komplikacji jest zdrowy rozsądek, zdrowe odżywianie, minimalizowanie złych, wręcz bezpodstawnych obrazów które tworzy moja wyobraźnia na temat ciąży. Ponadto czytam tylko o faktach dotyczących przebiegu ciąży, ograniczam czytanie historii o trudnych przypadkach i problemach w ciąży. Staram się podchodzić do wielu spraw związanych z ciążą z dystansem. Mimo, że nie jestem w stanie wyeliminować wszystkich komplikacji to jednak ufając naturze wierzę, że wszystko będzie dobrze, a natura mi dopomoże w rozwiązaniu. A Bóg będzie czuwał nad naturą, nade mną i maleństwem.
  6. lopo3

    Konkurs "Cud narodzin"

    Podobno cud to ta chwila w której ciało matki daje nowe życie. Ból, łzy i cierpienie zmieniają się w jednym momencie w szczęście, troskę i miłość. Czy narodziny dziecka są więc dla mnie takim właśnie cudem? Zdecydowanie tak! Jestem matką która doświadczyła takiego właśnie cudu. A efekt człapie sobie na czworakach tuż obok i ciągnie mnie za spódnicę abym się z nim pobawiła… Wiem, że wokoło każdego dnia takie właśnie cuda się zdarzają… Zdarzały się i zdarzać się będą. Niektórzy mówią, że cudów nie ma… Ale oni najwidoczniej nigdy nie widzieli lub nie przeżywali porodu… Nie przeżywali tych emocji, nie widzieli rodzącego się życia lub są nie wrażliwi. Dla mnie nie ma nic piękniejszego, niczego tak naturalnego w przyrodzie, a jednocześnie tak niemożliwego. Nie mogę porównać tego z niczym innym, nie mogę opisać tego słowami, ale wiem, że CUD, lub jak kto woli Cudowne Urodzenie się Dziecka to szczególny moment który zmienia wszystko - dodaje skrzydeł. Nagle kobieta odkrywa, że stała się matką i że posiada energię „doprawdy z kosmosu” aby jeszcze w bólach opiekować się swoim maleństwem… Nigdy wcześniej o to siebie nie podejrzewając. Niesamowite doświadczenie…
  7. Jest taka jedna umiejętność którą pragnę z całych sił rozwinąć w sobie do perfekcji. Nie będzie to szybkie zarabianie dużych pieniędzy, jazda kładem na jednym, tylnym kole czy błyskawiczne składanie mebli. Ale umiejętność bycia kreatywną. Wielu z Was może zapytać po cóż Ci w tym zabieganym świecie taka umiejętność? A ponadto rozwinięta do granic możliwości? Otóż dzięki pracy moich dłoni mogłabym stworzyć coś niezwykle oryginalnego, a zarazem wyjątkowego, czegoś takiego nie byłoby jeszcze na świecie. Mogłabym nazwać to jak tylko bym zapragnęła i mogłabym podzielić się tym z innymi ludźmi. Mogłabym odkryć w sobie duszą prawdziwego artysty i czerpać z tego niebywałą przyjemność. Mogłabym zasiąść w fotelu z lampką wina i powiedzieć do siebie – jestem z siebie dumna. Mogłabym zarazić swoją kreatywnością najbliższych, aby ich życie było weselsze i bardziej barwne. Mogłabym… Tak wiele… Z tak ogromną kreatywnością mogłabym wszystko…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...