Skocz do zawartości
Forum

asper01

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Ślesin

Osiągnięcia asper01

0

Reputacja

  1. Buty z Bartkiem kupujesz - zdrowe nogi dziecku fundujesz!
  2. asper01

    Konkurs "Komiks"

    Niestety, nie mogłem wstawić zdjęć i nie wiem dlaczego, jakiś błąd...:(
  3. asper01

    Konkurs "Komiks"

    Nie będę się mądrzył pedagogicznie, Nie będę analizował psychologicznie, Gry planszowe jedną cechę dziecka rozwijają, Przy komputerze czas ograniczają! A w dobie "smartświata" całego, To coś najbardziej jest potrzebnego! Kiedyś tylko "planszówki" się miało, I jakimś cudem się "rozwijało", Co takie "planszówkowe" dziecko cechuje? Miłość do innych, poszanowanie, Otwartość na ludzi, rodziców kochanie, Manualnie się rozwija, jest empatyczne, Oczy ma zdrowe i od uśmiechu śliczne! I mówi to facet, ojciec syna ośmioletniego, Który do dziś nie ma komputera swego!!! Ps. Co nie oznacza, że w życiu sobie nie poradzi, I nie jednego dyrektora z fotela "wysadzi"!;)
  4. Na koniec jakaś historia w solidnym, męskim wydaniu;). Mało tego, będzie to historia bardzo dramatyczna! Chodziłem wtedy do podstawówki. Był ciepły, wiosenny weekend. Do szkoły mieliśmy niedaleko, dlatego w wolne dni w jej okolicach spędzaliśmy wolny czas. Mieliśmy wiele ulubionych "zajęć". Jednym z nich było podpalanie słońcem przez lusterko różnych rzeczy. Tego dnia wymyśliliśmy z kolegą, że zobaczymy czy podpali się trawa przy szkole;). No i... się podpaliła. Tylko, że ona się zaczęła palić na coraz większym obszarze. Przestaliśmy kontrolować ten ogień! Zaczęliśmy po niej skakać jak opętani! Już nawet nie pamiętam czego jeszcze użyliśmy do gaszenia, ale po jakimś czasie udało się to opanować. Jednak po tej "zabawie" został jeden ślad, którego nie mieliśmy szans ukryć przed rodzicami - spalone podeszwy!;) Uwierzcie mi, nawet skarpety były popalone! Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy naprawdę bardzo się baliśmy!
  5. Maks straszne zwierzęta tylko lubuje, W ogóle strachu przed nimi nie czuje, Zaprzyjaźnił się z pająkami w naszej piwnicy, Codziennie ze mną idzie i dokładnie je liczy! Gdy mu się nie zgadza to poszukuje, Pająków rozwój też obserwuje, Takie zwierzątka warto tolerować, Bo nic nie musi to rodziców kosztować!:) Pająki również miejsca nie zajmują, A synka bardzo one fascynują!:)
  6. asper01

    Konkurs "SuperQuiz"

    Mój 3,5-letni syn po powrocie jednego razu z przedszkola, opowiedział nam jak to poszedł do toalety zrobić siusiu. Zabrał ze sobą jego ulubioną zabawkę - tyranozaura, którą wziął z domu, bo był to piątek, a wtedy dzieci mogą przynosić swoje zabawki. Obok siusiał jego kolega Jonatan. Zaczęli się wygłupiać. No i w tym wariactwie Maks, szturchnięty przez Jonatana upuścił tyranozaura do toalety! Zaczął oczywiście płakać, bo to jego ukochany dinozaur. Przybiegła pani. Zobaczyła co się stało, pobiegła po gumowe rękawiczki i wyciągnęła biednego tyranozaura;) Jonatan go przeprosił, Maks przestał płakać a tyranozaura wystawiono na słońce, żeby trochę wysechł. Podsumowując powiedział, że pani była tylko trochę zła, ale wszystkich to rozbawiło (nawet nas, słuchających tego rodziców, mimo, że powinniśmy być na niego źli;))
  7. Wszystkie dzieci go kochają, Bardzo w niego się wtulają, Czasem bywa także zły, Wtedy wielkie ma też kły, Może żywy być lub nie, Kto to taki, już ktoś wie?
  8. Pewien pajacyk z drewna wystrugany, Na życie swoje miał wielkie plany, Każde kłamstwo nos mu wydłużało, Po drodze wiele przygód go napotkało, Lecz za swą dobroć został wynagrodzony, PINOKIO w chłopca został przemieniony!
  9. Pewnego dnia wszystko się zmieniło, Nasz czas wolny całkowicie zapełniło, Stało się tak gdy „kinecta” do XBOXa kupiłem, Czym mojego syna wręcz uszczęśliwiłem! No bo nie zawsze pogoda na zewnątrz dopisuje, Czym zabawy na powietrzu czasem eliminuje, Ale wtedy XBOXa szybko odpalamy, Czas wolny ucieka, więc nie czekamy!:) Najlepsze z „kinectem” są gry przygodowe, Kondycję ćwiczymy, płuca mamy jak nowe! Trochę ręce bolą od „przygód” czasami;), Ale dzielnie walczymy z losu przeciwnościami! Gry sportowe ducha walki wywołują, Ale zdrową rywalizację u nas powodują, A kto kiedyś w życiu „kinecta” „zasmakuje”, Ten sam zobaczy, że się czasu nie czuje! I mimo, że to dla Maksa było kupione, Ja i żona mamy miny też zadowolone!:) Czasami „taniec deszczu” specjalnie wykonujemy, I brzydką pogodę nim wywołujemy, Bo XBOX z „kinectem” to jak słońce w domu, Takie tylko dla nas, o nim nie mówimy nikomu!:)
  10. Mimo swego wieku już dorosłego, Uwielbiam rozbawiać robiąc coś głupiego!:) Jak Maksymilian smutną ma minę, To ja, tatuś, na przykład "orła wywinę":) "Strzelam" też miny bardzo nietypowe, Choć boję się, że to dla mnie niezdrowe;) Próbuję też tańczyć i to jest śmieszne, Bo w moim wykonaniu bardzo pocieszne;) Śpiewania także czasem próbuje, To go rozbawia i papuguje, A jak nic nie pomaga pod pachę go biorę, Kładkę na łóżko i po prostu "gilgolę"!:) Choć nie raz wystarczy jak zawołam żonę, A ona krzyknie: "KURCZĘ PIECZONE!":) Bo w życiu nieraz wiele nie potrzeba, Żeby dziecko z radości skoczyła do nieba!
  11. Ja drastyczną metodę zastosowałem, Na „angielski” w przedszkolu go zapisałem!;) Warunek twardy został mu postawiony, Co dzień nowe słówko, by tatuś był zadowolony!:) Ku memu zaskoczeniu metoda skutkuje, Maksiula z radością na „angielski” maszeruje!;) I mimo, że moja żona za złe mi to miała, To szybko sama mi gratulowała!:) Specjaliści przecież po to się uczyli, Żeby z mego synka geniusza zrobili!;)
  12. Zacznę trochę z innej strony. Szukałem sposobu na wyeliminowanie u naszego "czterolatka" nawyku mówienia nieprawdy, robienia sobie żartów z poważnych rzeczy. Przypomniała mi się bajka z mojego dzieciństwa, którą czytała mi moja mama. Niestety nie mamy tej opowieści w książeczkach, ale opowiadam mu ją ukierunkowując całość na przesłanie;). Opowieść ta to historia chłopca, który ciągle robił sobie żarty, krzycząc i wołając "Pali się!". Jego mamusia zawsze szybko przybiegała tam gdzie był on i wołał. Chłopczyk był zawsze zadowolony ze swojego żartu, a mamusia była zła, że on robi takie psoty. Pewnego dnia chłopczyk naprawdę zobaczył jak zaczęło coś palić się w pokoju. Zaczął krzyczeć tak samo jak zawsze: "Pali się!", ale tym razem mamusia mu nie uwierzyła, bo była przekonana, że kłamie jak zawsze. Niestety. Tym razem nie kłamał i wszystko się spaliło! Muszę przyznać, że po kilku takich opowieściach nasz Maks przestał mówić takie małe kłamstewka, z czego byłem bardzo zadowolony, bo tak bajka siedzi w mojej głowie całe życie i jakby on dalej tak się bawił to mogłoby dojść do podobnej tragedii...
  13. A ja tam ojcowskie metody stosuję, Wcale nie proszę, nie obiecuję, W przedszkolu panią o radę poprosiłem, I na dyskrecję się z nią umówiłem;) Mówiła by spokój zachować, I przy niechęci się nie irytować!:) Wszystko traktować jak przednią zabawę, Zawsze prezentować luźną postawę, Dużo czytać, liczyć i kolorować, Tak, by przy tym nie zwariować!;) Z uśmiechem łatwiej się przecież żyje, Uśmiechu nawet nauka nie skryje!:)
  14. Idealne buty dla malucha powinny być tak dopasowane do jego stópki, jak jego mamusia do jego tatusia;)! Muszą dobrze czuć się razem, długo ze sobą wytrwać, przez cały czas się docierać. Kolor wcale nie jest najważniejszy, najważniejszy jest komfort noszenia, tak jak komfort wspólnego życia! I proszę wziąć pod uwagę, że jako tatuś/mąż wiem co piszę!:)
  15. asper01

    Konkurs "Baśniobór"

    Spokojnie, spokojnie moje drogie panie! Teraz "tatusia" wysłuchajcie:) Oczywiście, tak, warto czytać fantastykę dzieciom, a już na pewno warto ją czytać mojemu Maksikowi. Ale myślę, że może trafić się dziecko, wrażliwe dziecko, którego wyobraźnia „tego nie zniesie”, które nie będzie sypiało przez te czytanie po nocach, któremu może lepiej poczytać „Kubusia Puchatka”… No dobra, może przesadzam, ale dzieci potrafią wymyślać sobie niewidzialnych przyjaciół, więc śmiem twierdzić, że mogą też takiego przyjaciela wyobrazić sobie w wersji fantastycznej, i co gorsza naśladować jego czyny i zachowania;) To tyle fantastyki o fantastyce;). Teraz o fantastyce z autopsji. Maks uwielbia fantastykę. Baśnie czytamy mu już od dawna. Zaczynaliśmy od „Ali Baby” i „lampy Aladyna”, ostatnio czytamy „Sindbada”. Jego wyobraźnia rozwija się w sposób zauważalny. Chyba widzi to wszystko lepiej niż przedstawiają filmy;) Nie ma z tego tytułu koszmarów i lęków;) Nauczył się skupienia, zawsze uważnie się wsłuchuje, co poprawiło jego komunikację z nami-rodzicami. Także nic, tylko przedstawiać dzieciom baśniowy świat (oczywiście z uwagą;)!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...