Skocz do zawartości
Forum

Kacha_

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kacha_

  1. nie ma sprawy troszke maz pomarudzil , ale wytrzymal ;) pytalas wczesniej o lewatywe , z mojego doswiadczenia wiem , ze mechanizm kobiety gdy zaczynaja sie skurcze sam powoduje , ze kobieta dostaje biegunki i sie oczyszcza a poza tym oni tam nie przywiazuja do tego uwagai zreszta Ty sama tez nie przywiazesz ;) nie wiem jak jest przy epiduralu i przy porodzie wywolywanym. Co do tego czy zdazysz to w tym programie o , ktorym pisalam wczesniej ''from here to maternity '' wystapila Polka, ktora mieszka w Bantry i rozmawia z pielegniarka o transporcie ... z tego co tam mowi to nawet moze wezwac helikopter a z Bantry do Cork jest dalej niz z Kilarney ... Pozdrawiam Cie goraco ... odpoczywaj i czekam na relacje i Twoje odczucia
  2. Czesc Gosha! Jesli chcesz sie dowiedziec czegos o porodach w tym szpitalu obejrzyj na RTE 1 program ''From here to Maternity'' mozesz obejrzec to na stronie Rte1 znajdz w wyszukiwarce bo nie moge tutaj podac linku i tam na stronie wpisz ten tytul . Ja rodzilam na poczatku lutego i jesli chodzi o moje wspomninia z porodowki to sa naprawde dobre , opieka , sprzet.Ja co prawda po pierwszej wizycie w szpitalu zostalam odeslana do domciu pomimo ze skurcze byly regularne , to nie byly zbyt silne i rozwarcie bylo za male wiec kazali mi wraca i czekac az wody odejda badz skurcze beda bardzo silne, wiec czekalismy po 12 godzinach odliczania i czekania pojechalismy znowu do szpitala bo juz skurcze stawaly sie nie do wytrzymania tam na emergency powiedzieli, ze juz jest lepiej ale zeby wody odeszly kazali spacerowac po korytarzu ,no to heja z mezem w te i spowrotem az w koncu rozbolaly mnie nogi spac mi sie ccialo a bol byl czasami nie do wytrzymania , wiec wrocilam i powiedzialam, ze juz nie mam sily chodzic , po czym pielegniarka zmierzyla rozwarcie sprawdzila tetno, skurcze i powiedziala, ze zaraz sie ktos po mnie zjawi.Po okolo 10 minutach moze ( sama nie wiem bo kazda minuta byla bardzo dluga) przyszla Pani chyba tez pielegniarka i powiedziala zebysmy z nia poszli, na szczescie droga nie byla dluga... zaprowadzila nas do hmm duzego pokoju (na porodowke) gdzie bylo duze lozko lazienka i caly sprzet i Pani polozna siedzaca przy stoliczku , kazala sie polozyc podpiela pod KTG jak nie myle nazw , chwile pogadalismy , zapytala czy chce jakies znieczulenie, a ze ja jestem nie zdecydowana chwile poopowiadala mi o kazdym i wzielam glupiego jasia w pupe po czym ona powiedziala ze idze gdzies tam i jak co to ja wolac ( oczywiescie przyniosla mezowi kawke) ja zacezlam odplywac i znowu skurcze obudzily mnie po okolo 2 godzinach wiec znieczulenie przestawalo dzialac. Czekalismy na nowa polozna bo akurat byla zmiana , ktora dosc dlugo trwa;) Nowa polozna okazala sie od poczatku do konca niesamowicie fajna kobieta jak i towarzyszaca jej studentka... zjedlismy sniadanie potem poszlam sie moczyc w wannie a ze mna byl nierozlocznie gaz ktory moglam wdychac ( to taka rurka podpieta do czegos w scianie co nazywa sie chyba gazem rozweselajacym nie wiem czy rozwesela bo bylo mi od tego nie dobrze) kapiele oczywiescie nic nie daly po dwoch godzinach powiedzialam ze juz nie chce mi sie lezec i wrocilam na sale tam znowu pomiary i pytania a moze to a to a znieczulenie moze kiedy bylo juz 7 cm rozwarcia polozna zapytala czy chce zeby przebila ''balonik'' zeby odeszly wody wiec ja juz po tylu godzinach zapytalam ze jesli ma to przyspiesszyc i uwaza to za sluszne to niech przebije ona powiedziala, ze nie moze za mnie poedejmowac zadnych decyzji ale pomoze to w przyspieszeniu wiec przebila i tak zaczal sie masakryczny bol obydnie(polozna i studenka) lataly i robily co mogly by mi pomoc zlagozic bol wiec byly i rozne pozycje i pilka na ktorej skakalam i wode mi podawaly i gaz ,za ktiry dziekowalam skurcze staly sie tak silne ze sama od siebie zaczelam przec studentka powiedziala ze nie moge ale ja stwierdzilam ze musze wiec polozyly mnie i zaczelam w koncu przec kilka silnych parc i dzidzius juz lezal na mnie Tatus przecial pepowine i juz myslelismy ze po wszytskim po czym zaczely mnie czyscic i przyszly jakies inne panie nie wiem z jakim tytulem ale stwierdzily, ze musza mnie zabrac wiec maly zostal z Tata a ja odjechalam na salke operacyjna okazalo sie ze zostanie mi podany epidural ( z czego bardzo byla niezadowolona polozna, bo urodzilam bez a tutaj musza mi go podac)zaczeli mnie reperowac;) przy moim ramieniu caly czas towarzyszyla mi polozna a po chwili nawet jakas pielegniarka przyszla z moim maluchem, atmosfera byla przyjazna i mila. pozniej pojachalam na sale i tam spedzilismy 2 dni pielegniarki byly na kazdy dzwonek jak nie mialam sily to nawet wziely malego zebym mogla sie przespac. To tyle musze konczyc bo maly daje czadu... polecam chetnie urodzila bym tutaj nastepne dziecko! Pozdrawiam Kaska p.s sorki za brak kropek przecinkow ale z malym dzieckiem ciezko pisac...
  3. Juz blizej niz dalej ... mialas racje, ze to byla ostatnia wizyta nastepna u mnie rowniez bedzie wypadala po terminie teraz GP, na szczescie ta ostatnia wizyta choc nogi spuchly od siedzenia nie byla najgorsza co prada wywiad z pielegniarka bym szybki i wprawdzie pani wpisala co chciala a ja tylko przytakiwalam (ahh ten angielski) na ostatnia wizyte trafilam do ''murzyna'' nie zebym miala cos przeciwko , ale robil mi USG gadajac przez telefon oczywiscie jak skonczyl powiedzial tu jest glowka tu serduszko ''everythings look fine'' i to wsio! Co wizyta to inne wrazenia... Daj znac Aniu jak tam porod jak malenstwo i opieka ... zycze szczesliwego i szybkiego rozwiazania :) pozdrawiam
  4. Gratuluje , to juz lada chwila Aniu ! Jak sie czujesz i jakie sa Twoje odczucia :) Ja to przy koncu ciazy to chyba miewam zmienne nastroje ,ale to raczej stres sprawia , ze raz dociera do mnie , ze juz niedlugo bede tulic swoje malenstwo a zaraz znowu a jak to bedzie ... wracajac do tematu szpitala to nie powinnas byla miec jeszcze wizyty w 38 tyg. w szpitalu? Z ksiazeczki , ktora sie nosi do GP wynika, ze powinno sie isc w 36 , 38 no i 40, w sumie cieszyla bym sie gdybym nie musiala tam juz siedziec poza przyszlym tygodniem bo jest to dla mnie udreka -leczylam sie na nerwice i tak do konca to sie nie wyleczylam i fobia spoleczna mi zostala, wiec tlumy , gorac , wywoluja u mnie duzy stres i dlatego tak bardzo tego nie znosze, na szczescie dzidzius pod moim serecem i maz sa dla mnie duza podpora :) aj tak bardzo chcialabym byc juz po... Pozdrawiam Kaska
  5. Witajcie ! Bardzo milo sie robi kiedy czytam te posty, w ktorych tak milo wspominacie ten czas porodu, a z zazdrosci pekam jak czytam ''urodzilam pare dni temu''... ja mam to przed soba i stres mnie strasznie zzera, ale jakos daje rade :) . Chciala bym zapytac jesli pamietacie czy za kazdym razem tyle trzeba czekac w szpitalu i za kazdym razem najpierw jest badanie przez pielegniarke a poznije lekarza i USG ? Jestem w 36 tygodniu i wybieram sie na kolejna wizyte w szpitalu ( na sama mysl o oczekiwaniu w skwarze mnie dreszcz przechodzi jeszcze te krzeszelka na ktorycvh po 2h pupa staje sie calkiem plaska ;) ) i zastanawiam sie czy znowu bedzie USG czy moze jakis wywiadzik jak pamietacie to piszcie , a poki co nastawiam sie pozytywnie ;) pozdrawiam :*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...