Skocz do zawartości
Forum

Ma_niusia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia Ma_niusia

0

Reputacja

  1. Mój Synek jest dzielnym, ciekawym świata, energicznym przedszkolakiem. Uważam, że jeszcze w tym wieku, na tym etapie, poza zajęciami programowymi w przedszkolu, nie potrzebuje specjalnych dodatkowych stymulacji intelektualnych. Jest bardzo ciekawy świata, bada go, zadaje pytania, wspólnie poznajemy świat "prawdziwie" np. organizując sobie wycieczki na wieś, na stacje kolejową czy do muzeum. Czytamy książki, choć raczej oglądamy ciekawe albumy i encyklopedie i nawzajem opowiadamy sobie o tym co widzimy. Wyjaśniamy świat na swój sposób. Uważam, że rozwija się intelektualnie w najwłaściwszy sposób, bo nie wtłaczam mu na siłę "wiedzy" do głowy, a pozwalam samodzielnie dochodzić do pewnych wniosków, bo według mnie ważniejsza od pełnej wiedzy głowy jest umiejętność znajdowania rozwiązań i odpowiedzi - a tą Synek już posiada. Bardzo za to dbam o rozwój słownictwa, od początku, od urodzenia, mówię do Synka pełnymi zdaniami, bez drobnień, wprowadzam i wyjaśniam nowe słowa, w związku z czym Synek wyraża się tak mądrze i składnie, że panie w przedszkolu są bardzo mile zaskoczone ;-) Do nauki wykorzystujemy każdą okazję np. mój oporny w poznawaniu literek Syn, kiedy zobaczył jak korzystam z komputera i bardzo też chciał z niego korzystać, w ciągu kilku minut opanował obsługę edytora tekstu i nauczył się w nim pisać swoje i moje imię :-)
  2. Mój Synek ponad wszystko uwielbia Sean'a Mc Mission z bajki Auta2 ;-) Nie pogardzi również Prosiaczkiem z bajki o Kubusiu Puchatku ;-) Ale myślę, że najfajniej byłoby jakby Biovilon miał własnego "bohatera" silnego, zdrowego, energicznego, apetycznego, odpornego, jakiegoś Vilusia na przykład ;-)
  3. Butelka plastikowa jest o wiele wygodniejsza od szklanej! Przy czym sugeruję zwrócic uwage na dopracowanie zamknięcia bo dotychczasowe butelki (przy pierwszym otwieraniu) otwierałam z ogromnym trudem i bardzo długo sie męczyłam :-( Co do postaci leku - mój Synek zdecydowanie najchetniej spożywałby wszystko w postaci żelków! Kolorowe miękkie i pachnące żelki w róznych kształtach - to jest to co Tygryski lubia najbardziej :-)
  4. Posłusznie melduję, że druga butelka syropku skończona! Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że Młody zdrów jak ryba!!! Ja zasmarkana, pokasłująca, a on dzielnie codziennie biegnie do przedszkola, gdzie - przerysowując nieco - tarza się w zarazkach cały dzień, następnie wyprzytula się ze mną przeziębioną, a mimo wszystko trzyma się całkowicie zdrowo! Od niedawna do naszego szeregu działań uodparniających, za namową naszej lekarki, oprócz regularnie stawianych baniek, dołączyły też inhalacje. Ale i tak co rano, zaczynamy dzień od Bivilonu :-) Nie mogę uwierzyć, że to takie proste i po latach męczarni z odpornością Synka, wystarcza jedna łyżeczka smacznego syropu dziennie - i już! I całkiem poważnie się zastanawiam, czy na moją odporność też znajde taki "cudowny eliksir"?
  5. Ja wciąż z lekkim niedowierzaniem, a jednocześnie z ogromną radością obserwuję efekty Biovilonu! Młody zdrowy jak ryba! W ubiegłym tygodniu lekko pokasływał, ale tylko na tym się skończyło (być może związane jest to z rozpoczetym już sezonem pylenia drzew, na które to ma alergię), żadnych poważniejszych chorób, choć ze wstrętnymi zarazkami styka się bez przerwy: zarówno w domu, gdzie ja ciągle kaszlę, jak i w przedszkolu, do którego dzieńw dzień z usmiechem maszeruje :-)
  6. Śmieję się, że Biovilon to ja powinnam testować chyba ;-) Ja w ciągu miesiąca już po raz drugi jestem chora powazniej niz przeziębienie, a Młody, z którym nie mogę się nie przytulać, obściskiwać i buziakować po powrocie z jego zakaszlanego i zasmarkanego przedszkola - ma zaledwie lekki kaszelek! Ostatnia kontrola u lekarki wykazała, że jest zdrowy ma zaledwie lekkie zmiany alergiczne. Super! W powyższej sytuacji chyba zgłoszę się do testowania jakiegoś Biovilonu dla mnie ;-) Jestem pierwsza chętna!
  7. I u nas przeszliśmy już na drugi level ;-) niestety przy odkręcaniu drugiej butelki znów się namęczyłam niemiłosiernie :-( Ale w końcu się udało! Młody syropek przyjmuje regularnie i sam się dopomina, bo poinformowałam go, że dzieci, które pamiętają żeby pić ten syropek biorą udział wkonkursie - bardzo chce go wygrać ;-) Ale konkurs nie jest jedynym powodem przyjmowania leku - Biovilon Młodemu najnormalniej smakuje :-) Aktualnie zaczyna się dla nas najgorszy okres w roku - wiosną nasza odporność jest poniżesz wszelkiej krytyki gdyż mamy alergię na pyłki chyba wszystkich rosnących w Polsce drzew liściastych i te okrutne drobinki w powietrzu już zaczęły obniżać naszą odporność :-( Tak więc najbliższe tygodnie - szczyt pylenia najokrutniejszej brzozy to kwiecień - to będzie prawdziwy sprawdzian dla Biovilonu! Mam nadzieję, że zaliczy ten test na 5 - jak do tej pory :-)
  8. No właśnie ja też czekam z niecierpliwością i wyników nie widać :-(
  9. Nareszcie mogę swobodnie napisać kilka słów o Biovilonie. Zgłosiłam się do wypróbowania syropu, ponieważ Synek jest alergikiem, o bardzo obniżonej odporności, od małego choruje przynajmniej raz w miesiącu a zazwyczaj jeszcze częściej. Jest wiele leków i preparatów medycznych, których nie może używać ze względu na swoją alergię. Wzmacniamy odporność na wszelkie znane mi sposoby: nie przegrzewamy się, spędzamy wiele czasu na świeżym powietrzu w ruchu i aktywności, regularnie "zażywamy" miód, cytryny, czosnek, stosujemy aromaterapię, pijemy zioła i domowy sok z malin, porzeczek, aronii, stawiamy bańki... Niedawno spędziliśmy 3 tygodnie w górach w sanatorium, gdzie Synek został skierowany ze względu na swój stan zdrowia. Nie jestem lekarzem ani ekspertem i nie mogę stwierdzić, czy obecna sytuacja zdrowotna to efekt sanatorium, Biovilonu czy obu tych czynników a może jeszcze czegoś innego? Niezależnie od wszystkiego, ufając, że to Biovilon przyczynił się przynajmniej częściowo do obecnego stanu - jest dobrze :-) Synek ostatni raz był chory w połowie stycznia! Na początku miesiąca miał lekki kaszel, ale nawet osłuchująca lekarka nie stwierdziła nic poważniejszego i dzień w dzień dziarsko maszeruje do przedszkola, które uwielbia :-) A właśnie przedszkole - choć wspaniałe, cudowne, uwielbiane przeze mnie i Synka - jest największą "wylęgarnią" zarazków, bywają dni kiedy z 26-osobowej grupy jest 8 dzieci bo reszta chore! A mój Synek zadowolony od miesiąca zdrowo uczestniczy we wszystkich zajęciach :-) Jestem zachwycona! Kolejny powód do radości to fakt, że ode mnie się nie zaraził - co dotąd zdarzało się nagminnie (mimo zachowania zasad higieny, np. śpimy razem w jednym łóżku a to już prosta droga do podzielenia się zarazkami przecież!). Na początku miesiąca przechodziłam silną anginę, która niedoleczona przeszła w zapalenie zatok i do dziś męczę się z zatkanym nosem :-( Synek zdrowy, wesoły, spokojnie oddychający "pełną gębą" ;-) Bo Biovilon od pierwszego dnia po otrzymaniu przesyłki zagościł w naszym "jadłospisie" na co dzień. Rano przed przedszkolem mamy nasze małe domowe rytuały, Synek siada po śniadaniu w kuchni przy stole, gdzie w ustalonej przez niego kolejności układam mu naszykowane lekarstwa (bierze też inne m.in na alergię) i po kolei samodzielnie pod moim tylko czujnym okiem, aplikuje sobie wskazaną porcję. Jest bardzo dumny, że zna już nazwy i działanie (ma niecałe 4 latka) wszystkich swoich leków... ale czasami... zdarza mu się powiedzieć "Wies mamo... chciałbym mieć kiedyś w zyciu taki wyjątkowy dzień zeby nie bjać zadnych lekajstw!" - Kochany Synku! Wierzę, że po długoterminowym stosowaniu Bivilony nadejdzie dla Ciebie kiedyś taki dzień!!! Bardzo tego pragnę razem z Tobą! Synek usłyszawszy, że w związku z testowaniem tego syropu jest organizowany konkurs, sam pilnuje żeby w żadnym wypadku nie zapomniec o kolejnej dawce Biovilonu, bo bardzo bardzo chciałby wygrac bon do sklepu, gdzie wybrałby sobie cos fajnego, prawdopodobnie piętrowy garaż dla samochodów albo straż pożarną z klocków lego - bo przecież chce zostać strażakiem :-) Mamy nadzieję, że syrop Biovilon pozwoli nie tylko bawić się tą strażą pożarną ;-) ale i wzmocni jego odporność na tyle aby mógł zostać prawdziwym mężnym strażakiem jak z tej piosenki "co jedli dzisiaj na obiad? Szpinak!" ;-) Odnosząc się jeszcze po krótce do opakowania, cieszy mnie, że jest proste, czytelne i niezbyt kolorowe (nie lubię jak zbytnio przyciąga wzrok dziecka, bo choć zawsze trzymam w miejscu bez dostępu dziecka to istnieje ryzyko że sobie "kolorową buteleczkę" wypatrzy, a w lekach przeciez nie o to chodzi!), zawiera wszelkie potrzebne informacje. Przyznaję, że "bezpieczna" zakrętka w moim przypadku była az nazbyt bezpieczna, męczyłam się 20 minut żeby po raz pierwszy otworzyc buteleczkę ;-) Syropek pachnie zachęcająco i Synkowi bardzo smakuje - nie ma najmniejszych problemów w przyjmowaniu leku :-) Testujemy i obserwujemy dalej, ale jeśli nadal efekty będą tak pozytywne to Biovilon na stałe zagości w naszym menu ;-)
  10. Pączuszki na świezym powietrzu wcinamy i w biegu od razu kalorie spalamy ;-)
  11. I my dziękujemy za syropki! Dotarły wczoraj i radośnie zaczęliśmy testowanie, a Synek zachęcony trwającym konkursem z sam przypomina o przyjmowaniu Biovilonu :-) Opinię jednak napiszę dopiero po jakimś czasie stosowania, aby wszystko razem podsumować rzetelnie :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...