Skocz do zawartości
Forum

Ewa.Pieluszkarnia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia Ewa.Pieluszkarnia

0

Reputacja

  1. Ja się oczywiście już przyłączyłam :) dzięki!
  2. ela84DO ADMINA:Bardzo proszę o przywrócenie poprzedniego stanu rzeczy, tzn. ankiety i pytania w innym dziale ODDZIELNIE. Ankieta jakich pieluch wielorazowych używa twoje dziecko jest czymś innym niż pytanie o tańsze pieluchy i uprzejmie proszę tego nie łączyć i nie upraszczać!!! Wątek ankiety zawierał konkretne pytania do użytkowników, tymczasem po "porządkach" zawierał JEDNO PYTANIE tylko i wyłącznie o tanie pieluchy (w ankiecie wymienione są WSZYSTKIE), które nie miało się tu znaleźć. W związku z tym użytkownicy zamiast głosować i dyskutować o wszystkich rodzajach pieluch czytają tylko opinie p. Ewy na temat pieluch tanich. Równie dobrze możemy wszystko połączyć w jeden temat pt. 'pieluchy'. Jeśli przywrócenie stanu poprzedniego jest niemożliwe, to proszę całkowicie usunąć ten wątek jako bezsensowny. Nie wszystko da się swobodnie sztukować. Przepraszam, ale ja zupełnie nie mam wpływu na to gdzie pojawia się pytanie. Odpowiedziałam na nie, gdyż pojawiło się w moim dziale, ale zupełnie nie mam wpływu na przeklejanie, na jego istnienie tutaj, a nawet nie miałam pojęcia, że jest częścią innego wątku. Zgłoszę życzenie Gospodyniom Forum pzdr serdecznie,
  3. ela84OK, dziękuję za odpowiedź. Jednak nie wszystkie te pieluszki są chińskie, np. Tetro, Lenny Lamb. Można też kupić m.in. otulacze szyte przez mamy w Polsce. Zastanawia mnie, czy połączenie czegoś takiego z markowymi wkładami np. bambusowymi albo otulaczami w przypadku formowanek zda egzamin i dlatego chętnie posłucham tych mam, które to wypróbowały "na własnej skórze" i potrafią mi powiedzieć, jakie w praktyce wady mają takie pieluchy. Dodatkowo mam kilka negatywnych opinii mamy z innego forum nt. tzw. markowych pieluszek, wkleję kilka: totsbots kieszonkii bambusowe Moje doświadczenia z tą pieluszka ogólnie dobre, niestety nie wytrzymuje ponad 2 h spacerów, dlatego używana tylko w domu. Gumki w pachwinach nie sa zbyt dobre także do spania tez wg. mnie sie nie nadają, nam przeciekają. real easy AIO bambusowe Pieluszka dobrze chłonie, jednak używamy ich również w domu, lub krótkie spacery, nam często przemaka , polar w pachwinie nasiąka. Być może dodatkowy wkład zalatwiłby sprawę. Zdecydowanie nie polecam pieluszek bambinex AIO mam 3 szt, polar wewnątrz ciągle obchodzi białymi "kłaczkami" z innych pieluszek, pieluszka źle przylega, przemaka po 5 min. Nie znosze ich, nie mam zdjęcia bo leżą głęboko w szafie nieużywane Oczywiście jest kilka pieluch, które ta mama chwali, ale jak widać pewne mankamenty pieluch nie wynikają tylko z ich wad produkcyjnych i można takich opinii znaleźć bardzo dużo (także sprzecznych dotyczących jednego rodzaju pieluch, bo jak zauważyłam takie "upodobania" to sprawa indywidualna mamy i dziecka). Dlatego zastanawia mnie, czy czy na pewno różnica w cenie odpowiada proporcjonalnie różnicy w jakości. Jeśli rzeczywicie tak jest, to jestem gotowa zainwestować więcej. Wiem, ze są pewne rzeczy (perfumy, jedzenie, niektóre kosmetyki), za które warto więcej zapłacić, ale bywa odwrotnie (jak z niektórymi ubraniami, także dziecięcymi). Tak btw ubranka dziecięce to jest dopiero horror, te "markowe" są z chin, bangladeszu i tym podobnych miejsc, a tzw. "polskie" wcale nie lepsze, bo surowiec ten sam. witaj, Ja mam swoje faworyty i zamieniłabym 10 tanich na 1 taką i nie oddała ;) Bardzo dobrze, ze poszukujesz, mniejsze szanse, ze się sparzysz. Ja także nie znoszę BAmbinex AIO,moglabym sie podpisać pod tym postem i brzmi jak mój, choć nie ejst, a 3 Bambinexy AIO lezą tez gdzieś na dnie szafy i nie wyciagnę, ani nie dam nikomu. Uwielbiam Bambinex one size formowana z bambusa, ale tamto jest ogromne, rozpora w kroku, przecieka i w ogóle nie ma dobrych opnii. Nie przekresla m i to jednak tego Producenta, który robi najlepszy proszek do prania Bambinex, który ma świetne formowanki z bambusa i lubiane przez wiele mam otulacze one size, których ja jestem mniejszą entuzujastką. Są mamy, które mają dobre pieluchy, ale zatłuszczone, albo nie regulują chłonności wkładkami, czy chocby przeznaczoną do tego regulacją w pachwinach, i opinia nie koniecznie oddaje faktyczny stan. Tots Bots- zgadzam się i poprzednie wersji nie lubiłam (musisz pamiętać, że w necie wisi wiele starych opinii, a firmy ewoluują). Stare tots bots też nie miały fanów, teraz lepiej, ale tez mają mankamenty, bo np. rzep za płytko wszyty, zdarza się, ale wierz mi, że ja takich odkryć nie ukrywam i też uważam, że nie wszystkie tanie wrzucić można do jednego garnka, jak i noe wszystkie markowe można. Ja uważam, że cena dość częśto idzie w parze z jakością.. Pytaj o konkretne marki, o to co Ciebie nurtuje i z mojej strony, mogę Ci obiecać tylko szczere opinie. pzdr ciepło
  4. Tak jeszcze na dokładkę, w temacie tego czy warto ...właśnie mi ktoś podesłał Skonfiskowano 20 mln sztuk odzieży z Chin, także toksycznej
  5. Nie dalej jak wczoraj odpowiadałam an to pytanie i pozwolę sobie przekleić tutaj, bo po części odpowiada i na Twoje. Wcześniej w sąsiednim wątku mojego doradzania także pisałam, że znam mamy zadowolone i nie z tych dokładnie pieluszek. Jedna załamana, że w ogóle zainwestowała nawet te grosze, odda i chce mieć lepsze, druga zadowolona, jej wystarcza jakość i pewno zaryzykuje kolejną, inna zaryzykowała więcej, ale dzięki temu, że miała porównanie, bo jednocześnie używała i markowych, zobaczyła, że nieporównywalnie szybciej jej się zuzywały i nie było nawet mowy, by dotrwały kolejnegodziecięcia. Była jednak i 1 seria markowych, Fuzzi Bunz, którym odklejał się PUL od materiału i te z kolei nie dotrwały kolejnego dziecięcia, mimo, że z wyższej półki, ale szczęśliwie był za nimi Producent, który wymienił każdą jedną sztukę i się całkowicie zrehabilitował, a pieluszki od tego czasu bez zarzutu. Kochana, ja jestem tylko ekspertem Parentingu i mamą, która siedzi w temacie od lat, pieluszkuje i czyta, ale biorę na siebie odpowiedzialność tylko za to co znam. Nie znam każdej chińskiej pieluszki, nie odpowiem Ci an pytanie czy jest dobra czy zła, bo tak jak chińskie podkoszulki kupione na "Stadionie"- jedne się sprawdzą , inne nie; jedne ponosisz, inne- szybko się zeszmacą. Kogo zapytać o jakość? do kogo wrócić jak się zeszmaci i mieć pretensje? nie wiadomo...bo to urok kupowania z takiego rynku. Znam świetne markowe sukienki, znam i świetne niemarkowe kiecki, ale w tym towarze to nie tylko wyglądu oczekuję. Spróbuj znaleźć Producenta zwanego Happy Flute, Minke coś.. Naught Baby... nie ma... nie ma kogo zapytać czy mikrofibrowe wkłady były wybielane chlorem(?), czy PUL ma gramaturę laminatu, który ma strukturę tkaniny i oddycha, czy już jest foliującym laminatem, znaczy jeszcze bardziej skutecznym w praktyce, ale niestety nieoddychającym. Nie wiem czy sklepy sprzedające te pieluszki biorą na siebie gwarancję i w przypadku problemu z PUL przyjmują reklamację, zwracają pieluszkę, bo raczej nie mają Producenta do którego mogą to odesłać, a pan z e-baya tylko ma towar, tematu nie zna, a za taką cenę to kto się będzie czepiał. Pan, który w Polsce sprzedaje pieluszki na popularnym serwisie zakupowym, do niedawna sprzedawał towary dla panów, kolekcjonerów...ale teraz dobrze się sprzedają pieluszki, to przecież trzeba ściągać to co się sprzedaje. Takie metki i Pieluszkarnia by mogła nakleić na tanie kieszonki, ale tego nie zrobi i nie podpisze się pod czymś czego nie zna, nie ma wsparcia ze strony świadomego Producenta. Jeśli ludziom się wydaje, że to sklep w Polsce, choćby Pieluszkarnia, zarabia takie krocie na markowych, bo pewno kupuje je za tyle co chińskie na e-bayu i sprzedaje za takie pieniądze, to nic dalszego od prawdy. Gdybyśmy chcieli łatwe pieniązki, to nic prostszego, tylko sciągać z taniego źródła. Radek, mój mąż, naprawdę ma głowę na karku i gdyby tylko myślał o zysku, już by w Pieluszkarni były chińskie tanie, bo na nich dopiero się zarabia. Ściągnęliśmy, żeby zobaczyć jakość, przekonać się o co chodzi. Koszt? 4,50zł. nawet za 30 zł...kroooocie! ale nie, dziekuję, może i nie trafione były, może i są lepsze, ale za nimi nie stoi nikt komu chciałabym dać zarobić, ani od kogo uzyskałabym konieczne do spełnie nia przez pieluszkę i Producenta warunki. Będąc na targach w Kolonii spotkałam pana, producenta bucików, ślicznych...pan zachwycał nas wzorami, po czym przyszło proste pytanie, o zawartość chromu w skórze. Pan był na tyle uczciwy, ale i świadomy tego, że brak mu certyfikatu, że przyznał, że rzeczywiście jest to minimum, ale jeszcze nie jest na etapie, an którym całkowicie pozbyl się tego przy produkcji, pracuje nad tym. No to poczekamy, dziękujemy... ten Pan ma oczywiście prawo bytu na e-bayu, na allegro itp natomiast ja ze spokojnym sercem wybieram właśnie współpracę z panem, który zanim przysłał mi próbki bucików, przysłał mi certyfikat ekologiczności skóry (wolne od metali ciężkich, wodne farby itp) Tak, odrobinę drożej, ale to jest jakość jakiej poszukuję, poza wyglądem. Ja wierzę w sumiennych Producentów, w towar kontrolowany, w uczciwy, sprawiedliwy handel, w ludzi, którzy wiążą swoją przyszłość z eko biznesem, w ludzi, którzy wkładają energię w produkt, który tworzą i gdyby nie ich promowanie, pisanie, wystawianie się na targach, prowadzenie warsztatów, to teraz te chińskie nie miałyby prawa bytu, bo weszły na rynek na podatnym gruncie, ale kto o tym mysli..i ja mam zamiar ich wspierać :) ale to tylko moje dywagacje nt. i żadna ekspertyza:) pzdr ciepło
  6. Witajcie Dziewczyny :) Jestem w tym samym klubie, od miesiąca radzimy sobie jakoś z tą cukrzycą i tak już będzie do początku czerwca. To już moja druga cukrzyca. Z Jeremiaszkiem miałam trochę łagodniej i dietą sobie radziłam doskonale i nie narzekałam, udało mi się dzięki temu przyzwoiciej wyglądać i w ogóle jakoś się cieszyłam, że zdrowo się dzięki temu odżywiam i nie kusi mnie sobie luzować ze szkodą dla maluszka. Tym razem słabiej sobie radzę, w sumie wcale nie cieszy mnie ta samodyscyplina i użalam się nad sobą niemiłosiernie. Nie mam też za wiele czasu, więc często zabiegałam się i nie sprawdziłam cukru, zasnęłam usypiając synka i nie mierząc cukru... OOOJJJJjjj! zdrowo mi się oberwało, bo to co badałam tez nie wyglądało najlepiej. Zdarzało mi się mieć cukry koło 200... także Pani Dr dała mi tydzień na dokładną obserwację, dokładnie pisanie tego co jem, nastawianie alarmu na godzinę po posiłku i nie lekceważenie badań. Ochrzan dostałam przedni... Skutecznie :) okazało się, że potrafię regularnie badać, lepiej jeść, zdążać co 3 godziny, bo przedtem się ani obejrzałam a już 3 godziny mijały i nigdy nie pilnowałam tego czasu za bardzo. Warto było i po tygodniu, pod groźbą włączenia insuliny, zaczęłam mieć lepsze cukry. Teraz mam znów ciut gorzej, dziś rano po śniadaniu.. 157 brrr wczoraj też znów nie najlepiej, ale wiem co mi najlepiej pomaga gdy cukier jest za wysoki. Pni Dr mi poradziła, żebym szybko zaczęła się ruszać po posiłku, także pora do ogródka, mycie naczyń, zanoszenie rzeczy po schodach i cokolwiek mam do zrobienia w domu. To naprawdę pomaga. Od dwóch dni mam inny problem i przestałam się ruszać, więc stąd to podwyższenie :( Próbuj się więcej ruszać MAmaolu, może pomoże i Tobie. A włączenie insulinki, mówią dziewczyny cukrzycowe , które spotykam w przychodni, ze to żadna tragedia, bo przynajmniej nie muszą się martwić tak bardzo o te skoki. Lepsze to niż jak maluszek jest skazany na skoki cukru. W mojej przychodni określono normy: do 90 na czczo, do 120 po posiłku, nie 130. Pozdrawiam Was ciepło Dziewczyny :) Życzę dobrych cukrów!
  7. A dziękuję Wam bardzo Babeczki :) I jeszcze z tego co nam zostało, skroiłam żagielek ;) ps. a duuużo pyszniejszego arbuza jadłam schłodzonego w lodówie, nasączonego rumem (wydrążone trochę miąższu i "w miarę potrzeb" nalanego rumu, którym potem całość nasiąka) i podanego z małym wydrążeniem z lodami waniliowymi ... Pyyyycha, ale ćśśś ;) Oczywiście - wersja nie dla dzieci :)
  8. Hej! Sałatka jak sałatka, ale po raz pierwszy chciało mi się wykrajać i okazało się to nie być takie niewykonalne, chyba relaksujące i całkiem zdobne ptaszysko zasiadło na stole :) Nie miałam specjalnego noża, za to chęci i cudne owoce, które siostra zakupiła na imprezę. Stąd paw ciut "poharatany", za to pysiasty! Do sałatki owocowej zrobiłam sprawdzony sosik. Polecam!: Jogurt naturalny, gęsty ( najlepiej grecki, nadburzański) , odrobina rumu, jako że nie miałyśmy olejku migdałowego, łyżka miodu i spora garść płatków migdałów. Wymieszać i dodawać sobie miód, czy płatki, czy rum w ilości "do smaku" - jak lubisz. Polej sałatkę przed podaniem, bądź podaj w osobnym naczynku. i
  9. co do foremki, to ja piekłam w blaszcze w kształcie róży, taka z Duki, krawędzie wychodziły chrupki, ale z tendencją do przypalenia, a ostatnio piekę w formie białej, takie na quiche, czy ciasto kruche-z Ikei :-)
  10. To je to :-) a ja dodaję szymanowską , albo tortową, a z kukurydzianą też robiłam i coś tam zmienia konsysytencję, ale nie na tyle, żeby z niego rezygnować ;-) Orkiszowa, ale drono mielona też jest super, natomiast to też ma gluten, mniej i nieporównywalnie zdrowsza od białej standardowej mąki, ale jednak ma.
  11. Przepis od znajomej Holenderki; ciut przypomina amerykańskie brownies, ale nie tak ciężki i bardziej wytworny; bardzo inne od wszelkich, które piekłam; wielki plus to brak proszku do pieczenia czy sody; bogaty w smaku, wigotny, ale skórka potrafi chrupnąć, mega prosty CIACHO CZEKOLADOWE 200 gr masła 200 gr czekolady (70-78% czek, a ja używam Wedla gorzką) 200 gr cukru, najlepiej drobny do pieczenia, ale nie puder ( można mniej, raz nie użyłam wcale cukru i też wyszło, ale inna konsystencja, bardziej gąbkowate wyszło; a 200 mówi przepis i tak wyjdzie perfect) 4 jajka, duże 2 łyżki mąki ( użyłam też kukurydzianą i spoko, tyle, że mniej chrupkie, cięższe) * Masło i czekoladę rozpuszczasz na małym ogniu mieszając. Stygnie, wrzucasz cukier ubijając, po kolei i bardzo powoli wrzucasz do masy całe jajka, z dużymi odstępami pomiędzy kolejnym wbitym. Jajka sprawią, że urośnie. Mimo, że gorzka czekolada użyta, masa robi się coraz jaśniejsza gdy ubijasz mikserem, czyli robi się jak z koglem moglem. Ja robiłam białe w dzieciństwie Na koniec bardzo powolutku wsypujesz 2 łyżki mąki. Koniec ! Pieczesz 25-35 min w 175-180 stopniach. Czekolada jakoś wyjątkowo skutecznie podnosi poziom szczęścia w organiźmie, zwłaszcza nas - kobiet :) także jak macie swoje sprawdzone przepisy na "lekarstwo" ;) dajcie innym wypróbować skuteczność.
  12. Nagroda cuuuudowna!!! ALeż nam miło, a dzieciakom fajno! Od razu poszła w ruch :) Frajda załączona na widocznym obrazku!
  13. DziubalaEwa.PieluszkarniaMoje córcie spały róznie, ale z pierwszą, lulaną, lekarz, (w USA) poradził mi, żebym się nie przejmowała i wychodziła rzeczywiście na coraz dłużej i żebym z 7-mies dzieckiem uwierzyła, że nic jej nie będzie jeśli poryczy 20 minut, nawet non stop, ale potem wziąć, przytulic i nie dac nadziei na zostanie w ramionach, czy łóżku mamy...odłozyć nie łapiąc kontaktu wzrokowego. Tak robiłam, było coraz lepeiej, ale ....? nie wiem, może to jest powód dla którego Miska od zawsze dużo niespokojniejsza jest, ma 13 lat i boi sie spać, nie jest zbyt chętna na tulenie. Majka! Dwa lata młodsza... spała z nami, do 1,5 roku, prawie non stop, karmiona przy cycusiu kiedy tylko chciała. Byłam zmęczona, nie miałam chęci na inną dyscypline nocną. Teraz ma zawsze spokojny sen, jest "ciepła", ma większe poczucie bezpieczeństwa.Chyba się skłaniam ku przekonaniu, że tulenie i spanie z rodzicami, karmienie na zawołanie, tulenie gdy płacze ( bez obawy, że rozpieszczam) jest ok, najdłużej jak to możliwe. Owocuje po latach i przez lata. Ja mam 2 synków, obaj od początku spali w swoim łóżeczku więc ominęła mnie nauka samodzielnego zasypiania , ale do czego zmierzam. Chciałam napisać, że mając 2 dzieci trzeba się liczyć z tym, że oboje mają i będą mieć różne charaktery (nie znam nikogo wśród dorosłych jak i dzieci gdzie rodzeństwo miałoby taki sam charakter). Ja mam 2 synków i też widzę, że różnią się niemal we wszystkim, a w kontekście tego co napisałaś – starszy synek nie przepada za przytulaniem, za to młodszy uwielbia przytulać się mocno i na „małpkę . Synkowie mają różne charaktery, choć wychowuję ich tak samo i z młodszym postępuję tak jak kiedyś ze starszym. A, i starszy od jakiegoś sam nie pójdzie spać, musi iść go ktoś położyć i czekać do momentu aż zaśnie, bo sam się boi. Wyboraźnia pracuje, Adaś boi się, że w pokoju (albo za oknem) jest wilk/ potwór itd. Ale liczę, że to taki etap, wyrośnie z tego przestanie się bać iść samemu spać. 13-letnia córka to już osoba, z którą można porozmawiać o tym co ja trapi i dlaczego? Rozmawiałaś z Nią o jej lekąch i powodach dla których boi się spać? Zgadzam sie, że tulenia nigdy za dużo (pod warunkiem, że nie służy do tego by dziecko uśpić ). Hej! Tak, to prawda, że dzieci diametralnie sie różnią i moje są z dwóch różnych biegunów, ale do takiej refleksji skłoniła mnie tez obserwacja zanajomych dzieci dwóch rodzin, gdzie dziewczynki były zawsze traktowane mega atencją "na zawołanie" i ja aż się bałam pomysleć co to będzie jak urosną, jakie rozpieszczenie. ...teraz widzę w nich sporo z mojej spokojnej Majki. Z Miśką da się o wszystkim pogadać, przegadujemy to. Mam trzecią szansę jako mama i z Jereszkiem wolę powtórzyć wersję "do oporu" ;) bo teraz jeszcze dochodzi moja świadomość jak to szybko mija i jak niepowtarzalny jest ten czas tulenia. Szczęśliwie Synek jest jeszcze inny i nie potrzebuje nas tak w nocy, za to wieczorem nasze sesje sa tylko dłuższe...stąd trafiłam na ten wątek ;)
  14. Moje córcie spały róznie, ale z pierwszą, lulaną, lekarz, (w USA) poradził mi, żebym się nie przejmowała i wychodziła rzeczywiście na coraz dłużej i żebym z 7-mies dzieckiem uwierzyła, że nic jej nie będzie jeśli poryczy 20 minut, nawet non stop, ale potem wziąć, przytulic i nie dac nadziei na zostanie w ramionach, czy łóżku mamy...odłozyć nie łapiąc kontaktu wzrokowego. Tak robiłam, było coraz lepeiej, ale ....? nie wiem, może to jest powód dla którego Miska od zawsze dużo niespokojniejsza jest, ma 13 lat i boi sie spać, nie jest zbyt chętna na tulenie. Majka! Dwa lata młodsza... spała z nami, do 1,5 roku, prawie non stop, karmiona przy cycusiu kiedy tylko chciała. Byłam zmęczona, nie miałam chęci na inną dyscypline nocną. Teraz ma zawsze spokojny sen, jest "ciepła", ma większe poczucie bezpieczeństwa. Chyba się skłaniam ku przekonaniu, że tulenie i spanie z rodzicami, karmienie na zawołanie, tulenie gdy płacze ( bez obawy, że rozpieszczam) jest ok, najdłużej jak to możliwe. Owocuje po latach i przez lata. Pozdrawiam Was Niewyspane Mamuśki Moja ranna kawusia juz postawiła na nogi :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...