Skocz do zawartości
Forum

mika_152

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mika_152

  1. mika_152

    I konkurs wiosenny Endo

    Gratulacje dla zwycięzców.Nam się niestety nie udało.
  2. Gratulacje dla zwyciezców:)
  3. Siedział JEŻYK pod drzewem na łace, liczył listki spadające. I nóżkami tup tup tup, wskoczył w stertę liści siup! Pod listkami on się chowa, chyba zacznie liczyć je od nowa. Jeżyk to kłujący zwierz, nie wiem czy ty o tym wiesz, że igiełki ostre ma, ukłuć może też i psa.
  4. mika_152

    I konkurs wiosenny Endo

    Wiosenne ubranka dla dziecka to przedewszystkim WYGODA NOSZENIA I DELIKATNOSĆ MATERIAŁU. Powinny być: 1.Wykonane z naturalnych materiałow dobrej jakości,które są przyjemne w dotyku ,z rozciągliwego materiału i nie podrażniają skóry dziecka. 2.Miękkie 3.Luzne 4.Oddychajace 5.Mieć wygodne zapięcia zwłaszcza gdy mamy bardzo ruchliwego malucha(zatrzaski,suwaki nie powinny uwierać) 6.W ubrankach dla dziewczynek koronki czy falbanki nie powinny drapać. 7.Rękawki nie powinny być zbyt wąskie. 8.Nogawki nie powinny być zbyt sztywne 9.Dekolt nie powinien dusić 10.Nie warto kupować ubranek "na styk" aby nie utrudniały dziecku poruszania sie. Wybieram tylko te ubranka ,w których moje dzieci czują sie dobrze.
  5. świetny konkurs, my również wysyłamy fotkę:)
  6. Nasze metody na rozśmieszanie: 1.Całowanie po bszuszku,szyjce i stópkach 2."Idzie rak nieborak" 3.Bieganie po domu u taty "na barana" 4.Ganianie po domu za synkiem i podszczypywanie go 5.Robienie "husiu husiu", czyli hop do góry na rączkach u mamy lub taty 6.Wysyłanie całuska ,który leeeeciii do Filipka, a potem Niunio wysyła do mamy
  7. Nasz wolny czas z dziećmi spędzamy tak: SPACERUJEMY Zabieramy chłopców do lasu,na łąkę.Oglądamy drzewa,liście.kwiaty,owady.Wsłuchujemy się jak szumi las.Młodszy synek 21 m-cy jest jeszcze mały i może nie wszystko rozumie,wiec staramy się razem z jego 7 letnim bratem wszystko mu tłumaczyć:to jest drzewko,drzewko ma gałązki,na gałazkach są listki,w trawce rosną kwiatuszki.Razem to wszystko dotykamy ,sprawdzamy.Dla Filipka to takie fascynujące,tak jakby odkrywał swiat.Słuchamy śpiewu ptaków,gdy tylko jakiegoś zobaczy ma oczka jak 5 złotych.Naśladujemy echo,odgłosy ptaków,zwierząt.I rozmawiamy,rozmawiamy,rozmawiamy.... ŚPIEWAMY I TAŃCZYMY Wszyscy wiemy ,że muzyka i taniec poprawiają nastrój.Dlatego też często włączam muzykę moim chłopcom z płyt albio tez śpiewamy razem. Biorę synka na rączki i tańczymy,wirujemy .Albo łapiemy się wszyscy za rączki i też tańczymy,ile jest przy tym radości,dzieci aż promienieją. CZYTAMY KSIĄZECZKI Biorę mojego malucha na kolanka,starszak siedzi obok albo u taty na kolanach ,i czytamy im ksiazeczki,pokazuję obrazki młodszemu .Ja pytam :gdzie jest kotek? i synek pokazuje.Naśladujemy razem odgłosy wszystkich zwierzątek z książeczki.Śmiechu jest co niemiara. Staramy się tak organizować naszym dzieciom wspólny czas i wybieramy takie zabawy dla dzieci , dzięki którym możemy się razem ruszać ,śpiewać ,wydawać różne odgłosy ponieważ to nas wszystkich pozytywnie nastawia na cały dzien.Po takich zabawach jesteśmy pełeni chumoru,tryskamy energią,obiadek lepiej smakuje.Chłopcy są tacy radośni i kochani.
  8. Nasze przygotowania do Świąt Wielkanocnych zaczynają się od Niedzieli Palmowej.Całą rodziną idziemy wtedy do kościoła aby poświęcić palmę,a raczej dwie palmy.Robimy je oczywiście własnoręcznie z moimi chłopcami. W Wielki Piątek idziemy do koscioła aby pomodlić się przy grobie Pana Jezusa.Bierzemy się również za malowanie pisanek.Starszy synek (7lat)maluje farbami,młodszy 21 m-cy z racji wieku jest tylko naszym pomocnikiem.Malujemy jajka w łupinach cebuli , w barwnikach,robimy wydrapywanki i przyozdabiamy na różne sposoby. Dzieci mają przy tym dużo frajdy. W Sobotę Wielkanocną wybieramy się na swiecenie pokarmów.Bierzemy ze sobą oczywiście dwa koszyczki,dla młodszego i starszego synka.Kazdy musi mieć swój. Porządkami domowymi dzielimy się z męzem,starszy synek również bardzo dużo nam pomaga np.wyniesie śmieci,wyciera kurze,poodkurza.W kuchni także mogę liczyc na moich facetów.Nasza "baba" w tym roku wyrosła jak szalona,a mazurek jest cudownie przyozdobiony bakaliami przez dzieci. W Wielką Niedzielę idziemy całą rodziną na rezulekcje.Potem siadamy do śniadania świątecznego,wcześniej dzielimy się jajkiem. W Lany Poniedziałek moi 3 panowie oblewają mnie wodą.Śmiechu i radości (dla nich) jest co niemiara, a zwłaszcza dla młodszego synka. Największą frajdę moim dzieciom sprawia malowanie jajek , pomoc przy robieniu i ozdabianiu ciasta.Są po uszy uciapani w mące ale najważniejsze ,że wszyscy przy tym dobrze się bawimy.
  9. Hej dziewczyny,u nas spanko wygląda tak .Moj 7 latek o 20.00 prysznic ,poczyta sobie knigę jakąś i zasypia napewno grubo po 21.00,młodszy 21 m-cy wcale nie jest lepszy,w dzień śpi 2-3 godz, więc też szybko nie zaśnie wieczorem.Przed 20.00 kąpiel ,mleczko ,powścieka się na łózku i ok.21.00 uśnie.
  10. Ksiązki dla dzieci z bohaterami zwierzątkami są popularne dlatego ,że dzieci lubią zwierzęta.Dzieki takim ksiazkom uczą się jak opiekowac się zwierzątkiem,o ich zachowaniach ,przyzwyczajeniach ,co lubia, a czego nie.Dzięki ksiązkom o zwierzętach dzieci stają się bardziej wrażliwe.Takie ksiązki kształtują ,pogłębiają życie uczuciowe.Dają dzieciom spokój i radosc,są lekarstrwem na smutki. Mój 7 latek kocha ksiązki-wszystkie.Te o zwierzętach chyba najbardziej.Gdy był mniejszy czytalismy np: "Owieczka Tusia" "Piesek Kruczek" "Żółw i zajac" "Kotka psotka" Teraz wybiera bardziej dorosłe ksiazki o zwierzakach,bardzo duzo wyporzycza z biblioteki szkolnej np.: "Dzieci zwierząt" "Zwierzęta nocy" "Zwierzęta lasów" "Encyklopedie o zwierzetach" "Tajemnice zwierząt" "Najgrozniejsze zwierzęta świata' Gdy dostanie ksiązkę od kogoś jest zachwycony.Obecnie czyta sam,gdy go zapytam dlaczego lubi czytać ksiązki odpowiada:"Bo wtedy przenosze się w inny świat"
  11. Dziękuję pięknie , synek bardzo się ucieszy z książeczki.Gratulacje dla pozostałych leureatów,pozdrawiam cieplutko.
  12. Za oknem zaczyna robić się coraz cieplej,a my coraz więcej czasu spędzamy z dziećmi na świerzym powietrzu.W związku z tym zaczynają się też wiosenne przeziębienia.Niby słoneczko tak pięknie grzeje,a tu gdzieś z boku zawieje wiaterek na troszkę zgrzanego malucha i przeziębienie gotowe.Ja mam dwóch pędziwiatrów:21 m-cy i 7 lat.Przeziębienie nie jest nam obce ,własnie obydwaj : *mają katar-gile po pachy i nos czerwony *brak apetytu- u moich głodomorków to juz zwiastun choroby *kaszel-dudnią jak na bębnach *ból gardła *temperatura-37.5 u młodszego A radzimy sobie tak: 1.NA KATAR Inhalacje z majeranku-dla maluchów Do małego rondelka wlewam wodę,do tego dodaję łyżeczkę sody ,łyżkę majeranku.Kiedy wszystko się zagotuje zmniejszam ogień tak aby para unosiła się w powietrzu.Biorę synka na ręce ispaceruję z nim jak najbliżej pary aby mógł sobie pooddychać,przez jakieś 15 min.Robimy tak 2 razy dziennie. Inhalacje dla starszaków Do miski wlewam gorącej wody dodaję kilkan kropel olejku eukaliptusowego,tymiankowego bądz sosnowego w zależnosci jaki posiadam.Sadzam starszego synka przyb stole nad miską,nakrywam mu głowę recznikiem i oddycha nad tą parą. Robimy też inhalacje z soli fizjologicznej ,albo po prostu wpuszczam im wodę morską 3 razy dziennie. Smaruję też chłopcom plecki i klatkę piersiową maścią Pulmex baby(można juz od 7 m-ca).Jest bardzo fajna ,pomaga dziecku lepiej oddychać gdy ma zatkany nosek. 2.NA KASZEL Olkepujemy plecki Składam rękę w tzw.łódeczkę ,synka kładę na kolanach głowa w dół .Oklepywanie pomaga pozbyć się zalegającej wydzieliny w oskrzelach.Starszy synek zawsze ma mokry kaszel,aż mu się w srodku gotuje i oklepywanie bardzo mu pomaga. Syrop z cebuli. 3 cebule kroję w talarki,dodaję łyżeczkę miodu ,2 łyżeczki cukru i 2 ząbki czosnku drobniutko pokrojonego.Przykrywam i daję w ciepłe miejsce.Jak puści sok ,daję chłopcom 2 razy dziennie po łyżeczce.Jest znakomity na kaszel i działa wykrztuśnie.Kochane robale ,że też chcą go pić:) NA BÓL GARDŁA Bolące gardełko styarszy synek płucze wodą z solą i wodą utlenioną.Lepsze niż wszystkie tabletki do ssania. NA GORĄCZKĘ; Kompresy na czoło i łydki chłodna kąpiel cherbatka z lipy,malinowa,generalnie chodzi o to żeby dziecko dużo piło IBUM-gdy powyższe metody nie przynoszą rezultatów PASTA CZOSNKOWA Robię ją dla całej rodziny ,gdy tylko zaczynamy kichac i prychać.Czosnek to naturalny i skuteczny antybiotyk. 4 czosnki przeciskam przez praskę,dodaję troszkę startego żółtego sera,łyżkę masła i wszystko dokładanie mieszam.Smarujemy tym kanapeczki,ale dodaję też czosnek do zupki,kotletów czy sałatek bo młodszy synek niezbyt chce takie kanapeczki jeśc. MLEKO Z MIODEM Bardzo dobrze działa na przeziębienie i infekcje gardłowe.Do kubka gorącego mleczka dodaję łyżkę miodu i wciskam sok z cytryny.Starszy synek wypija zawsze na noc. Poza tym daję chłopcom 2 razy dziennie po 10 kropelek witaminki C. Chodzimy na długie spacery ubrani na cebulkę, wietrzymy dobrze mieszkanie, jemy dużo owoców i warzyw i nie martwimy się przeziębieniem ,przecież w końcu minie.
  13. Mój 7 letni synek literek nauczył się-bawiąc się.Na lodówce były magnesy literkowe,układając je utrwalał sobie te literki(oczywiście wczesniej ja mówiłam jaka to literka , a on powtarzał).Bawiło go to .Potem uczyliśmy się wyrazów korzystając z "metody obrazkowej".Maluchy zapamiętują obrazkowo wyrazy , a dopiero póżniej zwroty.I następnie proste zdania poprzez łączenie wyrazów.Tutaj polecam "zabawa w czytanie".Nasza nauka tak naprawdę zaczęła się od magnesów na lodówce, od laptopów zabawkowych i malowania literek.Poza tym często będąc na spacerze czytaliśmy literki na tablicach rejestracyjnych aut. "Metoda obrazkowa" Polega na tym ,że pisałam na kartkach dużymi literami słowa,wyrazy.Rozwieszszałam w pokoju te kartki z napisami nazywającymi meble, zabawki itp..na lampie wissi katreczka z napisem "lampa", na oknie -"okno", na misiu-"miś" itd.Widząc wyraz dziecko widzi co on oznacza.Następnie głośno je wypowiadałam jednoczesnie wskazując karteczkę.Pokazywałam mu je kilka razy dziennie podczas zabawy czy zwykłych codziennych czynności domowych.Bawiliśmy się tymi wyrazami razem. "Metoda zabawa w czytanie" Czytaliśmy razem z synkiem tzn.ja czytałam tak żeby widział tekst, a on słuchał .Potem rozmawialiśmy o tym co przeczytaliśmy , zadawałam mu pytania do tekstu.Albo kiedy ja czytałam synek dopowiadał słowa , które zna pokazując je jednocześnie.Pytałam jaka jest ostatnia albo pierwsza literka słowa , które usłyszał i sprawdzałam czy potrafi dzielić słowa na sylaby.Kazałam mu np. uzupełnić pojedyńczą literkę w krótkim wyrazie.Chodziło o to żeby przez zabawę oswoić go ze słowem pisanym i z tym ,ze czytanie się przydaje.Robiłam mu zagadki, łamigłówki wyrazowe.Wspólne czytanie dużo pomaga. W naszym przypadku sprawdziły się obie metody , które opisałam.Poprzez "metodę obrazkową" daję dziecku szansę aby przez zabawę nauczyło się czytać."Zabawa w czytanie" świetnie rozwija wyobrażnię.W naszym domu królują Bajki, różne Baśnie i klasyka poezji dziecięcej( Tuwim, Brzechwa.)Dzięki temu , że zaszczepiłam w nim miłość do ksiązek ma teraz 7 lat i płynnie czyta ze zrozumieniem .Ma fenomenalną pamięć, świetnie kojarzy fakty i ma świetnie rozwiniętą wyobraznię.Mając 4 lata znał na pamięc "Lokomotywę" Tuwima bo mu codziennie czytałam.Nauka to nie przymus i obowiązek ,ale coś przyjemnego i naturalnego , więc czytajmy dzieciom dużo bo umysł u małych dzieci jest bardzo chłonny.
  14. nie mam ,a masz w swojej szafie małą czarna?
  15. fioletowe spodnie dresowe i szara bluza dresowa:)
  16. Czytam moim dzieciom od początku, tzn.od okresu niemowlęcego.Ale taką prawdziwą naukę czytania zaczeliśmy na przełomie 3 i 4 roku zycia.Literek synek nauczył się- bawiąc się.Na lodówce były magnesy literkowe,układając je utrwalał sobie te literki(oczywiście wczesniej ja mówiłam jaka to literka , a on powtarzał).Bawiło go to .Potem uczyliśmy się wyrazów korzystając z "metody obrazkowej".Maluchy zapamiętują obrazkowo wyrazy , a dopiero póżniej zwroty.I następnie proste zdania poprzez łączenie wyrazów.Tutaj polecam "zabawa w czytanie".Nasza nauka tak naprawdę zaczęła się od magnesów na lodówce, od laptopów zabawkowych i malowania literek.Poza tym często będąc na spacerze czytaliśmy literki na tablicach rejestracyjnych aut. "Metoda obrazkowa" Polega na tym ,że piszę na kartkach dużymi literami słowa,wyrazy.Rozwieszszamy w pokoju te kartki z napisami nazywającymi meble, zabawki itp..na lampie wissi katreczka z napisem "lampa", na oknie -"okno", na misiu-"miś" itd.Widząc wyraz dziecko widzi co on oznacza.Następnie głośno je wypowiadam jednoczesnie wskazując karteczkę.Pokazuję mu je kilka razy dziennie podczas zabawy czy zwykłych codziennych czynności domowych.Bawimy się tymi wyrazami razem. "Metoda zabawa w czytanie" Czytamy razem z synkiem tzn.ja czytam tak żeby widział tekst, a on słucha .Potem rozmawiamy o tym co przeczytaliśmy , zadaję mu pytania do tekstu.Albo kiedy ja czytam synek dopowiada słowa , które zna pokazując je jednocześnie.Pytam jaka jest ostatnia albo pierwsza literka słowa , które usłyszy i sprawdzam czy potrafi dzielić słowa na sylaby.Każę mu np. uzupełnić pojedyńczą literkę w krótkim wyrazie.Chodzi o to . żeby przez zabawę oswoić go ze słowem pisanym i ztym ,ze czytanie się przydaje.Robię mu zagadki, łamigłówki wyrazowe.Wspólne czytanie dużo pomaga. W naszym przypadku sprawdziły się obie metody , które opisałam.Poprzez "metodę obrazkową" daję dziecku szansę aby przez zabawę nauczyło się czytać."Zabawa w czytanie" świetnie rozwija wyobrażnię.W naszym domu królują Bajki, różne Baśnie i klasyka poezji dziecięcej( Tuwim, Brzechwa.)Dzięki temu , że zaszczepiłam w nim miłość do ksiązek ma teraz 6 lat i płynnie czyta ze zrozumieniem .Ma fenomenalną pamięć, świetnie kojarzy fakty i ma świetnie rozwiniętą wyobraznię.Mając 4 lata znał na pamięc "Lokomotywę" Tuwima bo mu codziennie czytałam.Nauka to nie przymus i obowiązek ,ale coś przyjemnego i naturalnego , więc czytajmy dzieciom dużo bo umysł u małych dzieci jest bardzo chłonny.
  17. Dziękujemy pięknie i bardzo się cieszymy.Ta książka napewno bardzo nam się przyda i pomorze w rozwiązywaniu problemów mojego małego butownika.Pozostałym wygranym równiez gratulujemy.:)
  18. Mój Filipek ma 20 m-cy i jest na etapie testowania mojej wytrzymałości i mam wrażenie,że zaczyna się u niego bunt dwulatka.Jego ulubione słowo to NIE.Nie jest na wszystko:prośbę,polecenie,zakaz.Jesteś głodny?-Nie.Wyspałeś się?-NIE,idziemy na spacerek?-NIE i tak w kółko ,wszystko na NIE do znudzenia.A gdy powiem chcesz cukiereczka?-TIA odpowiada i szczerzy ząbki.To jedyna rzecz która na niego działa obecnie. 1.Włącza i wyłącza telewizor Ja mu mówie ,że NIE WOLNO ,a on w te pędy do telewizora,ja go w koncu złapię udaję ,że go klepię w pupę i cały czas powtarzam -NIE WOLNO.Filipek cały rozradowany na maxa tak jakby ta sytuacja ,że ja go gonię i chce niby dac klapsa w pupcię jeszcze bardziej nakręca. 2.Wyciąga garnkim i miski z szafek. Niedozwolone rzeczy dla niego chowam do szafek,tam gdzie są garnki,patelnie czy plastikowe miski ,zamykam szafki i dodatkowo nakładam gumki.Gdy tylko coś robię w kuchni ,mleko czy kaszkę małemu ,czy nawet gotuję zupkę i Filip jest "luzem" czyli nie w swoim krzesełku do karmienia natychmiast otwiera szafki i wszystko z nich ustawia na podłodze.Tłumacze mu 100 razy ,że NIE WOLNO wywalać wszystkiego z szafek ,mam już dosyć jak garnki fruwają po kuchni.I tak w kółko ,kucam naprzeciwko niego i patrząc mu w oczy powtarzam że nie wolno -do znudzenia.Teraz aby na niego spojrzę gdy stoi koło szafki ,tylko się uśmiecha szyderczo. 3.Wyrzucanie skarpetek z szufladyi wywalanie ziemi z doniczek Poproszę go aby dał jedną parę skarpetek ,a on wywala wszystkie jakie tylko są w szufladzie.Ja ich powkładam ,nawet nie zdąrze się obejrzec a one spowrotem na podłodze.Jak grochem o ścianę.W końcu Filip zaczyna wrzeszczeć ,nie płakac! ,że nie pozwalam mu się bawić w wywalanie skarpet.Przeczekuje atak histerii i znowu tłumaczę Synku NIE WOLNO wyrzucac skarpetek z szuflatki bo to jest ich domek.To samo jest z ziemią z doniczek.Ja oglądam tv ,Filipek układa klocki.Wystarczy że na chwilę się zapatrze na film, a tu niespodzianka,ziemi narozsypywane na dywanie,kwiatki naszczepione dla kilku sąsiadek i na koniec cała doniczka z zawartościa spada na dywan.Masakra!I znowu tłumaczenie ,że NIE WOLNO grzebac w kwiatuszku bo nie bedzie rósł itd.Ale moje dziecko jest uparte jak osioł,nie da sobie wytłumaczyć i musi byc tak jak on chce. 4.Gryzienie i bicie. Jeżeli Filipek nie dostanie tego co chce czy odemnie, brata starszego ,meza czy dziadków zaczyna ich gyżć lub bić -poprostu.Tłumaczę mu ,że bicie i gryzienie boli,tata ,babcia płacze i trzeba przeprosić.Tak owszem przeprosi,przytuli ,pocałuje ale za jakiś czas i tak taka sytuacja się powtarza. 5.Ucieka na spacerku. Gdy wychodzimy na spacerek i Filipek sobie chodzi gdzie chce wszystko jest ok.Po najwyższych zaspach,najgłębszycjh kałurzach,ja rozumiem sama uwielbiałam taplać się w błotku ale co to za przyjemnośc wyjść z dzieckiem na 15 min i pędem wracać bo jest przemoczone.Poza tym wogle mnie nie słucha ,idzie tam gdzie jemu pasuje.Gdy karze mu wracac i mówię:ja idę do domu papa ,on jeszcze szybciej ucieka i nic sobie z tego nie robi.Ciezko jest wytłumaczyć takiemu dziecku że samochody jeżdzą i są niebezpieczne,jeszcze pół biedy gdy jesteśmuy na placu zabaw.Mam nadzieję ,że tłumaczenie mu ,że znowu NIE WEOLNO uciekać na spacerku w koncu przyniesie jakiś skutek , a Filipek im bardziej będzie starszy tym będzie bardziej to rozumiał. Ostatnio moja koleżanka poradziła mi,że gdy Filip zacznie się buntowac bo mu na coś nie pozwolę albo nie dam ,posadzić go na kanapie na 5 min.Podadziłam rozwścieczonego ze złości potworka i poczekałam aż mu opadną emocje.Przypomina mi się Super Niania i karny jeżyk.Ale powiem wam ,że może i ma to swoje dobre strony i skutkuje.Filip nie zawsze te 5 min spędza na łóżku,raczej na podłodze wije się ze złości ale potem się wycisza i staram się wytłumaczyc mu co zrobił nie tak,jakie są konsekwencje tego czy innego czynu.Ja wiem ,że taki wiek i że on zaczyna żądzić i pokazuje charakterek ,ale w końcu trochę trzeba dziecko przytemperowac bo nam wejdzie na głowę.Moja metoda to chyba metoda"zdartej płyty",Czyli powtarzanie konsekwentnie ,co wolno a czego nie .Mam nadzieję, że ten bunt w końcu minie moje sposoby zadziałają . Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości wszystkim mamom zbuntowanych dzieci.Naszych kochanych dzieci!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...