Przedstawiam Państwu bajkę, którą napisałam dla wnusia, a przedstawił ją w formie filmiku mój syn (tata Franka), Franek i Żyrafa
W pewnej krainie za górami, za lasami,
gdzie słońce świeciło całymi dniami,
w zamku ogromnym tuż obok strumyka,
mieszkała szczęśliwa, królewska rodzinka.
Był król, królewna i malutkie dziecko,
chłopczyk maleńki niczym kurze jajeczko.
Pewnego dnia coś się zmieniło,
dziecko płakało, już nie było miło.
Doktor królewski stwierdził czule,
że witaminy D dziecku brakuje,
bez niej zdrowie jest zagrożone,
król słysząc to aż przytulił żonę.
Jedyny sposób to jechać do lasu,
po cichu podejść bez zbędnego hałasu
do siłacza co witaminy przetrzymuje
i nikomu ich nie żałuje,
wziąć kilka witamin z namiotu,
wrócić do zamku i dać je chłopcu.
Rycerze króla tak też zrobili,
od siłacza witaminki pożyczyli,
królewna dziecku witaminkę dała
i znów twarz dziecka się uśmiechała.
Morał tej bajeczki jest właśnie taki,
witaminkę D muszą spożywać dzieciaki.
vw4PY4X7yT4[/yt]]Tekst linka