Skocz do zawartości
Forum

agnieszkaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez agnieszkaa

  1. Monikagnieszkaa, czy mogłabyś wkleić ten opis? nie mam uzytkownika na to forum i nie mam uprawnień do przeglądania.. z góry dziękuję :) Bardzo proszę :) " Coś jest w tych koziorożcach, bo ja mam do nich szczęście. Mąż i najbliższe przyjaciółki są koziołkami.Po długiej sesji przy piersi Maciej śpi więc spróbuję opisać, jak to było. A było tak... W niedzielni wieczór odwiedzili nas znajomi. Jako, że do planowanego terminu został tydzień, to temat porodu przewijał się w naszych rozmowach. Kiedy goście poszli czułam się jak zwykle, naszykowałam Michałowi ubrania na rano, spakowałam materiały do pracy i po ciepłej kąpieli około 23-ej poszłam spać. Było kilka minut po 1-ej obudziło mnie uczucie "chrupnięcia" w dole brzucha. Wstałam i poczułam, że odeszły mi wody. Pierwsza moja myśl była taka, że chce mi się spać i mogło to wszystko poczekać do rana. Czułam skurcze, nie były regularne ale dość mocne. Dopakowałam torbę, obudziłam męża i zadzwoniłam po chrzestną Michała, z którą byliśmy umówieni do opieki nad nim. O 3:30 przyjęto mnie na oddział. Lekarz (który wydawał mi się dziwnie znajomy) po badaniu stwierdził 7cm rozwarcia i kilka minut po 4-ej byliśmy na porodówce. Wspomniałam już, że trafiłam na wspaniałą położną. Instruowała na bieżąco jakie pozycje przyjmować aby rozwarcie postępowało, odpowiadała na wszystkie moje pytania, wspierała, żartowała itp. Mąż bardzo zaangażował się w masowanie pleców kiedy pobolewały przy skurczach chociaż muszę przyznać, że nie były na tyle bolesne, żeby narzekać. Właściwie to między nimi przysypiałam. w pewnym momencie poczułam,że są inne...i tu lekarz stwierdził pełne rozwarcie, zaczęłam przeć. Nie szło zbyt lekko, skurcze nie były wystarczająco mocne a mały źle wstawiał się kanał więc nie parłam na leżąco, zmienialiśmy ułożenie aby dziecku łatwiej było się wydostać. Kwadrans przed piątą położna uznała, że zbyt długo to wszystko trwa, zdecydowano o podaniu oksy. Zaraz potem zobaczyłam jak położna zakłada fartuszek, przyprowadziła wózeczek dla dziecka, wezwała pediatrę i ginekologa. Powiedziała mi, że jeśli będę współpracować to obejdzie się bez nacięcia a dziecko najpóźniej za 5 minut będzie na świecie. Nie chciałam wierzyć, ale powiedziała bym dotknęła krocza...poczułam włoski i główkę. Mąż potwierdził, że mały jest tuż tuż. I faktycznie, kiedy kazała przeć, zamknęłam oczy, zebrałam siły i po kilku sekundach usłyszałam : "JEST" ! Moim oczom ukazał się człowieczek o strasznie dziwnym kształcie głowy, który był spokojny, nie płakał i wylądował pod moją koszulą. Tuliliśmy go z D., płakaliśmy jak bobry. Spytałam, czy wszystko ok bo on nie płakał. Położna powiedziała, że dziecko wcale płakać nie musi, bo czuje się bezpieczne, spokojne. Kiedy pępowina przestawała tętnić D. przeciął ją. Mały leżał nadal na mnie, w tym czasie urodziłam łożysko i lekarz zbadał czy wszystko ok. Zgodnie z obietnicą obeszło się bez nacięcia. Kiedy mąż poszedł ważyć małego nagle lekarz spojrzał na mnie i mówi "Wiem. Studniówka, tańczyłem z tobą na studniówce Agnieszki" . I zgadaliśmy się, że jest mężem mojej koleżanki z liceum. Świat jest jednak mały Przewieziono mnie na salę, gdzie zjadłam syte śniadanie, byłam okrutnie głodna. Porozmawiałam z położną, ucałowałam ją bo nie wierzę, że bez niej by się udało. Po chwili wrócił D. z Maćkiem i już byliśmy wciąż razem. Młody cycocholik, traktuje mnie jak smoczek więc post piszę na 5 rat. Szczęście, które odczuwam jest nie do opisania. Dzisiaj Michał podszedł i mówi, że dziękuję, że mu takiego brata urodziłam, że go kocha. Ech, beczę i beczę... A oto TA chwila..."
  2. Monik przeczytaj jak opisuje poród dziewczyna z innego forum :) która urodziła parę dni temu. Śliczny poród miała , aż się mi łezka zakreciła w oku. Wiadomość forum
  3. solange63A ja się wczoraj podłamałam. Rozmawiałam z koleżanka, która urodziła 21 grudnia. Twierdzi, że poród to pikuś w porównaniu z tym co się dzieje po. Kompletnie sobie nie radzi, chciała karmić piersią, ale tak strasznie ją to boli, że pomału traci zapał. do tego doszło zapalenie i antybiotyki. Z brodawek leci krew i pękają- mała nie chce ssać i się przy tym denerwuje- i jak tu nie wpaść w depresję słysząc takie "rewelacje" Solange z pewnością w szpitalu powiedzą Ci, w jaki sposób masz robić, aby nie twardniały piersi i nie doszło do zapalenia. Masowanie piersi zwłaszcza po bokach i odciąganie pokarmu, (jeśli jest nadmiar) to podstawa. Tak było przynajmniej u mnie. Kiedy nie miałam już siły robił to mój M i było dobrze:) Najgorzej było na samym początku, później samo się wszystko uregulowało. Co do brodawek to ja nie miałam problemu, ponieważ karmiłam przez osłonki i nigdy nie miałam ich obolałych czy też popękanych. Teraz tez zaopatrzyłam się w takie. Dawidar-dla mam i ich pociech.Artykuły i akcesoria dla niemowląt,ubranka niemowlęce,body,pajacyki,wyprawki,pieluchy,kocyki,roĹźki,pościel :: Silikonowe osłonki piersi standard Szwagierka właśnie nimi wyleczyła sobie bolące i popękane brodawki przy drugim dziecku. Przy trzecim od razy karmiła przez osłonki. Będzie dobrze
  4. Mafinko nie pamiętam nazwiska lekarza, który mnie ciął to był grudzień 1992 rok :) Po samej cesarce leżałam na sali pooperacyjnej przez 24 godziny. Miałam zapłaconą pielęgniarkę, która była przy mnie cały czas przez tą dobę, bo inaczej to nie wiem jakby było. Raczej niewesoło. Następnie przenieśli mnie na salę 3 osobową. W ten czas dzieci przynosili tylko do karmienia, co 3 godziny, ostatni raz o 21. W 9 dobie po cc wypisali mnie do domu.
  5. Dzień dobry :) Asiunia25 - wydaje mi się, że powinnaś sama regulować dawki insuliny na podstawie wyników poziomów cukru...tym bardziej, że dzidziuś rośnie z dnia na dzień, a co za tym idzie to potrzebujesz większych dawek, aby glikemie były dobre. Napisz jak po wizycie u diabetologa. Mafinko - Gratuluję udanych zakupów :) Ja na szczęście miałam cc, chociaż nieplanowane wcale. Trzy podejścia średnio po 13 godz. na prowokacji : / wymęczyli mnie więcej psychicznie niż fizycznie. Rodziłam w Krakowie na Kopernika. Na końcu profesor stwierdził, że za dwa dni wigilia wiec nie będzie lekarzy to trzeba cesarkę zrobić i tak też się stało. Uffff na moje szczęście jak później powiedzieli. Miał 66 cm długości. Solange masz rację :) dobrze, że jest to forum i możemy się tutaj wyżalić , chociaż podczytuję też troszeczkę inne wątki to naprawdę nie jest u nas aż tak źle. Dużo zdrówka dziewczyny!!! Dobrego dnia.
  6. Witaminko oby wszystko skończyło się dobrze , trzymam kciuki żeby antybiotyk pomógł i obyło się bez szpitala i oczywiście pozostało tylko na zapaleniu oskrzeli. Mam nadzieję , że macie kogoś do pomocy. Wagą dzidziusiów nie macie się, co martwić, że troszkę za duża.... gdyby była znaczna niedowaga to wtedy mógłby być powód do zmartwień. Mój syn ważył 5 kg, gdy się urodził, a teraz wyrósł z niego zdrowy jak ryba i wysoki facet (186 cm) i wagę na jak najbardziej prawidłową. aaaa i dwa dni przed porodem wg usg ważył 4 kg
  7. U mnie pobudka była o 6. Niespokojną noc dzisiaj miałam, od 4 nie mogłam znaleźć sobie miejsca w łóżku. Dzisiaj zabieram się za prasowanie rzeczy dla małej, chociaż nic mi się nie chce...mam nadzieję, że jak już zacznę to jakoś się rozkręcę i później już jakoś pójdzie. Solange i Jomira nawet nie wiecie jak Wam zazdroszczę, że macie już wyprasowane wszystkie rzeczy.
  8. Cześć dziewczyny :) Kathi lepiej idź jutro do swojego lekarza i upewnij się czy wszystko jest ok. Będziesz z pewnością czuła się spokojniejsza. Odpoczywaj dużo i pozostań przez jakiś czas jeszcze w dwupaku. Joasiu tak jak radzi Solange zadzwoń do swojego lekarza i zapytaj. Nie masz nr telefonu w książeczce przebiegu ciąży? np. pieczątki swojego lekarza? Może jakieś syropy z domowej apteczki? Może cebulowy? Jest super na kaszel. Spokojnego dnia
  9. Nadchodzący Nowy Rok to nie tylko okres radości, Ale również zadumy nad tym, co minęło i nad tym, co nas czeka. Tak więc dużo optymizmu i wiary w pogodne jutro. Szczęśliwego Nowego Roku !!!
  10. Nulka popłakałam się ze śmiechu jak przeczytałam o miksowaniu jajek U mnie skończyło się tylko na posoleniu kompotu wigilijnego i spaleniu rękawicy do piekarnika (mało nie spaliłam kuchni) po tym wyczynie mój M też dał mi zakaz wchodzenia do kuchni. U mnie nie ma Jelpa, w ogóle praktycznie nie ma proszków do prania dla niemowląt. Z tego, co się dowiedziałam to kobiety piorą w Arielu i Persil sensitive oraz Frosch , albo w normalnych proszkach. Ja wybrałam, Frosch i płyn do płukania aloesowy też kupię z tej firmy dla małej. Tutaj też jest twarda woda.
  11. Hej dziewczyny :) Kathi jestem również pełna podziwu dla Ciebie.  Solange wprawdzie mała nie ma już dużo czasu, ale powinna się jeszce obrócić na czas główką w dół. Trzymam kciuki.  "...Sposoby na uparciucha Niektórzy lekarze lub położne zalecają wykonywanie w ostatnich ośmiu tygodniach ciąży specjalnych ćwiczeń. Choć nie ma dostatecznych dowodów, że taki trening pomaga, warto spróbować. Dwa razy dziennie układaj się w taki sposób, żebyś miała miednicę wyżej niż żołądek. Jeśli kładziesz się na plecach (na łóżku na podłodze), podłóż pod pośladki kilka poduszek. Możesz też klęknąć na podłodze i, podpierając się na zgiętych ramionach, jak najwyżej unieść pośladki. Powinnaś pozostać w takiej pozycji przez kilka minut. Wypróbuj też wizualizację. Będąc na czczo, skup się na rozluźnieniu mięśni brzucha i wyobraź sobie, że dziecko się obraca. Powinnaś tak robić dwa razy dziennie przez dziesięć minut. Lekarka, autorka tej metody, ocenia jej skuteczność na 89%. Jest też inna możliwość – obrót zewnętrzny. Wykonuje go lekarz pod kontrolą aparatu USG. Jest to jednak dość trudny zabieg i może go wykonać tylko doświadczony położnik. Zwykle trzeba zostać przez 2-3 dni w szpitalu.Z pomocą lekarza Jeśli przed 37. tygodniem dziecko nie obróci się główką w dół, lekarz w szpitalu może spróbować to zmienić. Przez powłoki brzuszne chwyci malucha i postara się go przemieścić, jednocześnie obserwując dziecko na USG. Zabieg ten niesie ze sobą ryzyko wzniecenia porodu. Jest możliwy w 37– 38. tygodniu a jego skuteczność to ok. 50%. Czasem niestety dziecko wraca po nim do poprzedniej pozycji.... " Karim współczuję sytuacji z sąsiadami to naprawdę jest uciążliwe. Mam nadzieję, że sobie poradzicie z nimi jak dziecko przyjdzie na świat. Temat policji to przemilczę… szkoda słów :/ Ale numer z tymi bliźniakami ))) Daj znać jak po wizycie u lekarza. Asiunia życzę Wam abyście załatwili pozytywnie sprawę z cyfrą. Ja jestem już po wizycie, mocz niespecjalny :( dużo leukocytów i erytrocytów, antybiotyk mam zażywać przez 10 dni, co 8 godz. i jak skończę a zastój nie zniknie z nerki to powiedział, że prawdopodobnie czeka mnie cewnikowanie nerki skoro zastój z niej nie znika (jest cały czas , a jak sie zwiększa mam bardzo bolesne kolki) i ze wszystkie objawy znikną po porodzie, bo teraz dziecko i macica uciskają na nerkę i moczowód. Mała waży 2200 gr. wiec do kruszynek chyba nie należy :) najważniejsze jednak, że wszystko z nią w porządku. Ułożona jest główką w dół i jest bardzo ruchliwa. Od jutra zabieram się za pranie rzeczy dla małej, bo różnie może być, a chciałabym ze wszystkim zdążyć. Muszę pojechać po proszek albo płyn do prania firmy, Frosch. Sama nie wiem, co lepsze? Płyn chyba lepiej się wypłukuje od proszku. Dziewczyny czy używacie również płynu do płukania? Zastanawiam się również co z Mafinką?? Dobrego dnia życzę.
  12. Dziewczyny ja do tej pory od samego początku ciąży też miała ciągły problem z zaparciami. Laktoza w syropie pomagała tylko troszeczkę :( Od tygodnia (wg zalecenia lekarza) jem 3 razy dziennie jogurt z dużą łyżką mielonego siemienia lnianego zakupionego w aptece i mój problem się skończył po 4 dniach były już efekty. Teraz zmniejszyłam dawkę do dwóch łyżek dziennie, bo chodziłam za często i jest ok :) ufff, chociaż jeden problem mniej :) Co do żelaza to jem go cały czas 3 razy dziennie i moja hemoglobina wynosi 9 jakoś nie mogę podnieść jej wyżej, a mój lekarz powiedział, że w ciąży to nie jest tragicznie. Jutro mam kontrolę u ginekologa czy z Zosią wszystko ok. Badanie krwi i moczu w związku z nerką i określi jak długo muszę jeszcze zażywać antybiotyk. Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę :)
  13. Cześć dziewczyny, święta...święta i już prawie po świętach :) Kathi - współczuje dolegliwości, oszczędzaj się jak możesz , aby dzidzia pobyła jeszcze u Ciebie w brzuszku :) problemy z łydkami i skurczami i mnie dopadły - masakra. Teraz to już chyba wszystkie będziemy coraz bardziej odczuwać ciąże i byle do lutego. Ja mało, co, to zostałabym na całe święta w szpitalu. Problem z nerką jeszcze bardziej się nasilił i miałam taki ból (skurcze) w prawym boku, że mało brakowało, że po ścianach bym chodziła...brzuch przy tych skurczach twardy i nie czułam małej czy się rusza , czy też nie.... Wiec do szpitala i tam się okazało, że dziecko uciska na prawą nerkę powodując jej zator i automatycznie zapalenie. Mało brakło a skończyłabym na cewnikowaniu tej nerki już do końca ciąży. W każdym razie dostałam mocny antybiotyk przez dwie doby dożylnie i teraz w domu przez następne 10 dni. Ubłagałam żeby na święta wypuścili mnie do domu. Dobrze, że z mała było wszystko ok wiec jestem na razie w domu :) Nie wiedziałam, że w wysokiej ciąży nie wolno leżeć długo na jednym boku i trzeba bardzo często zmieniać pozycję i starać się leżeć na wznak, właśnie ze względu na duże prawdopodobieństwo ucisku dziecka na nerki. Może wtedy by mnie to jakoś ominęło... pozdrawiam cieplutko w ten mroźny i śnieżny wieczór
  14. Magicznych, rodzinnych, ciepłych Świątecznych dni. Każdego dnia dużo miłości, spokoju, poczucia bezpieczeństwa oraz radości. Obyśmy wszystkie doczekały szczęśliwie narodzin naszych dzieci i niechaj wszystkie rosną zdrowo. Spełnienia marzeń.
  15. My będziemy przewozić córeczkę w gondolce od wózka , wiec spokojnie mogę mieć ją w beciku :)
  16. Ja też myślę tylko body z długim rękawem, kaftanik i sweterek, ciepłą czapeczkę i do becika :) oczywiście ciepły kocyk jeszcze. Kathi śliczne to zdjęcie maleństwa :)
  17. Aggie_1990 ja bym na nikogo nie czekała tylko pojechała od razu do szpitala bo każda chwila może się liczyć...
  18. Solange i ja trzymam za Was kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Odezwij się jak wrócisz. Jomiro - myślałam, ze oni od razu robią wstępne badanie glukometrem po obciążeniu glukozą i wynik orientacyjny podają od razu :) Fajnie, że macie podawaną glukozę z cytryną i schłodzoną, bo wiele przyjemniej ją wtedy wypić. Teraz bardzo często w szpitalach pobierają krew do mierzenia cukru z ucha, bo tym samym odciążają palce, a jest to całkiem bezbolesne. Ja nie miałam tych badań w ciąży, bo od dawna jestem już na insulinie :) Justynko witaj w naszym gronie :)
  19. Dzień dobry dziewczyny :) Jomira daj znać jak wyszły badania po glukozie. U mnie też jest najgorszy problem ze wstawaniem tak wcześnie ;) Końcem tygodnia wyjeżdżamy do Polski na tydzień i też bardzo wcześnie, wiec już zastanawiam się jak ja wstanę ?? A co do niezgrabności to i u mnie masakra....czuję się jak słonik w składzie porcelany trochę rzeczy już stłukłam, bardzo dużo rozsypuję , rozlewam . Nawet mąż już śmieje się ze mnie. Mam nadzieje, że przez te ostatnie tygodnie też nie narobię za dużo strat :)) U mnie za oknem bialutko, zasypane wszystko i nadal sypie śnieg :) lubię zimę i mam na dzieję, że na święta za oknem będzie tak ślicznie jak dzisiaj. Oglądam ptaszki jak zlatują się do karmnika i wyjadają słonecznik :) Zosia od samego rana robi "fikołajki" :) Miłego dnia, pozdrawiam
  20. Solange wszystkiego najlepszego!! 100-lat !
  21. Cześć dziewczyny :) Ja też mam okropnego lenia ... nic mi się nie chce, za oknem zimno i mokro, co jakiś czas posypuje śniegiem. Dzisiaj ciężko miałam w ogóle wstać z łóżka. Przydałoby się wyjść, chociaż na chwile pospacerować, może później się skusze ;) Solange bardzo ciekawi mnie ten sernik, który będziesz testować w piątek z jogurtu greckiego. Napisz jak wyszedł. Współczuję diety, bo wiem dobrze, co ona oznacza. Malutkie ustępstwa jednak nie zaszkodzą :) Też się zastanawiam, co z Witaminką...? Witaj Monik i Aniu :))
  22. Monia , chyba nie doczytałaś do końca.... agnieszka_ask straciła swoją dzidzie 2.07.2010 nie ma jej już razem z nami w tym wątku. monia1305Mam na imię Monika, W czerwcu tego roku stracliśmy z mężem naszego synka Kubusia. Miał 9 miesięcy i był kochanym bobaskiem. Proszę pomóżcie, bo naprawdę już nie mam siły i nie wiem jka radzić sobie z tą tesknotą, która gości w moim sercu od prawie 4 miesięcy :(:(:( Tobie również bardzo współczuję tego co się stało :( pozdrawiam cieplutko
  23. Pretka, kiedy zadzwoniłam do szpitala i pytałam o wstępny termin (też mam konieczną cesarkę) to powiedzieli mi, że oni wykonują zabieg 10 dni przed planowanym terminem. W innych szpitalach powiedzieli identycznie. Na 5 tygodni przed porodem muszę wybrać już szpital, w którym chcę rodzić.
  24. Serafinaa femibion i femianatal to nie to samo? bo mi się obiło o oczy, że teraz feminatal zmienia nazwę na femibion. Nie mam pojęcia , tutaj gdzie mieszkam nazywa się femibion Schwangerschaft 1 i femibion Schwangerschaft 2 pozdrawiam
  25. Amelko ja tylo dołącze się do dziewczyn. Jedź do szpitala i sprawdź jaka jest przyczyna bólu i nie czekaj do jutra... Monsound cieszę się , że już wszystko w porządku u Ciebie :) Witaminko współczuje dolegliwości :( Ja odpoczywam po moich pierogach :) zrobiłam ich przeszło 300 szt (z pomocą męża) a później zachciało się mi jeszcze takich domowych krokietów i barszczu wiec dodatkowa praca , ale opłacało się i to bardzo :))) Brzuszki pełne i zamrażalnik też :)) W sklepie tutaj nidzie nie kupie pierogów i krokietów. Miłej niedzieli - pozdrawiam cieplutko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...