Moja córeczka we wrzesniu pójdzie do szkolnej zerowki. Jako dwulatka poszła do przedszkola (dośc długo się adaptowała), teraz chodzi już 4 rok. Przedszkole malutkie, kameralne, w grupie 11 osób. W znanym sobie środowisku Córeczka dobrze się odnajduje, choć nie jest osobą dominująca w grupie. Za to w nowych sytuacjach i miejscach jest tragedia - płacz, kurczowe trzymanie się :( Staram się robić, co tylko w mojej mocy - często chodzimy na rózne zajęcia, w nowe miejsca... chodzi tez na zajęcia taneczne - wszystko jest w porządku, kiedy jest jej koleżanka z przedszkolnej grupy, ale kiedy jej nie ma, córeczka jest straszliwie spieta i nie chce wejść, płacze - choć to już 4 miesiąc zajęć, które bardzo lubi, podobnie jak panią...
Największym kłopotem jest to, że do zerówki pójdzie sama, bez żadnej koleżanki czy kolegi.. Jest jeszcze troszkę czasu - ale co moge zrobić, żeby przygotować ją do tego i żeby każdy dzień zostawania w szkole (i świetlicy) nie kończył się i zaczynał płaczem? Jest dzieckiem bardzo, bardzo wrażliwym i chyba nie do końca wierzącym w swoje możliwości - jak mogę nad tym popracować?
Z góry dziękuję za pomoc...