
sylwiagkap
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez sylwiagkap
-
Witajcie, kochane!! U nas dzień zaczął się o 6.00 rano z wołaniem "tato, tato.." Mama musiała wstać i zrobić kaszkę, i już po spaniu. Dziś nasz dzień jest bardzo wyczerpujący dla nas obojga, czeka nas wizyta u stomatologa, kolejny ząbek do zrobienia. Muszę to wytrwać, ale serce mnie bardzo boli jak ja znowu dam radę na siłę jego trzymać na kolanach w gabinecie:( Już całą noc przeżywałam jak ja znowu dam radę z tym wszystkim:( 3nik - my także mamy rodziców męża na miejscu, ale oni zawsze zapracowani i nie mają czasu na zajęcie się małym w weekend:( więc, Iguś jest cały czas ze mną:) To chyba taki okres w życiu dziecka, my przechodziliśmy gryzienie i padanie na ziemię, wiem jeszcze przedemną jest dużo rzeczy,na które muszę się nastawić. My mamy teraz taki okres wymuszania wszystkiego czyli " moje, moje.." ale np. w sklepie nie mam problemu z nim, raz tylko powiem i jest cisza, jest na tyle wyrozumiałym bobasem, ze dam radę jemu wytłumaczyć co i jak:) mamaola - słodziutkie te twoje szkrabki, ale Lenka jest rewelacyjna:)
-
Mam chwilkę spokoju:) Bettyy - on raczej nie jest nie jadkiem, ale ostatnio cos jemu jest:) dziś zjadł obiadzik, i na razie nie wrzeszczy mi nad uchem:) Gratulacje Wam, rodzina w pełni będzie:) mamaola - on tak jest przyzwyczajony do mnie bo jest 24 h na dobę ze mną:) wczoraj juz sobie odpuściłam, a dziś już o 6.00 rano krzyczał "mama kacha".. więc zjadł i jakoś po troszku dziś już je:) Igor czasem zaśnie jak mąż jego usypia ale pod warunkiem, że jest mocno zmęczony:) tak to ja ciągle muszę być:) Nawet ostatnio jak wyszłam, to czekał do powrotumojego dopiero zasnął:) A my sobie dziś odwaliliśmy obiadzik devolaj z ziemniaczkami, ciasto kruche z malinkami i jeszcze będę robiła pierożki dla brzdąca z ziemniaczkami:) Ale dziś mam przypływ energii, mam nadzieję że nikt mi nie popsuje dziś humoru:)))
-
Witajcie, Kochane!! Mam mały problem z Igusiem, nie chce mi jeść ostatnio nic, może macie jakieś przepisy na małego niejadka? Jakaś zupa, właśnie Limona podaj przepis na te placki, może on z chęcią zje:) Co do powrotu do pracy to znak zapytania, mamy problem z zostawieniem jego z kimś, wielka awantura, nawet tata jak zostaje to robi mu awanturę ,że jak mama mogła wyjść bez niego, straszne to się robi dla mnie:))) adria40 -dziękuję, synuś uda mi się, od samego początku życia maczerwoną niteczkę na nóżce, bo ludzie czasami dziwactwa mówią, a on jest bardzo podatny na to:)Ty także masz ładną slicznotkę:)
-
Witaj, LiMonia - nie wiem co mam napisać, jak bym pisała z wami od początku to bym się wkręciła w waszą rozmowę. Co chciałabyś wiedzieć, zadawaj pytania, będzie mi prościej napisać o nas. 1 zdj. synek wcina serek:) 2zdj. -to my:)
-
Witajcie!!! annaz - ciężkie są wizyty u stomatologa, ale musimy to przetrwać, boję się tylko o jego zdrowie psychiczne, mam jakieś lęki przez to,zrobił się bardzo nerwowy, jest taki bardzo wrażliwy już na wszystko, coś powiem głośniej to tylko płacz. Musimy to przejść we dwoje w jakiś sposób, jeszcze tylko trzy wizyty i mam cichą nadzieję,że już będzie wszystko dobrze.:) Wczoraj zrobiłam sobie pierwszy raz wyjście z koleżanką z domu od 3 lat na BADBOYS.PL w Złotych Tarasach, było rewelacyjnie, fajnie się bawiłam, ale myślami byłam w domku. Wracając do domu, dzwonię do męża a on mi mówi, że mały jeszcze nie śpi. Wchodzę do domku a mój synuś zrospaczony jak mama mogła jego zostawić, odstawił tacie histerię, a on nie wiedział co ma robić. ALe synek mamusię ucałował, przytulił mocno i wszystko już było dobrze, jest mama moja, tak mi krzyczał do ucha...:) kochany synuś mamusi:)
-
Witajcie!!! mamaola- zaczęło się to wszystko jak synkowi wyszły dwa dolne ząbki, w jakimś czasie uderzył się i wbił sobie górne które nie wyszły jeszcze ząbki, zrobił mu się krwiaczek na dziąsełkach. Lekarze mówili, że nic się nie dzieje z tym, tak to jest. Gdy jemu wyszły już górne ząbki, ale juz nie były takie jak normalnie powinny wyjść. Po różnych wizytach u lekarzy, stwierdzono, że tam nic się nie dzieje. W końcu zaczęły się jemu wykruszać, zrobiły się trzoneczki, nie narzekał że jego boli, czy coś w tym stylu. A tak włąśnie po nocy spuchł. I tak wylądowaliśmy w szpitalu. Kryzys miałam straszny, zero wsparcia od męża, nic...:( Sama musiałąm podołać ciężar jaki był, wraz z teściową, która codziennie u nas była i mnie wspierałą. Po 1 tygodniu schudłam 6 kg. Tylko płacz inerwy bo nie wiadomo co i jak, a jeszcze w tym samym czasie miałąm obrone technika, więc podwójnie. Pojechałąm na obronę ale wiadomo, myślami byłam gdzie indziej, wszyscy zdziwieni jak ja wyglądam, co się dzieje, a mi ciągle z oczu łzy leca, bo jak ja mogłam zostawić synka z babcią na 3 godziny. Nic ciekawego i miłego w tym co przeszła. TERAZ WSZYSTKIM MÓWIĘ ŻE JAK TYLKO JAKAŚ PLAMKA JEST NA ZĄBKU TO ODRAZU STOMATOLOG.. I KONIEC NIE WAŻNE ILE MALEŃSTWO MA WIEKU.:)))
-
Witajcie dziewczyny! Synek ma na imię Igor, jest dwu latkiem, charakter ma indywidualisty, mama musi bardzo pracować nad jego charakterem. Nasze wspólne sukcesy...hm.... trudno powiedzieć, każdy dzień jest sukcesem aby móc poznać coś nowego.Porażki.. jest ich troszkę ale w jakiś sposób staram o nich nie pamiętać. Ja w tej chwili jestem na wychowawczym, mam cichą nadzieję, że synek może pójdzie do żłobka a ja w końcu wrócę do pracy po trzech latach. Brakuje mi kontaktu z ludzmi, w Warszawie nie mam za dużo znajomych, więc cały czas skupiam uwagę nad synkiem. Ostatniego czasu troszkę chorował i to poważnie, miał zgorzel około zębowy, przetrwaliśmy razem to wszystko było bardzo ciężko. Trzy tygodnie w szpitalu, dużo kłucia, męczenia tej dzieciny a bardziej usunięcia dwóch ząbków. Teraz leczymy stomatologicznie dwa razy w tygodniu. Jeszcze czeka nas jeden ząbek do usunięcia. Tak wygląda moja historia o nas. Jeśli chcecie coś jeszcze wiedzieć to piszcie. Miło jest z kimś pisać, i w jakiś sposób mieć porady od innych MAM:) Pozdrawiamy serdecznie, na razie tyle o nas:))))
-
Witaj! MAMAOLA:) tak nie miałyśmy okazji się poznać, mam dwu latka i jestem mamą wychowującą synka w domku.
-
Witajcie, przepraszam, że nie pisałam ale jakoś nie dawałam rady z niczym. Teraz juz mam więcej czasu, wróciłam już do Warszawy:) po roku bycia u swoich rodziców z synkiem. Troszkę chorowaliśmy, przez miesiąc w szpitalu, teraz musimy siedzieć w wawie nie mamy prawa nigdzie się ruszyć, tylko lekarze i lekarze(długa historia, co i jak). Chciałam, Was przywitać i w jakiś sposób poznać:)
-
jest i moja pchełka kochana
-
Moja SuperMama:) A na następnym zdjęciu są dwie moje SuperMamy- po lewej moja mama, a po prawej moja Chrzestna Super MAMA:)
-
Synek ze swoim Misiem którego zabrał dla kota babci, i z Elmem od cioci:) To są dwie maskotki z którymi się nie rozstaje nawet w nocy:)
-
Na pierwszym zdjęciu, poznaje otoczenie z nową kolezanką Amelcią:) Na drugim zdjęciu, bliskie kontakty z przyjacielem z podwórka:) Spotkanie po dwóch tygodniach nie widzenia się:)
-
Jak byliśmy z synkiem w szpitalu przez trzy tygodnie, odwiedzili nas "Doktorzy Klauni", synek bardzo się ucieszył z tego powodu, ponieważ każda zabawa i uśmiech klauna był dla niego szczęśliwy. Za każdym razem jak przychodzili odwiedzać szpital w weekend, oczekiwaliśmy ze także odwiedzą nasz pokój. Synuś bawił się z nimi, a także przez uśmiech i szczęście jakie było, zapomniał o całym bólu jaki przechodzil. Synek ma dopiero dwa latka ale za to dostał nosek i ma ciągle zrobionego kotka z balona. Jak widzi klauna w telewizji to pamięta,że nas odwiedzali w szpitalu:) Widziałam, jak moje dziecko jest szczęśliwe i że śmiechem i zabawą można zapomnieć o każdym bólu jakie jego spotkało:)
-
Na pierwszym zdjęciu z kotem "MAKSIMEM" Na drugim zdjęciu z kotem "MARCEPANEM":)
-
Wydarzyło się to gdy synek miał 1,5 roczku, wyjeżdżając od dziadków do drugich dziadków, gdzie jeździliśmy co dwa tygodnie do nich, gdy już weszliśmy do domku, nic mi się nie zmieniło, synek wchodząc do mieszkania spostrzegł że został zmieniony żyrandol, i pokazuje bu bu bu..., ja nie wiedziałam o co chodzi pytam się rodziców, babcia mówi,że został wymieniony przez dziadka, gdzie nie zwracałam na to uwagi. Następnie wchodzimy do kuchni synek znowu woła" bu bu bu.." więc znowu to samo, wymieniony żyrandol na nowy. Za każdym razem kiedy tak jeździliśmy synek coś nowego dostrzegał, ale najważniejsze było to w jaki sposób pozostawił swoje zabawki i czy są wszystkie jego MISIE:) Najfajniejsza sytuację mieliśmy gdy uczę synka który ma w tej chwili już dwa latka, że nie można chodzić po trasie rowerowej, pewnego wieczora wychodząc na spacer z tatusiem, synek woła " NIE< NIE..." ,mąż pyta się o co chodzi, a ja mu odpowiadam, że nie można wchodzić na trasę rowerową ponieważ tylko mogą jeździć tu rowery, i że za każdym razem tłumaczę dla dziecka że tak nie wolno, tylko zaistniał mały problem dlaczego starsza pani może tam iść. W pewnym momencie odzywa się starsza pani i pyta "o co chodzi z tym NIE NIE?" więc tłumaczę jej to samo co dla męża, żeby było tak że synek jest bardzo spostrzegawczy starsza pani zeszła z trasy rowerowej i mówi do synka tak: " Smyku mały schodzę już z trasy rowerowej, tylko dla tego że twoja mam ciebie tak uczy". Podziękowaliśmy dla niej i synek pierwszy raz powiedział:"KUJĘ..." i kiwną głową:)
-
Tak spędzamy upalne dni w mieście:)
-
Konkurs: "Misie Parentusie na Dzień Dziecka"
sylwiagkap odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
Dziękujemy za misia, otrzymaliśmy, miły prezent dla synka który który pomógł mu przejść ciężkie chwile w szpitalu, pozdrawiamy:) -
Konkurs: "Misie Parentusie na Dzień Dziecka"
sylwiagkap odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
Dziękujemy bardzo, synek ucieszy się:) Miś do przytulania:) -
Konkurs "Słowik, Kopciuszek i inne najpiękniejsze bajki"
sylwiagkap odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
Ja nie miałam dużej okazji,żeby mi rodzice czytali książki. Teraz sama mam dwu letniego synka, staram się jemu nadrobić to czego ja nie miałam jako dziecko:) Książki kochamy czytać i nawet mamy spory zapas już zebranych książek,ulubione synka to:"Lokomotywa" Baranek czyścioszek"" słoń trąbalski: i wiele innych, które jemu czytam:) -
Kiedy wychodziliśmy po tatę który wraca z pracy, mamusia nałożyła dla synka gumiaczki, ponieważ padał deszcz. W momencie kiedy doszliśmy już na przystanek autobusowy, nie było żadnej kałuży synek zmartwił się mocno, tata wysiada z autobusu, mamusia mówi do synka:"Patrz Tata", synuś odwraca się i zobaczył kałużę,i cup w wielką kałużę, tata śmiechem się ogarnął, a ludzie którzy szli na mecz tak się śmiali,że aż stanęli w miejscu i patrzyli jak mały brzdąc skacze szczęśliwy w dużej kałuży. Za chwilę synek podbiega do taty cały mokry i wyciąga rączki żeby tata wziął jego na barana:) Tata odpowiada:"Synku jesteś cały mokry, jak ja mam ciebie nieść teraz na baranach?" Kibice odwracają się i mówią: "Każdy ma swoje pięć minut, a tu akurat brząc wykorzystał w kałuży":) Takie to są uroki, jak nakłada się gumiaczki dla synka:)
-
Konkurs: "Misie Parentusie na Dzień Dziecka"
sylwiagkap odpowiedział(a) na Redakcja temat w Konkursy
W pokoiku, przy grzejniku leży miś Parentuś na stoliku. Wciąż mu myśli krążą w głowie kto przytuli dziś go sobie. Miś do ciebie puszcza oczka chce noszony być na rączkach. Przytul misia spraw mu radość. Miś odwdzięczy się zabawą. -
Jak bym wiedziała,że jest taki cucuhamak, to na pewno bym zakupiła dla dziecka, mieliśmy duże problemy ze spaniem synka i wpadliśmy na pomysł,że kupimy kołyskę na biegunach może to nie jest aż takie dobre jak cucuhamak, ale nam pomogło.W każdym bądź razie jak będziemy mieli drugie dziecko to na pewno chciałabym zapewnić sobie i dla dziecka taką przyjemność:) Widzę,że jest doskonałe do podróży jak wyjeżdża się z małym dzieckiem, więc myślę,że powinno być bardzo przydatne dla rodziców.:)Dziecko powinno czuć swobodę i przede wszystkim bezpieczeństwo:)
-
Jestem może jeszcze za młodą mamą,żeby móc cokolwiek powiedzieć na ten temat, ale u mojego synka chyba zaczyna sie ten okres, nie umiem dokładnie opisać tego ale wpada w złość, płacz na zawołanie, wymuszanie wszystkiego co mu nie wolno, zaczyna rzucać zabawkami we wszystko, padanie na ziemię, a także nie chce słuchać co sie do niego mówi. Moim sposobem na to wszystko jest spokój i cierpliwość, staram się opanować mówić do niego, co wolno a czego nie, nie zawsze to skutkuje. Staram się jego wyciszyć, przytulić a także szeptać mu do uszka,że tak nie wolno a jak się uspokoi to wtedy będziemy mogli bawić się dalej. Także gdy zaczyna wymuszać płaczem i widzi że nic mu się nie udaje, ja będąc od początku konsekwentna, mówię do niego,żeby wyszedł do drugiego pokoju, położył się i wypłakał w poduszkę. Po małej chwili widzi że nikt nie biegnie za nim, uspokaja się, stając i zaglądając czy mama pozwoli jemu wejść do kuchni. Wtedy podchodzi do mnie i zaczyna mocno przytulać się i całuje. Moim zdaniem powinno się dużo rozmawiać z dzieckiem, a także tłumaczyć do skutku, być cierpliwym i konsekwentnym w tym co się mówi do niego.
-
Mój synuś od dnia narodzin jest dzieckiem dwujęzycznym, ponieważ ja rozmawiam w j. polskim a mąż w języku ukraińskim, gdzie także jest rozmowa w języku rosyjskim. Z językiem angielskim miał styczność jak ukończył dwa miesiące, gdy dostał od cioci zabawkę,która tylko jest w języku angielskim, uwielbia ją do dnia dzisiejszego. Następnie oglądamy "Dora poznaje świat", także oglądamy "Baby Tv". W taki sposób przez zabawę także uczymy się oboje języka angielskiego:) Może jest troszkę za malutki, ale rozumie jak mama poprosi,żeby podał "jabłko" w j. angielskim, synus podaje mamie jabłuszko i wtedy oboje zajadamy się smacznym jabłkiem:) Na pewno będzie kontynuacja języka jak synuś pójdzie do przedszkola, wiadomo w tych czasach trzeba znać przynajmniej parę języków obcych, w tedy jest lżej w życiu:)