-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
Radomice
Osiągnięcia lasoteczka
0
Reputacja
-
Mama (po prawej), tata (w środku) i Franio (po lewej) :) później do dzieła dołączyła Antosia (na drugim zdjęciu :) ) dzieło Franusia (wtedy 3 lata :) )
-
Jeśli chodzi o cenę, to różnie to wygląda w różnych miastach, u nas w Kielcach kosztuje 119zł miesięcznie :) Najlepiej zadzwonić i zapytać :) Zresztą, pierwsze zajęcia tak czy siak są darmowe, można najpierw sprawdzić, czy nam się podoba :) Naprawdę się opłaca, bo oprócz zajęć stricte piłkarskich i sportowych dzieci uczą się też liczyć, sprzątać (! :) ), rozróżniać kolory, bawią się w grupie... No i wyszaleją się przede wszystkim :) W ogóle fajna sprawa :) Ja polecam!
-
currylasoteczkaMój synek (3,5 roku) chodzi na Socatots- to takie zajęcia ogólnorozwojowe dla dzieci od 0,5 roku do 5 lat :) I jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie zasnął w samochodzie od razu po zajęciach :) Polecam dla nadaktywnych dzieci - rozładowują energię jak nic Oooooo dziękuję bardzo!!!! Wreszcie coś dla Lilki Już szukam czy takie coś jest we Wro Z tego, co się orientuję, to jest w większości miast, wejdź na socatots.pl i poszukaj Wrocławia, ale powinni być :)
-
Mój synek (3,5 roku) chodzi na Socatots- to takie zajęcia ogólnorozwojowe dla dzieci od 0,5 roku do 5 lat :) I jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie zasnął w samochodzie od razu po zajęciach :) Polecam dla nadaktywnych dzieci - rozładowują energię jak nic
-
Zagłosowałam, ale dopiero po wpisaniu samego imienia znajduje Twoją córcię... Jak wpisywałam imię i nazwisko to nic się nie pokazywało :/ Nie wiem dlaczego, a na pewno dobrze wpisywałam
-
Baaaaaaaaaardzo się cieszę :) Nie wierzyłam, że mogę wygrać :) Już nawet patrzyłam, ile ta książka kosztuje, bo miałam ją kupić :) Baaaaardzo dziękuję i gratuluję pozostałym mamusiom
-
Jakie wartości chciałabym przekazać moim dzieciom zanim wejdą w dorosłe życie... Hmmm... Na pewno chciałabym, żeby szanowali innych i siebie samych, żeby byli uczciwi- nie tylko w kwestii pieniędzy czy innych materialnych rzeczy ale też wobec innych ludzi, żeby nie ukrywali swoich uczuć, żeby zawsze potrafili powiedzieć swoje zdanie i żeby respektowali też zdanie innych ludzi. Chciałabym, żeby nie podążali ślepo za "modą" na bycie "fajnym" wśród rówieśników, żeby potrafili określić własne "ja". Tolerancja to coś, czego obecnemu społeczeństwu w dużej mierze brakuje- chciałabym więc, żeby moje dzieci były tolerancyjne wobec innych kultur, religii, żeby nie odrzucali innych tylko z tego powodu, że są inni od większości. Bardzo bym chciała, żeby moje dzieci wiedziały, że zawsze mogą na mnie liczyć i mogą przyjść do mnie z każdym problemem, a także żeby same w przyszłości założyły rodziny, w których byłoby podobnie. W dzisiejszych czasach (i podejrzewam, że w przyszłości się to nie zmieni) bardzo ważne jest wykształcenie i dobra, dobrze płatna praca- chciałabym, żeby moje dzieci wiedziały, że pieniądze są ważne, ale trzeba na nie samemu zapracować. Byłoby wspaniale, gdyby naprawdę solidnie przykładali się do nauki. Mam nadzieję, że uda mi się wychować Franka i Tosię na odważnych, pewnych siebie, ale nie zadufanych w sobie ludzi. Chciałabym, żeby mieli wielu przyjaciół- to znaczyłoby, że wychowałam ich na dobrych ludzi :)
-
agulcia83moja Zuzia miala rok i 10 dni a Kubus mial delikatnie ponad 9 miesiecy i juz za siostra polecial. Od wtedy mam oczy dookola glowy, bo dwa biegajace lobuzy to rozpierdziucha totalna. Dzis np Kubus znalazl sobie zabawe w odrywanie blazerii na przedpokoju :P Oooooo:) świetna zabawa:) Widzę, że nie tylko mój Franuś ma takie "genialne" pomysły:) Mój wczoraj wszedł na parapet (!!!!!) i odkleił naklejonego na oknie misia... Myślałam, że zawału dostanę, jak go tam zobaczyłam...
-
Ooooo!! Trzeba przeszukać zdjęcia... :)
-
Ja na szczęście nie wracałam do pracy po urodzeniu (bo przed też nie pracowałam ;););) ), ale wracałam na uczelnię;/ studiuję dziennie;/ Pamiętam, jak pierwszego dnia od urodzenia (mały miał wtedy 5 miesięcy) musiałam pojechać na uczelnię i prawie płakałam, a mąż napisał mi sms "nie przejmuj się, Franuś jest sprytny i sobie poradzi" i wtedy właśnie dotarło do mnie, że faktycznie, on sobie poradzi... ale ja niekoniecznie... Bo dzień bez synka to większy problem dla mnie niż dla niego, zwłaszcza teraz, kiedy ma 20 miesięcy... mama jest "ta zła", bo zabrania, każe jeść obiad zamiast cukierków, kładzie spać... a jak mamy nie ma to hulaj dusza...
-
kotek23Witam wszystkich. Jestem w ciąży, chodzę państwowo do dr. Świercza (przychodnia przyszpitalna) który pracuje w Szpitalu na Czarnowie w Kielcach.Mam tam zamiar też rodzić dziecko. Czy ktoś mógłby mi napisać czy warto rodzic własnie tam???Jakie są warunki??Jaki personel??Czy trzeba mieć swoją opłaconą położną do porodu??Czy możliwy jest poród rodzinny???Jak wyglada opieka nad matką i dzieckiem po porodzie???Co wchodzi w cenę porodu rodzinnego??Jaki jest jego koszt??CZy jest wanna do porodu z której można korzystać??Czy mozliwe jest rodzenie w znieczuleniu??? Czy jeśli chodze państwowo do lekarza to on będzie przy moim porodzie???Czy trzeba mieć ukończoną szkołę rodzenia by bliska mi osoba mogła uczestniczyć w porodzie?? Z góry serdecznie dziękuje za odpowiedź. Ja rodziłam właśnie na Czarnowie. Właściwie nie wiem czemu, ale nie brałam pod uwagę żadnego innego szpitala:) Sam poród wspominam baaaardzo dobrze, miałam świetną p. położną (Tusznio), oprócz niej polecam też p. Dobek- świetna kobitka:) Nie miałam opłaconej położnej, szczerze mówiąc nawet o tym nie pomyślałam:) Poród rodzinny jest możliwy pod warunkiem, że ma się ukończoną szkołę rodzenia. Ale jak to wygląda w praktyce i ile kosztuje nie wiem :/ Podobno na sali do porodu rodzinnego jest wanna ale ja rodziłam u góry, na ogólnej sali więc tylko podobno :) Wg mnie znieczulenie powinno być możliwe... Ale ja nie korzystałam więc nie wiem jak to wygląda:) A jeśli chodzi o lekarza przy porodzie... Hmmm... Nie znam nawet nazwiska tego, który przyszedł do mnie:) Jedyne, co zapamiętałam, to jak powiedział mi, że mam jeszcze czas, nie muszę tak mocno przeć, a ja warknęłam, żeby się zamienił miejscami, to pogadamy:) Tak naprawdę najwięcej do roboty ma położna, i to ona zajmuje się rodzącą cały czas, lekarz jest potrzebny na samym końcu albo w razie problemów.
-
agaluk1krokiety z mięskiem + zupa ogórkowa dla synka Mój synek też ma dziś ogórkową :) My mieliśmy mieć warzywa na patelnię, ale w lodówce znalazło się jeszcze kilka gołąbków z wczoraj więc... mniam, mniam :)
-
klik
-
Też znam mamusię, która do przedszkola wysyła synka w pieluszce... Lekka przesada;/ Ale nie uważam też, że im szybciej się czegoś dziecko nauczy, tym lepiej. Zwłaszcza, jeśli rodzice zmuszają je do nauki. Mój synek ma 20 miesięcy i wie np. jak wygląda literka A, zawsze, jak gdzieś ją zobaczy, to słyszę "mama!!! AAAAaaaaa!!" :) Ale nie wiem, kto go tego nauczył, samo jakoś mu to przyszło... I chyba we wszystkich tych "zdolnościach" naszych maluchów chodzi o to, żeby nauczyły się "przy okazji", wydaje mi się, że dzięki temu nie będą kojarzyły np. nocniczka z obowiązkiem :) A wiadomo, jak to jest z obowiązkami... Jak coś "trzeba" to się tego nie chce... :)
-
Mój Synek ma teraz 20 miesięcy i zaczął ostatnio mówić tyle, że boję się przy nim odezwać, bo zaraz wszystko powtarza :) Ale znam też chłopca, który chodzi już do przedszkola, a mówi mniej od mojego Frania, więc po prostu jak ze wszystkim- każde dziecko jest inne i na każde przyjdzie kolej:)