gosia2011Konefka - to tylko 9 dni wczesniej, to nie jest zle :) Ja urodzilam sie w 40 tyg. i wazylam 2900, wiec waga 2700 nie jest az taka zla :)A co do ciazy, to moge powiedziec tylko tyle, ze jest to cos cudownego, jeden z najwspanialszych okresow jakie w zyciu przezylam, pomimo ze mialam troche problemow (nie bezposrednio zwiazanych z ciaza) i czasem lapala mnie jakas depresja. Z pewnoscia chcialabym przezyc to jeszcze raz :) Gosiu, wiem, ze to nie jest tak mało. Moj Nati urodzil sie z waga 2,4 kg i to On byl okruszynką. Niby to tylko 300 gram, ale roznica miedzy nimi jest ogromna. Te ciuszki, ktore na Natiego pasowaly po kilku tygodniach dopiero, na Kornela juz sa dobre od urodzenia. Kornik to moje drugie dziecko i chyba na nim poprzestaniemy, jednak strasznie mi smutno z myślą, że już wiecej nie będę przezywac ciąży... czekać na poród, trzymać w rękach małego okruszka. Chyba mogłabym rodzić dziecko jedno za drugim ;) Uciekam wyspać się dobrze, bo jesteśmy w trakcie kontynuacji malowania łazienek (wczoraj duża, dzisiaj w sypialni, a jutro pod schodami, wiec kuuuupa roboty). Do tego trzeba karmić Kornika co chwila i zajmować się zakręconym Natankiem... Także u mnie w chałupie wesoła rodzinka