Skocz do zawartości
Forum

m4b

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez m4b

  1. 1. Jakie kultury bakterii probiotycznych zawierają preparaty Floractin? Floractin zawiera żywe kultury bakterii probiotycznych Lactobacillus rhamnosus GG (ATCC 53103), które mają korzystne dla zdrowia działanie potwierdzone w licznych badaniach klinicznych. 2. W jaki sposób można zapobiegać występowaniu chorób atopowych u niemowląt? Żeby zapobiec występowaniu chorób atopowych u niemowląt powinno się stosować preparaty zawierające substancje probiotyczne już w czasie trwania ciąży. 3. Jakie efekty daje prewencyjne stosowanie probiotyków? Profilaktyczne działanie probiotyku Lactobacillus rhamnosus GG pozwala na prawidłową kolonizację przewodu pokarmowego nawet u niemowląt. Bezpośrednio po urodzeniu, jałowy przewód pokarmowy dziecka w kolejnych dniach życia kolonizuje się bakteriami z jego najbliższego otoczenia. Jeśli dziecko przebywa w tym czasie dłużej w szpitalu, istnieje ryzyko kolonizacji przewodu pokarmowego szpitalnymi drobnoustrojami patogennymi, co może skutkować m.in. infekcjami przewodu pokarmowego. U takich pacjentów probiotyki warto stosować prewencyjnie. Planując wyjazd zagraniczny z małym dzieckiem, warto stosować probiotyk z 14-dniowym wyprzedzeniem, by poprawić funkcjonowanie jego przewodu pokarmowego. Dlaczego według Ciebie warto stosować probiotyki? PROBIOTYKI to żywe bakterie co dobrze na ludzi wpływają, Podane odpowiednio wcześnie – chorobom zapobiegają. Zwykle mamy ich za mało, co się często okazuje, Gdy ból brzucha lub biegunka nagle nas zaatakuje. Po leczeniu antybiotykiem lub podczas podróży, PROBIOTYKI Ci pomogą, czyś mały czy duży. Nawet u maleńkich dziatek, nawet u wcześniaków, Trzeba w brzuszku PROBIOTYKÓW –zapytaj Polaków! Nawet w ciąży Ci pomogą, dając dziecku możliwości, Uniknięcia chorób skórnych. To jest powód do radości! Jeśli już bakterie jakieś mają nas kolonizować, Niech to będą PROBIOTYKI. Ich nie trzeba sobie żałować. Są bezpieczne, są skuteczne, zdrowe, dobre i mają faktyczne, naukowo udowodnione – DZIAŁANIE PROFILAKTYCZNE. Warto więc je w każdym wieku stosować I życia na choroby nie tracić. I nie żałować.
  2. m4b

    Konkurs z Kalorynka.pl

    Zauważyłam że z wiekiem utrzymanie szczupłej sylwetki jest co raz trudniejsze. Każdego roku niepostrzeżenie przybywa kilogramów mimo że tak naprawdę wcale nie jem więcej lub inaczej. Jestem Matką-Polką-Walczącą :-) więc nie poddaję się i staram się te nadmiarowe kilogramy zwalczać. Pilnuję diety, podmieniając śmietanę na jogurt, "smażąc" na wodzie - czyli gotując na parze, zastępując mięso warzywami. Odmawiam sobie słodyczy i słonych przekąsek i wszyscy w pracy o tym wiedzą, do tego stopnia że przestano mnie częstować cukierkami czy urodzinowymi tortami, bo wiadomo że JA zawsze odmówię. Piję dużo wody. Ze względów zdrowotnych nie mogę biegać więc spaceruję i wrzucam wszystkie swoje spacery na "endomondo" dzięki czemu wspierają mnie w tych spacerach przyjaciele.
  3. W pierwszej ciąży nawet nie zdążyłam się nacieszyć przyszłym dzieckiem, kiedy je… straciłam w 10 tygodniu. W drugiej ciąży panika była ogromna. Leżałam prawie plackiem w łóżku, poszłam natychmiast na zwolnienie, mąż dmuchał i chuchał…Niestety w 10 tygodniu sytuacja się powtórzyła. W grze z losem przegrywałam 2:0. Nie poddawałam się jednak, zrobiłam z mężem wszystkie możliwe badania i wyniki miałam doskonałe, więc spróbowaliśmy trzeci raz. Nie muszę mówić, że kiedy miał nadejść dziesiąty tydzień cała rodzina wstrzymywała oddech. Krytyczny tydzień jednak nadszedł i …. minął a ja, na mocnych zastrzykach podtrzymujących ciążę i tak nie zaznawałam spokoju. Każde kichnięcie, każda niestrawność, ból brzucha, ucha, katar – powodował wysoki poziom hormonów stresu. Starałam się relaksować, czytałam wesołe książki, mąż przejął wszystkie obowiązki domowe, mama dowoziła obiadki i tak dotrwaliśmy do momentu, kiedy stan meczu z losem wyniósł 2:1. Urodziła się moja śliczna i doskonała córka. Po jakimś czasie znowu podjęliśmy grę z przeznaczeniem. Czwarta ciąża obfitowała jednak w dramatyczne wydarzenia. Mimo przyjmowania tych samych leków co wcześniej, w 10 tygodniu z silnym krwotokiem i mega histerią wylądowałam na oddziale szpitalnym. Spokój przynosiły mi lekarstwa uspokajające przepisywane przez lekarza. To straszne jak złe doświadczenia wpływają na człowieka. Sama myśl o utracie kolejnego dziecka przyczyniała się do tego, że o mały włos tak się właśnie nie stało. W szpitalu z krwotokami lądowałam jeszcze trzy razy. W domu leżałam całe dnie w łóżku, spałam i …. grałam na komputerze, co odrywało moje myśli od problemów, choć pewnie nie było najszczęśliwszym zdrowotnie rozwiązaniem. Tych dziewięciu miesięcy nie wspominam najlepiej. Nagrodą był mój fantastyczny syn. Mecz ja-los ma obecnie wynik 2:2. Jest remis. Mam jednak żal do losu o to że tak naprawdę nie mogłam się nacieszyć ciążą. Dwie porażki wprowadziły element paniki, oczekiwanie komplikacji, wsłuchiwanie się w najgłupsze sygnały ciała i interpretowanie ich niczym hipochondryk. Leżenie w szpitalu na podtrzymaniu ciąży też nie było miłe i uspokajające. W chwili obecnej, w trzeciej ciąży jest moja młodsza siostra. Oczekuje czwartego dziecka. W jej przypadku los za drugim razem podarował bliźnięta. Siostra przechodzi wszystkie ciąże nawet ich nie zauważając. Jest taką spokojną, pewną sukcesu kobietą i matką. Co się dziwić. Na razie wygrywa z losem 3:2. Zazdroszczę jej tego trochę. Tej pewności, tego braku paniki, tego że mebluje sobie powoli pokoik dla dziecka, szyje nowe firanki, kupuje kocyki, przegląda wózeczki. Ja, nauczona niepowodzeniami, nie miałam dla moich dzieci NIC. Bałam się, że zapeszę, że potem będę musiała patrzeć na puste łóżeczko. Cień zagrożenia był ze mną w każdej chwili i nie pozwolił na radość… Wszystkim życzę spokojnych ciąż.
  4. m4b

    Konkurs na Dzień Matki

    Bycie mamą to jazda na rollercoasterze. Totalna zmiana życia od momentu zobaczenia dwóch kresek na teście. Setki godzin zmartwień i miliardy drobnych radości. Wstawanie o północy bo boli brzuch, kupno nowych butów bo urosła noga i kupno nowych kąpielówek bo "oj mamo, zgubiłem". To cerowanie łat na kolanach, chodzenie na wywiadówki i na nudne ale rozczulające występy z okazji Dnia Matki do przedszkola. To wyciąganie szkła z kolana i zakładanie aparatu na krzywe zęby. To odrabianie lekcji i denerwowanie się na bałagan w pokoiku. To ryk Disney Channel o szóstej rano w niedzielę i płacz bo zginął ten jeden jedyny klocek od Lego. To wydanie pieniędzy które się odkładało na nową sukienkę na wycieczkę szkolną. I radość z plastelinowej „spczoły”. I obcinanie czterdziestu paznokci. To przyjemność pokazywania świata i objaśniania rzeczywistości. Tony miłości, wzruszeń, nerwów, radości, łez i dołów. To moja dwójka dzieci. Rollercoaster. I to jest wspaniałe w byciu mamą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...