Witam.Być może taki wątek był już poruszany,ale szukałam i nie znalazłam,a nie mam czasu na siedzenie przy komputerze,ponieważ moja 4miesięczna córcia od paru dni,prawie cały czas płacze,a wręcz jest to przeraźliwy krzyk,jakbym ją katowała!Sąsiedzi pukają mi do drzwi,słyszę jak szepcą coś do siebie jak przechodzę,ale to mało ważne.CO się dzieje mojemu maleństwu?Dlaczego płacze całymi dniami,nie płacze tylko jak śpi,co częściej jej się teraz zdarza,chyba ze zmęczenia tym wiecznym płączem.Noszę ją,tulę,mówię do niej,próbuję zabawiać,mało co skutkuje,czasami noszenie na rękach trochę ją uspokaja,ale ona waży już prawie 7 kg,nie daje rady jej długo nosić i jak ją odłożę znów jest to samo.Jeszcze suszarka czasem ją uspokoi,albo bujanie w nosidełku.Przy tym całym wrzasku mała też je rzadziej niż wcześniej,nie wiem czy to razem można połączyć,czy to tylko dlatego,że jest tak przejęta płaczem,że zapomina o jedzeniu.Najgorsze jest to,że ja niesamowicie źle znoszę tą sytuację,sama się wściekam na nią,na siebie,wydaje mi się,że już wszystko zrobiłam co bym mogła dla niej zrobić,a ona wręcz wrzeszczy!Denerwuje mnie to tak bardzo,że mam czasem takie myśli o których wręcz wstydzę się pisać,po tym wszystkim czuje się jeszcze gorzej i zastanawiam,jak ja w ogóle mogłam o czymś takim pomyśleć i najczęściej wybucham płaczem.Nie wiem,co robić.Wychowuję córcię praktycznie sama,teściowie i moja mama do późna pracują,a mąż pracuje zagranicą.Błagam o pomoc!A może to po prostu ząbkowanie? Z góry dziękuję za odpowiedź