Mam 28lat. Tak- jestem w trakcie leczenia. Ale to chyba za bardzo we mnie tkwi- czuję jakąś wewnętrzną blokadę. Całymi dniami chodzę jakby nie obecna. Rodzinka stwierdziła< że nie ma we mnie życia. Zdarza mi się siedzieć w kącie i płakać i to dość często ostatnio. Na ulicy zaglądam do wózków z dziećmi i oglądam się za każdą kobietą w ciąży. Moja przyjaciółka w styczniu została mamą a ja nawet u niej nie byłam- boję się, że na widok jej synka się rozkleję.