gagawaCześć dziewczyny,
ja już spowrotem i śmiało mogę zarzucić opinię że różnica pomiędzy "obsługą" lekarza na NFZ a prywatnie to jeszcze przepaść.... Pan doktor zapytał co jej jest, zapisał co powiedziałam, wypisał recepty i podziękował - mam się zjawić we wrześniu....
Pani doktor prywatnie 20 minut robiła wywiad co jem, co piję, na co są rodzice uczuleni, potem mała badała oglądała i zabawiała a potem około 30 minut mówiła mi co mam jeść, jak wprowadzać produkty, w jakiej kolejności, czym smarować i czym leczyć...
Mówię wam, przepaść... Co z tego że ten pierwszy za darmo jeśli wyszłam tak samo głupia jak weszłam z receptą na 2 opakowania Zyrtecu i 5 opakowań Bebilonu Pepti bo on twierdzi że to mleko nie uczula a że wysypka i czerwone policzki, hmm "te dzieci tak mają ze czasem je będzie obsypywać". My całe szczeście na słuzbe zdrowia w szwecji nie mozemy narzekac - przynajmniej ja.
Jak narazie jestesmy bardzo zadowoleni. A Pan doktor u ktorego byłas to chyba szybko chciał skonczyc przyjmowanie pacjentów skoro tak podszedl do sprawy.