Electra85Około 3 lata temu, też mi test wyszedł pozytywnie i dostałam okres, poszłam do gin i dostałam skierowanie do szpitala. Poleżałam i nikt nie potrafił mi udzielić konkretnej informacji, co mi jest, dostałam antybiotyk i no-spe.
2 lata temu okazało się że mam prawy jajnik powiększony, a moja gin powiedziała mi tylko tyle, że nie może tak być że jeden jajnik jest chory, a drugi jest chory, albo oby dwa chore, albo zdrowe, no i znowu skierowanie do szpitala, tyle że już nie poszłam...
A w tym roku te 2 testy pozytywne, beta HCG negatywny, bóle piersi, powiększenie sutków, żyłki na piersiach, mdłości, już sama nie wiem co mi jest...
Pójdę do gin, ale do innego, może w końcu znajdę odpowiedniego lekarza, który powie mi co mi jest.
Jak Ty to musiałas przeżyć. Po testach w koncu jakies pozytywne nastawienie a jak przyszła kolej badań wszystko przepadło. Ja na Twoim miejscu udałabym sie do gina i porozmawiała z nim o tym. Dla mnie budziłoby to jakies podejerzenia związane ze stanem zdrowia