Witam serdecznie.
Moje dziecko jest wspaniałę, kochane i jak dla każdego rodzica najważniejsze w życiu.
Większych kłoptów z nim nie mam, poza jednym. Kuba nie umie się sam bawić. Nie ma rodzeństwa, a po przeprowadzce też i kolegów (jedynie w p-kolu) i w domu domaga sie całkowitej naszej obecności w zabawach. Wiem, że to nasza wina, bo od zawsze poświęcaliśmy mu dużo czasu, ale sądziłam, że maluchowi trzeba, a teraz twierdzę, ze taki duży chłopak powiniem umieć wymyślać sobie zabawy i sam się sobą zająć. Takich chwil jest bardzo mało. Jestem rozdrażniona tą sytuacją, pamiętam, że ja (mąż mówi, że też) umiałam się sama bawić mimo posiadanego rodzeństwa. Nawet jak się czymś zajmie to cały czas czegoś chce. Dodam, że jest dzieckiem wyprzytulamy, wycałowanym, chwalonym i karanym jeśli nabroi. Jestem konsekwentną matką. Proszę o radę lub fachową literaturę.
Pozdrawiam,
Magda