Hi hi ja pamiętam taką śmieszna sytuacje jak Asiunia miała chyba pół roczku. Pokupowaliśmy jej wymyślne i śliczne zabaweczki miała też kilka grzechotek kolorowych i owszem bawiła się wszystkim po trochu.
Pewnego dnia wpadło mi w ręce małe pudełko po landrynkach było fajnie pomalowane w kwiatki i pomyślałam że pokaże je Asi. Włożyłam do środka jakieś brzęczące przedmioty i dałam córeczce.
To było niesamowite jak ona sie śmiała jak pudełko wydawało odgłos jak poruszała rączką.
My też mieliśmy z tego tyle radości jak patrzyliśmy jak Asie to pudełko rozbawiło.
Pomyślałam człowiek stara sie kupować dziecku zabawki jak najładniejsze często nie takie tanie a tu sie okazuje, że zwykłe pudełko potrafi dać dziecku tyle radości :))