Pod koniec ciąży zaczęłam kompletować wyprawkę dla mojej fasolki - córci. Na to mój starszy synek:
- Po co nam takie małe ubranka?
- Niedługo będziemy mieli małego dzidziusia - odpowiedziałam.
Zaraz potem zapytał przestraszony:
- A tata wie?
- Wie - odpowiedziałam z uśmiechem od ucha do ucha.
Na to mój szkrab się zdziwił:
- I co , tata nie krzyczał na ciebie???
Ubaw mieliśmy przez cały wieczór:) -skąd się biora dzieci? -pada pytanie
-Jeżeli spotyka się dwoje ludzi, którzy pasują do siebie jak połówki jabłka, orzecha i łączy ich miłość...to Pan Bóg widząc jak się bardzo kochają, w nagrodę z nieba tworzy specjalny owoc, bierze do niego troszkę z Mamy, trochę z Taty, a na końcu w niego chucha żeby miał duszę.Ten Mały owoc zamieszkuję w brzuchu u mamy...najpierw przypomina groszek, potem fasolkę ....rośnie, rośnie.Aż osiąga wymiary arbuza i wtedy przychodzi na świat. I tak właśnie powstaje Mały człowiek.
-to ja tez byłem arbuzem?
-hmmmmm:(
-oj mamo coś tu śmierdzi?