Witam serdecznie wszystkie dobre kobiety dzielące się swoim doświadczeniem pieluszkowym:) Nie znam osobiście żadnej mamy stosującej wielorazowe pieluszki, więc jedyne doświadczenie i rady czerpię z netu -jestem Wam bardzo wdzięczna już chociażby za ten wątek!
U nas myśl o wielorazowych pieluszkach długo forsował małżonek!! :) Z początku (jeszcze przed jakimkolwiek konkretnym planowaniem poczęcia, pewnie podczas studiów) burzyłam się na to, bo znałam tylko alternatywę tetra+folia lub jednorazówka:( Jednak kilka lat argumentowania mężusia, że nie chce by jego dzieci były bezpłodne i zapewniania że może te pieluchy prać, gotować, prasować zakiełkowało trochę w mej głowie, zaczęłam szperać w necie...po czym doznałam gigantycznego szoku! Konkretne argumenty co może powodować bezpłodność czy częste infekcje układu moczowego w jednorazówkach przemówiły do mnie bardzo. Potem względy wygody dziecka, naturalności, ekologii, łatwości obsługi, szybszego odpieluchowania dołożyły argumentów. A argumenty kosztowe w porównaniu z jednorazówkami były już tylko miłą niespodzianką, choć także ważną. Dziś, mimo, że jeszcze nie zaczęliśmy pieluchować bo czekamy na narodziny Jacusia - nie wyobrażam sobie innej opcji i nie poddam się zbyt łatwo. A Bogu tylko mogę dziękować za takiego mężusia:) Jak go dziś pytam co dla niego jest argumentem największym to właśnie ta płodność, bo dla niego fundować dziecku taką możliwość to robić z niego kalekę- myślę, że to jest największy argument do wykorzystania przez mamy które nie mogą przekonać mężów;)